Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ECS ostatecznie stracił dziewictwo apolityczności. Wiec wyborczy Donalda Tuska i Koalicji Obywatelskiej w gdańskim gmachu

Stanisław Balicki
Stanisław Balicki
ECS ostatecznie stracił dziewictwo apolityczności. Wiec wyborczy Donalda Tuska i Koalicji Obywatelskiej w gdańskim gmachu
ECS ostatecznie stracił dziewictwo apolityczności. Wiec wyborczy Donalda Tuska i Koalicji Obywatelskiej w gdańskim gmachu Karolina Misztal
Europejskie Centrum Solidarności, które miało łączyć ludzi 10-mln ruchu, dbając o dziedzictwo tradycji związku, przekroczyło rubikon podziału. W gmachu instytucji odbył się wiec wyborczy jednej ze stron skonfliktowanych politycznie spadkobierców tradycji Solidarności. Do tego – w rocznicę Porozumień Sierpniowych.

Impreza polityczna Donalda Tuska odbyła się w ECS z pewnego zaskoczenia. Początkowo więc miał mieć miejsce 31 sierpnia na Długim Targu w Gdańsku, jednak dzień wcześniej poinformowano o przeniesieniu go do centrum, oficjalnie „ze względu na przewidywaną złą pogodę”.

- To zwycięstwo nam nie spadnie z nieba. To nie jest tak, że mamy je w kieszeni, każdego dnia musimy przekonywać. Żadnych kombinacji, tylko proste słowa, prawda, uczciwość. Musimy mówić przejrzystym językiem, lata temu długo trwał proces odzyskiwania demokracji, ale teraz mamy większe możliwości. Nie możemy udawać, że jakoś to będzie, w Polsce nie może być jakoś, musi być najlepiej. Odrobiłem lekcję Solidarności i wiem, że trzeba się zobaczyć i iść razem ręka w rękę, po to są te spotkania i marsze. Zostało nam 40 dni. 10 mln głosów do zwycięstwa – mówił Donald Tusk do tłumu zwolenników, nawiązując do liczebnej siły Solidarności w 1981 roku.

Wystąpienie było utrzymane w konwencji ogólników, nie padły konkretne propozycje programowe. Przed Tuskiem wystąpili m.in. Rafał Trzaskowski, Aleksandra Dulkiewicz, Lech Wałęsa i Henryka Krzywonos-Strycharska. Wątpliwości nie pozostawił Jacek Karnowski, prezydent Sopotu i kandydat KO, który wcześniej w audytorium ECS przedstawiał kandydatów swojego ruchu samorządowego z list koalicji.

- Wszyscy musimy iść na wybory, musimy zachęcić całą Polskę. Do zobaczenia 15 października, to będzie koniec PiS-u - mówił.

Organizacja wiecu wyborczego w rocznicę podpisania porozumień sierpniowych w miejscu, które miało być centrum upamiętnienia dziedzictwa Solidarności budzi niesmak związku i dużej części ludzi, którzy stworzyli podwaliny pod sierpniowy sukces 1980 roku prowadzący do założenia pierwszej niezależnej organizacji w bloku komunistycznym. Rzecznik prasowy przewodniczącego NSZZ Solidarność nie chce w bezpośredni sposób odnieść się do tego co wydarzyło się w centrum 31. sierpnia, komentuje sprawę tak:

- ECS to miejsce, w którym fałszuje się historię Solidarności. Dlatego nas tam nie ma. I dlatego został powołany Instytut Dziedzictwa Solidarności – mówi Dziennikowi Bałtyckiemu Marek Lewandowski.

Powołanie instytutu 4 lata temu było de facto uznaniem sytuacji, w której związek nie ma wpływu na to, co dzieje się w ECS. W proteście Solidarność nie powołuje od 2019 roku swoich członków w 16-osobowej radzie centrum, gdzie i tak według statutu ma tylko 2 przedstawicieli.

Sierpniowe obchody organizowane przez związek, mimo przedwyborczego okresu, pozbawione były jakiegokolwiek zabarwienia politycznego. Dla Solidarności 31. sierpnia, uznawany za urodziny związku, ma zbyt wielką wartość. Równolegle z obchodami związkowymi, osobno, rocznicę świętowali ci, którzy maja faktyczna kontrolę nad ECS-em.

W radzie centrum, powołanego w 2007 roku przez związek, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, samorząd Gdańska oraz woj. pomorskiego a także Lecha Wałęsę, jako pierwszego przewodniczącego Solidarności, faktyczną większość mają trzej ostatni założyciele. Związek, nawet z głosami przedstawicieli MKiDN, nie ma wpływu na działania centrum.

- Zwracałem się do ministerstwa kultury o analizę prawną tego dokumentu. Jak dotychczas tego nie dokonano. Uważam, że powinno się ten statut poddać analizie sądowej. Myślę, że byłyby szanse, żeby go obalić i stworzyć uczciwy statut, bo na razie sytuacja jest zupełnie niemożliwa – mówi Krzysztof Wyszkowski, w 1977 roku współzałożyciel Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, w PRL działacz opozycji, weteran konfliktu o charakter ECS-u.

Wyszkowski w 2017 roku zrezygnował z zasiadania w kolegium historycznym centrum. W liście otwartym informującym o ustąpieniu z funkcji pisał, że robi to w proteście przeciw „bezprawnemu grupowemu zawłaszczeniu, praktycznie »sprywatyzowaniu«, instytucji będącej własnością społeczną (finansowanej ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Miasta Gdańska) przez klikę polityczną, publicznie znaną pod potoczną nazwą »układu gdańskiego«”.

Konflikt o kształt ECS trwa niemal od powołania instytucji. W 2010 roku z szefowania instytucji zrezygnował o. Maciej Zięba, m. in. na tle sporów programowych, choć przyczyny złożenia stanowiska były bardziej skomplikowane. Związek nigdy nie przekazał centrum swoich zbiorów archiwalnych, zakazał też używania pisanego „solidarycą” logotypu Solidarności w identyfikacji wizualnej ECS. Basil Kerski, szefujący centrum od rezygnacji o. Zięby został w ub. roku powołany na kolejną kadencję.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto