Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Andrzej Czyżniewski - odszedł symbol wiary w ideały

Patryk Kurkowski
Andrzej Czyżniewski był postacią nietuzinkową.
Andrzej Czyżniewski był postacią nietuzinkową. Tomasz Bołt/Polskapresse
Utkał sieć skautingu w Lechu Poznań, był bramkarzem na poziomie reprezentacji, jako sędzia prowadził najważniejsze mecze w Polsce, wypowiadał wojnę pseudodziałaczom, wreszcie próbował popełnić samobójstwo. Andrzej Czyżniewski, bo o nim mowa, zmarł przed kilkoma dniami na zawał.

Andrzej Czyżniewski był postacią nietuzinkową, barwną, pracowitą, kontrowersyjną, ale z własnymi przekonaniami. Niedawno - wraz ze swoim przyjacielem Czesławem Michniewiczem - otworzył szkółkę dla najmłodszych "Futbolaki". Zapowiadał, że wróci do Arki Gdynia. Na zrealizowanie kolejnych celów niestety nie starczyło mu czasu.

Niespełna pięć lat temu był o krok od śmierci. Wówczas dopadła go depresja, z czego - jak później opowiadał - nie zdawał sobie sprawy. Postanowił targnąć się na własne życie. Ta wiadomość wywołała szok w środowisku piłkarskim, bo kto choć raz miał przyjemność porozmawiać z popularnym "Czyżykiem", ten wiedział, iż nigdy nie brakowało mu energii i pogody ducha. A jednak...

- Tego dnia czułem się lepiej, więc uznałem, że już będę umiał odebrać sobie życie. Wcześniej, w stanie krańcowej depresji, potrafiłem jedynie wybrać metodę zadania sobie śmierci. Rzucenie się pod pociąg, skok z wysokości, powieszenie? Postawiłem na bardziej subtelny sposób. Połączenie dużej dawki środków nasennych z działaniem spalin samochodowych gwarantowało bezkrwawy i skuteczny efekt - opowiadał w jednym z wywiadów.

Andrzej Czyżniewszki ruszył ze służbowego mieszkania we Wronkach do pobliskiego lasu. Tam znalazł parking, który był ukryty między drzewami i... odpłynął. Na szczęście zobaczył go wówczas przechodzący wędkarz, który wezwał pogotowie i ówczesnego szefa skautingu Lecha Poznań udało się uratować. Później trafił do ośrodka terapeutycznego w Sopocie.

Tam odżył. Z czasem rozstał się z poznańskim klubem, ale o jego zasługach wszyscy pamiętali. To on stworzył profesjonalną sieć skautingu w Lechu, uznawaną obecnie za jedną z najlepszych w kraju. "Kolejorz" za jego czasów sprowadził też piłkarzy, na których zdołał zarobić spore pieniądze - warto wspomnieć choćby Semira Stilicia, Roberta Lewandowskiego, Sławomira Peszke, czy Ivana Djurdjevicia.

Gdy był dyrektorem w Arce wypowiedział wojnę kibicom, którzy chcieli przejąć władzę nad gdyńskim klubem. Nazywał ich wprost hołotą. To za jego czasów drużyna spadła z ekstraklasy, a później odszedł z klubu, co mocno przeżył. Widział w sobie jedną wadę - nigdy nie potrafił oddzielić pracy od życia prywatnego. A Arka była mu najbliższa sercu, choć mocno był też związany z Bałtykiem Gdynia.

- Arka to klub spod mojego serca. Wrócę do Arki po raz trzeci. Na Arkę się nigdy nie obraziłem i się nie obrażę. Pracy w klubie nie dokończyłem i wrócę do niej kosztem tego, że żona nie będzie ze mną rozmawiać - mówił jeszcze dwa miesiące temu.
Jako jeden z nielicznych był właściwie po wszystkich stronach. Jako bramkarz prezentował się na tyle dobrze, że otrzymywał powołania do kadry. Jako sędzia wielokrotnie wygrywał plebiscyty "Przeglądu Sportowego" i "Sportu", prowadził też pamiętny mecz Legii Warszawa z Widzewem Łódź (2:3) z sezonu 1996/97.

Nie bał się otwarcie mówić o korupcji - wspominał, jak po jednym ze spotkań w tunelu ochroniarz właściciela jednego z klubów przystawił mu pistolet do głowy i groził śmiercią. Nawet to nie potrafiło go złamać, bo w takich sytuacjach był nieugięty. Jeszcze jako sędzia złożył doniesienie na policję na prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej - Mariana Dziurowicza.

- Trener Alex Ferguson powiedział, że mili faceci są bardzo fajni, ale zawsze są na drugim miejscu. Ja nie jestem miłym facetem. Jestem miły dla miłych, ale skurwy... dla tych, którzy na to zasługują. Nie lubię oszustów, leni, złodziei, pazernych menedżerów, nie lubię korupcyjnych propozycji, nie lubię działania pod stołem, nie lubię spiskowców - powtarzał.

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto