Czy warto korzystać z wierzby energetycznej?

W województwie łódzkim uprawia się wierzbę zaledwie na 500 hektarach. W gminie Zgierz 5 ha rośnie przy drodze biegnącej przez Podole.

- Wierzba energetyczna nie jest wrażliwa na wahania cen rynkowych jak zboże, bo od 3 lat można sprzedać tonę zrębków średnio za 200 zł - mówi plantator Tomasz Maciaszczyk. - Moje pole rodzi 30 ton opału raz na dwa lata. Rodziny się z tego nie utrzyma, ale zawsze jest jakiś dochód. Można też dorobić usługami, takimi jak koszenie wierzby u innych plantatorów. Z miejscowym ślusarzem skonstruowałem przystawkę do ciągnika rolniczego, która ścina i rozdrabnia energetyczną roślinę. W odróżnieniu od typowego rolnika, ja żniwuję dopiero zimą. W domu mam piec umożliwiający spalanie zrębków. Jednak w czasie większych mrozów mieszam wierzbę z miałem węglowym. Najbardziej ekonomiczne jest palenie samymi zrębkami w dużych kotłowniach.

Pionierami odnawialnej energii z wierzby byli zapaleńcy z gminy Parzęczew. Od siedmiu lat zaadaptowana tamtejsza kotłownia ogrzewa szkołę, bibliotekę, bloki mieszkalne, przychodnię zdrowia i komisariat.

- Nie żałuję tej decyzji - podkreśla wójt Ryszard Nowakowski. - Wierzba jest tańsza od oleju opałowego. Oszczędności sięgają setek tysięcy złotych rocznie, nie mówiąc o tym, że zyskaliśmy czyste powietrze. Nasza plantacja przy oczyszczalni ścieków jest za mała, bo potrzebujemy 700 ton zrębków na jeden sezon grzewczy. Dokupujemy je zatem na wolnym rynku.