- Jeden z nich ostatnio przeprowadzano w ciągu godzin lekcyjnych - mówi wzburzona mieszkanka, która skontaktowała się w tej sprawie naszą redakcję. - Czyli w czasie, gdy obiekt powinien być przeznaczony dla gimnazjalistów odbywają się w nim jakieś zawody. I w konsekwencji nasze dzieci nie mają, gdzie ćwiczyć.
O komentarz poprosiliśmy dyrektora GOSRiT. Piotr Klecha przyznał, że faktycznie w ciągu lekcji odbyły się zawody.
- To był szkolny turniej - tłumaczy dyrektor Klecha. - W naszej hali odbywały się mistrzostwa szkół wiejskich w piłkę nożną, gdzie grała reprezentacja naszego powiatu czyli podstawówka z Kębłowa.
Uczniowie ze szkoły podstawowej w Kębłowie awansowali do półfinałów wojewódzkich, których organizatorem był powiat wejherowski.
- Dlatego byliśmy zobligowani do zorganizowania tych zawodów właśnie u nas - tłumaczy dyrektor GOSiRT.
Piłka nożna w luzińskiej hali to sól w oku części mieszkańców tej gminy. Ci krytykują organizacyjne posunięcia GOSiRT, twierdząc że ośrodek stawia wyłącznie na rozwój tej dyscypliny sportowej, a na inne się "wypiął".
Piotr Klecha stara się odpierać te zarzuty, chociaż z drugiej strony przyznaje, że rzeczywiście futbol pod różnymi postaciami jest dominującą konkurencją w hali.
- Piłka nożna to najważniejsza dyscyplina sportowa w naszym kraju, a zawody piłkarskie najłatwiej jest zorganizować - przyznaje dyrektor GOSiRT.
Gmina Luzino faktycznie jest najbardziej usportowionym samorządem w powiecie. To właśnie tu odbywa się najwięcej turniejów, a zdecydowaną większość z nich odbywa się właśnie w hali im. Płażyńskiego. Jak wyjaśnia dyr. Klecha piłka nożna dominuje, ale nie jest jedyną dyscypliną.
- Oprócz futbolu mamy także m.in. kickboxing, sporty dla dzieci niepełnosprawnych, biegi na orientację, siatkówkę, czy lekkoatletykę - wylicza szef GOSiRT. - Teraz chcemy spróbować rozwinąć u nas także taekwondo.
Jak wyliczono w ciągu tygodnia z hali w Luzinie korzysta ok. 4 tys. dorosłych, młodzieży i dzieci.
Mieszkańców bulwersuje też fakt, że w hali nie ma już szkoły tańca, która przeniosła się do Wejherowa. Bo nie wszystkich stać, by dowozić dzieci na lekcje.- Szkoła na jakiś czas zniknęła z naszych ofert, ale powodem była choroba instruktorki. Zastępowała ją mieszkanka Wejherowa, stąd tymczasowa zmiana lokalizacji - wyjaśnia Klecha.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?