Handel do północy nie spowodował wzrostu przestępczości

Przypomnijmy, że sklepy w Wejherowie mogą działać do północy od 13 kwietnia tego roku, wcześniej obowiązywała uchwała rady miejskiej zakazująca handlu po godz. 22. Po interwencjach przedsiębiorców i mieszkańców radni zgodzili się na wydłużenie godzin handlu, zastrzegając jednocześnie, że będą dokładnie monitowali sprawy wzrostu przestępczości w centrum Wejherowa. Jak się okazuje, wydłużenie godzin handlu nie wpłynęło na pogorszenie statystyk.
- Na samym początku, w kwietniu i w maju zauważyliśmy wzrost liczby zdarzeń i zgłoszeń mieszkańców typu zakłócanie ciszy nocnej i natychmiast zadziałaliśmy profilaktycznie uruchamiając dodatkowe specjalne patrole w weekendy - tłumaczy Zenon Hinca, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Wejherowie. - Po tym posunięciu statystyka "wróciła do normy", a nawet lekko się poprawiła. Lato co prawda się dawno skończyło, ale patrole w weekendowe noce nadal utrzymujemy. Na pewno jest takie zapotrzebowanie.

Strażnicy przedstawiają dokładną liczbę interwencji w centrum: na ul. 12 Marca, Puckiej, placu Jakuba Wejhera, ul. Wałowej i Rzeźnickiej. Jak wynika z danych, od początku tego roku do 12 września interwencji było 138, a w analogicznym okresie roku poprzedniego 152, czyli mamy 10 proc. spadek interwencji. Strażnicy wzięli pod uwagę takie zdarzenia jak zakłócanie ciszy nocnej i porządku publicznego (to najczęstszy rodzaj interwencji), spożywanie alkoholu w miejscu publicznym, wezwania do leżących na ulicy czy chodniku nietrzeźwych oraz o bójkach. Do największej liczby zdarzeń dochodzi zdecydowanie na ul. 12 Marca (ponad 50 interwencji w tym i poprzednim podawanym okresie), najmniej na ul. Rzeźnickiej (poniżej 10 zgłoszeń).

Straż Miejska podaje także, że tego lata miała tylko jedno zgłoszenia w sprawie ogródka piwnego działającego w centrum miasta do późnych godzin nocnych.
- Weszły tam osoby obcej narodowości, wywiązała się głośna sprzeczka i jeden z mieszkańców poprosił o interwencje, po przybyciu strażników goście opuścili ogródek, innych zdarzeń w tym miejscu nie było - tłumaczy Zenon Hinca.