Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

,,Chcemy dalej szukać kompromisów" - rozmowa z Moniką Chybowską

Alicja Choinka
Alicja Choinka
A. Choinka
Monika Chybowska z sopockiego teatru ,,Kompromisu nie będzie”. Zespół zdobył główną nagrodę młodzieżowego jury, jedną z trzech równorzędnych głównych nagród przeglądu. Monika osobiście zdobyła także nagrodę aktorską.

Powiedz proszę, co zaprezentowałyście na scenie przeglądu?
- Pokazałyśmy spektakl pt. ,,Caramba”. Była to taka po części improwizacja, ale jednak przygotowana. Teatr absurdu, groteski, dzieło trochę niezidentyfikowane.
Na scenie jesteśmy we dwie: ja i moja przyjaciółka Marcelina Kowalewska. Od wielu lat wspólnie gramy amatorsko. To nie była tylko moja praca – wspierałyśmy siebie nawzajem we wszystkim.
Na scenie rzecz jasna nie jest się sobą, ale my pokazałyśmy siebie, a dokładniej ,,nasze maski” te najbardziej kolorowe. Na koniec przedstawienia pada morał, głoszący, że nasze życie to jest żart i cała nasza wolna wola polega na tym, że albo możemy się obrażać, albo możemy się z tego żartu śmiać, uśmiechać i cieszyć się tak naprawdę wszystkim.

Co stanowiło Waszą inspirację?
Czerpałyśmy trochę z innych spektakli, które widziałyśmy na Luterku. Udało nam się nawet włączyć do występu teksty od dwóch zespołów występujących przed nami – od ,,Zdziesiątkowanych” i ,,Collegium Gedanense”.
Z moją przyjaciółką zawsze uzupełniamy się w taki sposób, że nie mamy „wspólnych spadków”. Kiedy ja wątpię w nasz spektakl, ona jest pełna dobrych myśli. I odwrotnie. Na zmianę podnosimy siebie na duchu. Po obejrzeniu pierwszych spektakli podczas festiwalu mówiłam, żebyśmy jednak nie wychodziły na scenę. Ale to, że wyszłam na nią pełna wątpliwości pomogło mi nawet w grze. Później, kiedy pojawiły się pierwsze reakcje publiczności, zaczęłyśmy się nakręcać i dalej już poszło.
Zawsze staramy się łapać kontakt z widzem, reagować na uśmiechy, ruchy na widowni, to chyba inspiruje nas najbardziej. Reakcje widzów.


Jak powstawał ten spektakl?

Pierwszy raz Carambę zagrałyśmy podczas Brodnickiej Uczty Teatralnej w 2018. Wyglądało to tak, że będąc w pracy w czwartek pisałam scenariusz, który skończyłam około północy. Następnego dnia o 5 rano miałyśmy pociąg i już tego samego dnia grałyśmy. W drodze próbowałyśmy zapamiętać ze scenariusza jak najwięcej. Ale nie mogło się obyć bez improwizacji, tak naprawdę zapamiętałyśmy tylko jakie sceny mamy do zagrania po kolei i niektóre fragmenty tekstu, które na pewno chciałyśmy przekazać. Reszta rodziła się na scenie.
Spektakl wywołał dużo pozytywnych emocji zdobyłyśmy drugie miejsce, ale po powrocie ze względów osobistych zawiesiłyśmy działalność zespołu na czas nieokreślony.
W zeszłym miesiącu odezwała się do nas grupa Ło/men z Lubawy, która widziała Carambę w Brodnicy, aby zaprosić nas na V. Lubawski Maraton Teatralny, który organizowali pod koniec października. Przyjęłyśmy zaproszenie, jako, że miałyśmy sporą przerwę nabrałyśmy do tego spektaklu trochę dystansu, odnowiłyśmy go, coś wyrzuciłyśmy, coś dodałyśmy, ulepszyłyśmy kostiumy i makijaże.
Nie mamy żadnej sali prób, gramy trochę na wyczucie. Od lubawskiej publiczności otrzymałyśmy taki feedback, że postanowiłyśmy zagrać raz jeszcze. Jesteśmy tu i czuję, że ta przygoda jeszcze się nie kończy.

Kiedy powstałyście jako grupa? Jak wyglądały początki?
Zaczęłyśmy w 2015 roku właśnie tutaj na Luterku. Wcześniej działałyśmy w grupie młodzieżowej w ,, Teatrzyku Błękitnego Czasu” przy Sopockim Domu Kultury. Zbliżał się czas by odejść z grupy ze względu na wiek, ale czułam, że chciałabym zrobić coś jeszcze na scenie. Pierwszy zaprezentowany przez „Kompromisu Nie Będzie” spektakl nazywamy, ,,Wielką Komprowizacją”, dlatego, że była to dość kompromitująca improwizacja, ale od czegoś trzeba zacząć. Nie poddałyśmy się. Początkowo tworzyłyśmy tylko na Luterka. Potem „kompromis” dotarł do Brodnicy, Lubawy. I chyba jesteśmy gotowe, by wędrować dalej.

W dwóch zdaniach – jak można podsumować Wasz udział w tegorocznym Luterku?
Na pewno wywołałyśmy radość, ludzie to poczuli. Jesteśmy zadowolone. To była moja siódma edycja, przyjaciółka była na jednej lub dwóch więcej. Jako ,,Kompromisu nie będzie” uczestniczymy czwarty raz. Cieszymy się, że jest progres. Rozwijamy się. Pierwszy raz gramy trzeci raz ten sam spektakl – to dla nas rekord. Obserwujemy też to, jak on ewoluuje. Czerpiemy z tego co widzimy, każdego przeglądu, reakcji ludzi.
Ten Luterek mógłby być pięknym zakończeniem naszej historii. Ale chcemy dalej szukać kompromisów.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wejherowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto