Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dania w słoikach stają się coraz bardziej popularne! W powiecie kościerskim kupował je nawet aktor Borys Szyc

Edyta Łosińska-Okoniewska
Edyta Łosińska-Okoniewska
W słoikach można zapasteryzować niemal wszystko, dlatego też jest spora różnorodność.
W słoikach można zapasteryzować niemal wszystko, dlatego też jest spora różnorodność. Edyta Łosińska-Okoniewska
Obiady w słoikach przeżywają renesans. Dawniej kojarzyły się głównie ze studentami, dziś sięgają po nie niemal wszyscy. To sposób na smaczny i zdrowy posiłek, bo bez konserwantów. Słoikowe obiady kupują też znane gwiazdy.

Słoiki stają się kulinarnym hitem! A jeszcze do niedawna kojarzone były z wałówką przywożoną głównie z wizyt u rodziny na wsi. Dziś po jedzenie w wekach sięgają także prezesi i dyrektorzy, a nie tylko biedni studenci. Po pierwsze, taki obiad można zrobić w kilka chwil, a po drugie, to samo zdrowie, bez chemii i konserwantów. W takiej formie można przygotować niemal wszystko. Zrazy z jelenia? Żaden problem. Zupa tajska w słoiku - smakuje wybornie. Wekowane jedzenie to już nie tylko słynny bigosik, ale także potrawy, które z powodzeniem można serwować na przyjęciach.

Popularność tego trendu zauważyli także właściciele Spiżarni Oberży w Kościerzynie, która jest filią restauracji Oberża w Konarzynach.

- Słoiki rzeczywiście kupują dziś wszyscy, oczywiście kojarzy się to trochę tak jak dawniej, czyli wałówa dla studentów, ale w dzisiejszych czasach pęd życia jest już zdecydowanie większy, dużo osób jest pochłoniętych pracą zawodową i nie ma czasu na codzienne gotowanie - mówi Alicja Wicińska, szefowa kuchni, która wspólnie z córką Julią Rumińską prowadzi Oberżę. - Przychodząc do domu taki słoiczek w każdej chwili można sobie otworzyć, podgrzać i danie gotowe.

Co ciekawe, po obiady w słoikach sięgają także seniorzy. Jest to o tyle wygodne, że mogą w ten sposób zadbać o różnorodną dietę. Codziennie jedzą coś innego, a gotując samemu zwykle robią porcje kilkudniowe. Z takiego rozwiązania chętnie korzystają również osoby wyjeżdżające za granicę. Hitem wśród słoików są te z obiadami, czyli daniami na ciepło, takimi jak gołąbki, zrazy, fasolka, klopsiki, zupy, a w śród nich żurek czy zupa rakowa. Jeśli ktoś woli zimne przekąski, to także może skorzystać, bo w szkle lądują galarety, pasztety, kiełbasy.

- W słoikach tak naprawdę możemy robić różne przetwory, czyli to, co da się zapasteryzować - mówi Alicja Wicińska. - Dzięki temu ma dłuższy termin przydatności. W zasadzie jedynym daniem, którego nie jesteśmy w stanie zapasteryzować jest barszczyk, bo ten przy wysokiej temperaturze zmienia kolor. Poza tym asortyment jest naprawdę duży. Słuchamy też naszych klientów, którzy pytają o różne potrawy i staramy się sprostać ich oczekiwaniom.

Coraz więcej osób zwraca uwagę nie tylko na to co je, ale i jaki jest tego skład. Chodzi o to, by w potrawach było jak najmniej chemii, wszelkiego rodzaju konserwantów i ulepszaczy. W przypadku słoików kluczowa jest pasteryzacja, nie potrzeba tu żadnych dodatków, ale też i nie ma co liczyć na dwuletnie terminy przydatności. Z reguły można je spożywać do maksymalnie pół roku.

W Spiżarni Oberży w Kościerzynie czekają nie tylko domowe obiady, ale także chleby i wędliny, bo po to chętnie sięgają klienci. Coraz więcej osób, chce naturalnych produktów. Zauważyć można spory trend w tym temacie. Wędliny mają być tradycyjnie peklowane, podobnie jak chrupiący chleb bez ulepszaczy. Za tymi produktami stoją wieloletnie tradycje i kulinarne pasje przekazywane z pokolenia na pokolenie.

- Działamy rodzinnie - mówi Alicja Wicińska. - Gotowała moja prababcia i babcia, zawsze wszystko krążyło wokół kuchni, dlatego też postanowiliśmy uczynić z pasji nasze życie zawodowe. Przed 20 laty, całkiem przypadkiem jak to zwykle bywa, otworzyliśmy restaurację. Teraz pracują tu razem trzy pokolenia, czyli babcia, mama i córka. Uzupełniamy się, zbieramy doświadczenia. Każdy ma swoje pomysły, które wnosi w tę branżę. U babci dominuje tradycja, a im młodsze pokolenie tym więcej różnego rodzaju nowości. Cały czas się szkolimy, by pogłębiać naszą wiedzę. Muszę przyznać, że w rodzinie pracuje się bardzo dobrze, wspieramy się i mamy do siebie zaufanie, co jest niezwykle istotne.

Oberża w Konarzynach stała się już kultowym miejscem, choć jest ukryta niemal na końcu świata pośród lasów i jezior, z dala od głównych dróg. Klienci doceniają domowe, smaczne jedzenie i po to tu przyjeżdżają. Przez tę restaurację przewinęło się sporo gwiazd i celebrytów. Kiedy odwiedził ją słynny, filmowy Gustlik, czyli Franciszek Pieczka, goście wstali i bili mu brawo.

- Miłe wspomnienia mamy także z czasu pandemii, chociaż był to bardzo trudny okres i mogliśmy sprzedawać tylko na wynos, wówczas też odwiedził nas Borys Szyc, który kupował od nas właśnie potrawy w słoikach. Nagrał nawet film w naszej restauracji i to było dla nas niezwykle miłe wsparcie. Dla mnie wzruszające było również spotkanie z Panią Danutą Wałęsą, która była u nas na obiedzie. Te rozmowy zawsze są wyjątkowe i pozostają w pamięci - dodaje Alicja Wicińska.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 7 lat
Wideo

Domowe keto batony bez cukru

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wejherowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto