Panorama Kłodzka - Klodzko.naszemiasto.pl na Facebooku. Dołącz do nas!
Noworudzki most pod wieloma względami jest budowlą niezwykłą. Powstał jeszcze w XIX wieku, będąc wówczas najwyższym mostem w Prusach. Konstruktorzy zaprojektowali go w ten sposób, że linia kolejowa przebiega po nim po łuku, co też nie jest częste w tego typu konstrukcjach, i ta jego imponująca wysokość...
Most kolejowy w Nowej Rudzie przeciął głęboką dolinę, u podnóża której płynie niewielki potok Woliborka. Strumień ten do roku 1945 nazywano Schwarzbach czyli Czarny Potok, zaś cała dolina nosiła odpowiednią nazwę - Dolina Czarnego Potoku czyli Schwarzbachgrund. I gdy tylko pojawił się tam potężny most kolejowy niemal natychmiast ochrzczono go Mostem nad Czarnym Potokiem (niem. Schwarzbachbrücke).
Warto również zajrzeć tutaj:
Po II Wojnie Światowej, gdy Nowa Ruda stała się już polskim miastem, niemieckie nazewnictwo szybko odeszło w zapomnienie. W miejsce dawnego Schwarzbach pojawiła się swojsko brzmiąca Woliborka, a zieloną dolinę określano mianem ulicy, która tamtędy przechodziła. I tak pojawiła się tam ulica Woliborska przemianowana później na Spacerową, a obecnie nazywana ulicą Cichą. Jedynym ponurym i szczątkowym „spadkobiercą” niemieckiej nazwy pozostał most, który z Mostu nad Czarnym Potokiem stał się Czarnym Mostem.
Dziś mało kto kojarzy nazwę tego mostu z dawnym potokiem, większość z Nas myśli, że jego nazwa wywodzi się od bardziej mrocznej, złej i pełnej nieszczęść strony, czyli „czarny” bo zły i nieszczęśliwy. Niestety, od pierwszych lat most nad Woliborką przyciągał do siebie nieszczęsnych desperatów i samobójców.
Wg jednej z miejskich legend, podczas budowy mostowego przyczółku pracownicy natknęli się na jakieś tajemnicze starożytne sacrum, bezczeszcząc przy tym pochowane w nim szczątki ludzkie. Podobno w każdej legendzie jest ziarno prawdy.
Nieopodal mostu, na zboczu Rudej Góry przez ponad 200 lat funkcjonowała noworudzka szubienica. Zawiśli na niej różnej maści mordercy, gwałciciele i złodzieje. Po wykonaniu egzekucji, niemal w każdym przypadku, zwłoki skazanego zakopywano w bezpośredniej okolicy miejsca stracenia (często nawet w samej szubienicy). Bywało jednak, że zwlekano z pochówkiem, i to nawet miesiącami, pozwalając aby wiszące i gnijące truchło skazańca było brutalną przestrogą dla potencjalnych naśladowców bandyckiego fachu. Ale przychodził czas gdy kat musiał zakopać zwłoki. Wykonywał wówczas niedbale i pospiesznie płytki grób, grzebiąc w nim to co zostało ze skazanego, bez żadnych trumien, skrzynek, ceremonii, duchownego, a nawet krzyża na mogile.
Z tej serii publikowaliśmy również:
Groby noworudzkich skazańców szybko pochłaniała przyroda i już po kilku tygodniach nie było po nich praktycznie żadnego śladu. Dziś grobów tych nie widać, ale to wcale nie oznacza, że ich tam nie ma. One tam nadal są, a ludzkie szczątki leżą porzucone w ciemnych bezimiennych mogiłach gdzieś pod płytką warstwą rudo-szarej ziemi. I kto wie, czy ich ziemskie strzępy i pożółkłe kości, nie domagają się sprawiedliwego osądu i godnego pochówku? A może wręcz przeciwnie, może nie chcą być ruszane, przenoszone, wykopywane? Może po tylu latach stały się już integralną częścią góry, w której były złożone, a której ziemia ma kolor starej zakrzepłej krwi… Ruda Góra?
Wg tej samej miejskiej legendy na zboczach Rudej Góry grasuje zły demon. Pojawić się tu miał wraz z pierwszym niesprawiedliwie wykonanym wyrokiem śmierci. Od tego czasu żywi się ludzkim nieszczęściem i tragedią. Okolice szubienicy, a więc i w pewnym sensie most kolejowy, to jego rewir, to jego królestwo zła. Ten niewidzialny diabeł, nazywany czasami „Zły”, ciągał skazańców za nogi powodując ich śmierć na stryczku. To on ręką kata uderzał toporem i podpalał stosy. To on łamał kości i podżerał gnijące zwłoki. To wreszcie on popycha desperatów w tej ostatniej chwili wahania…
Kilka lat temu, okolice mostu odwiedził egzorcysta, który stwierdził, że miejsce to jest przesiąknięte wielką i tajemną siłą, złą i okrutną zarazem. Strzeż się zatem wędrowcze i bój się niewinny turysto…
MC Noworuders – Marek Cybulski
…bo historia fajna jest!
...na podstawie fragmentów książki „Nowa Ruda Neurode Tajemnice Zagadki Histroia cz2”
Marek Cybulski jest również autorem książek:
Nowa Ruda Neurode Tajemnice, zagadki, historia cz. 1
Nowa Ruda Neurode Tajemnice, zagadki, historia cz. 2
AL MITTELSTEINE. Tajemnice filii obozu Gross-Rosen w Ścinawce Średniej
ZOBACZ TEŻ:
- Pożar garażu w Kudowie-Zdroju. Samochód spłonął doszczętnie
- 50-lecie Zespołu Pieśni i Tańca "Nowa Ruda". Wspomnienia Old Boyów. Początki Zespołu
- Arboretum w Wojsławicach otwarte. Trzy odsłony: rododendrony, liliowce i stan obecny
- Lutomierz: Spotkanie SPJ z kozą Klarą, warsztaty serowarskie i mleko prosto od krowy
- Pożar pustostanu w Lądku-Zdroju oraz 60 balotów w Trzebieszowicach (ZDJĘCIA)
- Spacer po Kłodzku. Ulica Grottgera na przestrzeni ponad 100 lat. Archiwalne zdjęcia
- Pijani wtargnęli do kościoła. Zniszczyli kropielnicę, zrzucili krzyż i pokazali...
- Historia wampira Hochbergów z Dolnego Śląska. Otworzyli trumnę, żeby przekłuć serce
Oni dostali się do Europarlamentu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?