Do redakcji zadzwoniła pani Anna, mieszkanka bloku przy ul. Wrocławskiej 31 będącego własnością rumskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Janowo. W budynku wymontowano hydranty, a metalowe drzwiczki, które zamykały do nich dostęp były otwarte.
Za drzwiczkami był szyb do którego mogło dostać się np. dziecko i spaść z wysokości 11 piętra. W budynku trwają prace związane z wymianą tzw. suchych hydrantów na mokre. Urządzenia te, dostarczające strażakom wodę w razie pożaru, zlokalizowano na każdym piętrze 11 piętrowego wieżowca. Pani Anna była przerażona niebezpieczeństwem i prosiła o zabezpieczenie otworów pracowników spółdzielni. Jednak, gdy nikt nie pojawił się wraz z mężem zamknęła drzwiczki opaskami plastikowymi. Taka sytuacja miała miejsce w ub. tygodniu.
- Po telefonie lokatorki sprawdziliśmy sytuacje na miejscu. Drzwiczki były zabezpieczone, ale nie robił tego nikt ze spółdzielni - mówi kierownik działu technicznego SM Janowo Wiesław Guza. - To wykonawca robót ma obowiązek pozostawienia po sobie porządku, a to oznacza również zabezpieczenie otworów. Janusz Flisik z firmy Instalator wykonującej prace twierdzi, że po każdym zejściu z budynku otwory są zamykane, ale zabezpieczenia są usuwane.
Prawdopodobnie robią to osoby szukające części hydrantów wykonanych z metali kolorowych. Takich części, z budynków w Janowie, skradziono w ciągu ostatniego roku 100. Zachowały się tylko 3. Po zamontowaniu hydrantów mokrych w których zawsze będzie woda, kradzież ich części będzie praktycznie niemożliwa, ponieważ każde odkręcenie takiej części spowoduje gwałtowny wypływ wody. Sytuacja z zabezpieczaniem i usuwaniem go miała również miejsce w czasie weekendu i w nocy z wtorku na środę.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?