Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Animalsi odebrali psy w Słuszewie [ZDJĘCIA]

Joanna Kielas
Animalsi odebrali psy w Słuszewie
Animalsi odebrali psy w Słuszewie Fot. Joanna Kielas
Animalsi odebrali psy w Słuszewie. Dwie suczki w gminie Gniewino przy polu zboża robiły za "żywe alarmy"! Przykute na łańcuchu na skraju pola, nie miały żadnego cienia. Nie mogły uciec przed atakami np. dzikiej zwierzyny.

Animalsi odebrali psy w Słuszewie. Z prośbą o interwencję zgłosili się mieszkańcy wsi, słysząc wyjące i szczekające zwierzęta w dzień i w nocy. Gdy inspektorzy OTOZ Animals udali się na miejsce, zastali przy polu zboża dwa psy, jeden w odległości kilkuset metrów od drugiego. Każdy z nich miał metalowy łańcuch na szyi, a ten z kolei był przywiązany do palika wbitego w ziemię. Łańcuchy były tak zakręcone, że psy nie mogły sięgnąć do wiadra z wodą.

Jeden z psów był z bliznami, najprawdopodobniej atakowany przez zdziczałe psy lub dziki, drugi z długim czarnym futrem ciężko oddychał. Pozostawiony w pełnym słońcu. Oba psiaki spragnione kontaktu z człowiekiem, niestety jeden z psów, który był atakowany pod lasem boi się wyjść z krzaków. Piszczy, warczy, ale macha ogonkiem - to oznaka lęku. Widać, że się poddał, że ktoś go zauważy, że da mu normalny dom, że nie będzie już „żywym alarmem” dla swojego pana. Drugi psiak bardziej ufny, szukający kontaktu wzrokowego i śledzący ruchy inspektorów.

Psy były w pełnym słońcu: bez budy, bez cienia. W asyście gniewińskiej policji zapadła decyzja o zabraniu psów do schroniska. Właścicieli zwierząt ustalają policjanci. Sprawa zostanie skierowana do prokuratury, z ustawy o znęcanie się nad zwierzętami. Zaś o przepadku zwierząt zdecyduje sąd.

- Niestety, takie "żywe alarmy", pozostawione na pełnym słońcu przez cały dzień, gdzie temperatura latem sięga kilkudziesięciu stopni, to jeszcze częsty przypadek na wsiach - tłumaczy Patrycja Wajcht z OTOZ Animals.- W ten sposób zwierzęta mają chronić pola przed dzikami, by nie ryły w zbożu, w ziemniakach, by upraw nie niszczyła inna zwierzyna leśna.

- W tym przypadku mamy do czynienia z drastycznymi warunkami bytowymi zwierząt: pozostawione zostały przez całą dobę na pełnym słońcu, narażone na ataki dzikich zwierząt, przed którymi nie mogą uciec, bo są na łańcuchach - dodaje Paweł Gebert z Animalsów. - Warto zatem wyjaśnić, że w takich przypadkach też jest uzasadnione odebranie zwierząt, bo dzieje się im krzywda. Nie musi to być tylko bicie psów czy ich głodzenie.

Psy znajdują się w schronisku OTOZ Animals na Dąbrówce koło Wejherowa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wejherowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto