Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy można iść na spacer? Jeśli widzimy nieracjonalność działania funkcjonariusza, należy odmówić przyjęcia mandatu - mówi profesor prawa

Redakcja
Przemysław Świderski
Czy wobec wprowadzonych ostatnio zakazów i ograniczeń można wyjechać do swojego domu w lesie lub na działce? Wyjść na spacer z dzieckiem? Pobiegać? Zapalić znicz na grobie osoby bliskiej? - Problem w tym, że przekaz medialny jest niespójny. Każdy policjant występujący publicznie mówi coś innego - twierdzi dr hab. Jacek Potulski, prof. Uniwersytetu Gdańskiego z Katedry Prawa Karnego Materialnego i Kryminologii. - Jeśli więc widzimy nieracjonalność działań funkcjonariusza, to najnormalniej w świecie odmawiajmy przyjęcia mandatu. Pamiętajmy przy tym, że nawet bez zgody nagrywanej osoby możemy nagrywać rozmowę, której jesteśmy uczestnikiem. Nie mamy obowiązku informowania funkcjonariusza, że włączyliśmy telefon i nagrywamy. Takie nagranie może być później dowodem w sądzie.

Ograniczenia, nałożone na obywateli w związku z epidemią koronawirusa, powinny być przestrzegane, ale są bezprawne - uznała w ostatni piątek Okręgowa Rada Adwokacka w Gdańsku. Pojawiają się jednak opinie, że obowiązująca od 2010 r, tzw. ustawa o epidemii pozwala na wydawanie różnego rodzaju ograniczeń, obowiązków i nakazów. Jak możemy odnaleźć się w tym gąszczu prawnym?
Na pewno ustawa o zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi pozwala na tworzenie pewnych niezbędnych ograniczeń na drodze rozporządzenia.Zasadą powinno być ich minimalizowanie, zaś istotne ograniczenia - chociażby zakaz prowadzenia praktyk religijnych - powinny mieć podłoże ustawowe. Oceniać to należy w kontekście Konstytucji, która przewiduje dla stanów nadzwyczajnych ustawowe przesłanki ograniczeń. De facto mamy bowiem do czynienia ze stanem nadzwyczajnym.

Jak ta zasada ma się do praktyki?
Rozporządzenie ograniczające możliwość komunikacji ma podstawę prawną. Rada Ministrów mogła ograniczać możliwości komunikacyjne społeczeństwa, ale tylko i wyłącznie w zakresie wskazanym w ustawie. Przykładem przekroczenia kompetencji ustawowych (z "ustawy covidowej") jest w mojej ocenie zakaz wstępu do lasu. Został on nakazany administracji leśnej i przez nią wykonany w sytuacji, w której nie ma ku temu podstaw prawnych. Zgodnie z ustawą zakaz wstępu do lasu może orzec nadleśniczy jedynie w trzech określonych sytuacjach. Mówi o tym wyraźnie Ustawa o Lasach.
 
Co to za sytuacje?
Art. 26 ust.3 mówi, że Nadleśniczy może wprowadzić zakaz wstępu do lasu w sytuacji, gdy nastąpiło duże zniszczenie drzewostanu i degradacja runa leśnego (tak, jak było po nawałnicy), gdy istnieje duże zagrożenie pożarowe i gdy wykonywane są zabiegi gospodarcze związane z kompleksową ochroną lasu. Wprawdzie na mocy tzw. "ustawy covidowej"  Prezes Rady Ministrów ma kompetencje do wydawania poleceń organom i osobom fizycznym czy prawnym, ale jedynie w zakresie kompetencji danego organu. Wychodząc z tego założenia związany poleceniem premiera Komendant Główny Policji mógłby przecież nakazać znakowanie osób zakażonych lub uchodźców tasiemką z napisem "U".

Czy to możliwe?
Oczywiście, że nie, bo leży to poza kompetencją ustawową danej instytucji.
 
Na jakiej podstawie obywatele są rozliczani z nieprzestrzegania zakazów?
Policja ściga nas korzystając z art. 54 Kodeksu Wykroczeń, mówiącym o naruszaniu przepisów o zachowywaniu się w miejscach publicznych. "Kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany". Można uznać, że rozporządzenie dotyczące zasad przemieszczania się jest przepisem porządkowym o zachowaniu w miejscach publicznych i daje policji kompetencje do prowadzenia postępowań w sprawach o wykroczenie.

Czym jest zaspokajanie tych niezbędnych potrzeb? Mycie samochodu? Moim zdaniem jest, bo samochód powinien być oczyszczony, bo niszczy się lakier. Wymiana opon na letnie? Niezbędne, bo opony się niszczą. Uprawianie sportu? Oczywiście, że jest.

Czyli jednak należy się mandat?
Problem jest inny, bo  rozporządzenie Rady Ministrów jest nieprecyzyjne. W par. 5  rozporządzenia czytamy, że obywatel ma prawo przemieszczać się w celu  "zaspokajania niezbędnych potrzeb związanych  z bieżącymi sprawami życia codziennego".  Czym jest zaspokajanie tych niezbędnych potrzeb? Mycie samochodu? Moim zdaniem jest, bo samochód powinien być oczyszczony, bo niszczy się lakier. Wymiana opon na letnie? Niezbędne, bo opony się niszczą. Uprawianie sportu? Oczywiście, że jest. W tzw. piramidzie zdrowia i zdrowego żywienia, zamieszczonej na stronie Ministerstwa Zdrowia czytamy, że aktywność fizyczna jest ważniejsza od zdrowej diety. Aktywność fizyczna uczniów? Wychowanie fizyczne jest jednym z ważniejszych przedmiotów i zajmuje 4-5 godzin tygodniowo. Oczywiście te czynności muszą być każdorazowo ważone pod kątem ich rzeczywistej niezbędności. 

Moim zdaniem władza ośmiesza się wprowadzając przepis nakazujący mieszkającym razem rodzinom utrzymywanie dwumetrowej odległości podczas wyjścia z domów. Nieracjonalne i niewiarygodne!

Zgodzimy się, że wypuszczenie dzieci na boiska stwarza ogromne ryzyko.
Zgoda, ale przepisy ograniczające ryzyko powinny być jasne i jednoznaczne. We Francji wprowadzono przepis, że bodajże między godziną 10 a 19 nie można uprawiać sportów na świeżym powietrzu.I sprawa jest jasna. Dlaczego u nas nie można wprowadzić precyzyjnych ograniczeń? Moim zdaniem władza ośmiesza się wprowadzając przepis nakazujący mieszającym razem rodzinom utrzymywanie dwumetrowej odległości podczas wyjścia z domów. Nieracjonalne i niewiarygodne!
 
Przejdźmy wobec tego od teorii do praktyki. Niektórzy nasi czytelnicy zamierają na czas świąt przenieść się do swojego domu poza miastem lub domku na działce. Czy to zgodne z prawem?
W mojej ocenie, znajdującej potwierdzenie w wykładni prawa, jest to jak najbardziej dopuszczalne. Normalną niezbędną potrzebą życia codziennego jest relaks. Mogę siedzieć w swoim prywatnym domu w lesie i w mojej ocenie nie ma podstawy prawnej, by władza wskazywała nam, w którym domu mamy mieszkać.

Czy mogę zapalić znicz na grobie osoby bliskiej?
Jeśli cmentarz jest otwarty, oczywiście, że tak. Szacunek dla osób zmarłych jest wartością chronioną prawem. Dla wielu osób odwiedzanie zmarłych małżonków na cmentarzu jest normalną, codzienną potrzebą.
 
Czy mogę raz dziennie wsadzić małe dziecko do wózka i wyjść z nim poza mieszkanie?
Muszę, nie mogę. Jest to element piramidy zdrowia.
 
Mogę pojechać rowerem?
Wyjazd rowerem do pracy lub po zakupy nie budzi żadnych wątpliwości. Co do wyprawy do lasu - w mojej ocenie tak, aczkolwiek można spodziewać się problemów. Pytanie, czy jest to las państwowy. Lasy państwowe stanowią jedną czwartą  terenów w Polsce. Ponadto nie jestem pewien, czy każdy zgodzi się wchodzić w tak daleką polemikę prawną z organami ścigania. Im też, zresztą, należy współczuć, gdyż uważam, że zostały zmuszone do działań bez właściwej podstawy prawnej. 
Czy mogę iść drogą przez las do drugiej miejscowości, gdzie mieszka ktoś bliski oczekujący na zakupy?
Jak już mówiłem, zakaz wstęp do lasu wzbudza duże wątpliwości prawne. Ponadto jest to bieżąca niezbędna sprawa życia codziennego nie budząca wątpliwości. Ponadto część dróg w lasach to drogi gminne, a obywatel nie ma obowiązku wiedzieć, czy droga prowadzi przez las prywatny, czy państwowy.

Media donoszą, że mimo tych wątpliwości sypią się mandaty za mycie auta czy jazdę rowerem. Trochę się w tym wszystkim gubimy.
Problem w tym, ze przekaz medialny  jest niespójny. Każdy policjant występujący publicznie mówi coś innego. W Trójmieście policjanci deklarują, że nie będą ścigać osoby idącej ulicą na spacer lub biegającej wokół domu. Na stronie gov.pl czytamy, że można pobiegać, a rzecznik Komendy Głównej Policji mówi, żeby nie biegać. Pamiętajmy, że to nie jest oficjalna wykładnia prawa! Jeśli więc widzimy nieracjonalność działań funkcjonariusza, to najnormalniej w świecie odmawiajmy przyjęcia mandatu. Pamiętajmy przy tym, że nawet bez zgody nagrywanej osoby możemy nagrywać rozmowę, której jesteśmy uczestnikiem. Nie mamy obowiązku informowania funkcjonariusza, że włączyliśmy telefon i nagrywamy. Takie nagranie może być później dowodem w sądzie.

Pamiętajmy przy tym, że nawet bez zgody nagrywanej osoby możemy nagrywać rozmowę, której jesteśmy uczestnikiem. Nie mamy obowiązku informowania funkcjonariusza, że włączyliśmy telefon i nagrywamy.

 Po epidemii sądy rozpatrywać sprawy istotne dla społeczeństwa i pojedynczych osób - karne,cywilne, majątkowe - będą musiały zająć się rozstrzyganiem, czy mycie auta jest potrzebą bytową. Czy dadzą sobie radę z dziesiątkami tysięcy odwołań od mandatów?
Mnie, jako obywatela, któremu miano by wręczyć mandat, z którym się nie zgadzam - umiarkowanie to interesuje. Rolą państwa jest zapewnienie, by wymiar sprawiedliwości działał skutecznie. W demokratycznym państwie prawa mogę oczekiwać rozpoznania sprawy przez sąd podlegający Konstytucji i ustawom. Jeśli nie uznaję zasadności mandatu - sprawa winna być przez policję kierowana do Sądu. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto