Gryf Wejherowo, aby być pewnym utrzymania na drugoligowym szczeblu (nie patrząc na rywali) w ostatnich trzech kolejkach sezonu musi wywalczyć pięć punktów. Tym samym na finiszu rozgrywek nie może wejherowianom przytrafić się żadna porażka. Niestety, w ostatnim czasie drużyna z Kaszub narzeka na obniżkę formy. W poprzednich czterech spotkaniach Gryf żadnego z nich nie potrafił rozstrzygnąć na swoją korzyść (jeden remis, trzy porażki). Paradoksalnie być może żółto-czarnym uda się przerwać złą passę w najbliższej 31. kolejce, w której zmierzą się z o wiele wyżej notowanym rywalem Radomiakiem Radom (obecnie czwarta siła w tabeli z perspektywą walki o trzecie miejsce w drugoligowych rozgrywkach).
Dla ekipy z Kaszub sobotni mecz będzie nie tylko okazją do przełamania czarnej serii, ale i do rewanżu. Wejherowianie jesiennego spotkania nie wspominają najlepiej. W październiku ekipa z Radomia ograła Gryfa aż 3:0, po dwóch trafieniach Macieja Świdzikowskiego i jednym Bartosza Sulkowskiego. Dodajmy, że obaj obrońcy nadal występują w barwach Radomiaka. Być może zobaczymy ich również w sobotę na murawie boiska na Wzgórzu Wolności. Natomiast w drużynie Gryfa zabraknie Pawła Brzuzego. Za to do gry wraca Łukasz Nadolski.
- Nie patrzymy na tabelę, nie kalkulujemy ile potrzebujemy punktów do utrzymania się. W poprzednich meczach nam nie wyszło, nie dlatego, że nie chcieliśmy grać, ale tak ułożyły się spotkania, dlatego nie ma co kalkulować. Pozostały trzy mecze, w których do zdobycia jest 9 punktów. W sobotę będziemy chcieli wygrać, ale zdajemy sobie z tego sprawę, że będzie trudno, bo Radomiak to dobra drużyna, która zwietrzyła szansę na awans do I ligi bez gry w barażach - zauważa Jarosław Kotas, szkoleniowiec Gryfa Wejherowo.
Mimo ostatniej słabszej dyspozycji wejherowskiej drużyny szkoleniowiec Radomiaka do Gryfa podchodzi z dużym respektem.
- W Wejherowie czeka nas na pewno ciężki mecz pod względem fizycznym, bo Gryf do duży, silny zespół, dobrze biegający i kilku „żołnierzy” w naszym zespole by się przydało. Jest to dla nas bardzo, bardzo ważne spotkanie - mówi dla portalu radomiak.pl Radosław Podoliński, trener Radomiaka Radom. - Gryf to zespół ambitny, grający agresywnie, bardzo wyrównany, lubiący walkę i dużo biegający. Może nie ma tam jakiś wybitnych indywidualności, ale na pewno to ciekawy zespół - podkreśla Podoliński.
Dodajmy, że po sobotnim meczu do zakończenia sezonu gryfitom pozostaną jeszcze do rozegrania dwie kolejki. 27 maja w Niepołomicach wejherowianie zmierzą się z Puszczą, a tydzień później, 3 czerwca, drugoligowe zmagania zakończą na Wzgórzu Wolności rywalizacją z Rozwojem Katowice.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?