Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Felieton Jerzego Budnika. "Ziobro kontra Morawiecki"

Jerzy Budnik
archiwum prywatne
Jerzy Budnik, polski polityk i działacz samorządowy, od 1990 do 1998 prezydent Wejherowa, poseł na Sejm III, IV, V, VI i VII kadencji. Na naszym portalu publikujemy felietony byłego posła ziemi wejherowskiej.

Zgodnie z zapowiedzią wracam do coraz ostrzejszej rywalizacji o wpływy i przywództwo wewnątrz obozu rządzącego. To ona, moim zdaniem, wpłynęła na usztywnienie stanowiska premiera Mateusza Morawieckiego odnośnie zapowiedzianego powiązania wypłaty środków unijnych z przestrzeganiem praworządności. Groźba zawetowania budżetu unijnego i Funduszu Odbudowy, w przypadku utrzymania mechanizmu „pieniądze za praworządność” jest wymuszona przez rywalizującego z nim Zbigniewa Ziobrę. Już po lipcowym szczycie, Ziobro publicznie zarzucił premierowi, że w negocjacjach był za mało twardy, że dał się omamić unijnym biurokratom i co gorsza, wprowadził w błąd polską opinię publiczną i prezesa Jarosława Kaczyńskiego, bo wbrew temu co mówił, mechanizm warunkowości został już wtedy przesądzony.

To rzecz niesłychana. Minister stawia premiera pod ścianą, podważa na arenie krajowej i międzynarodowej jego wiarygodność, a ten w żaden sposób nie potrafi przywołać go do porządku. Wynika to ze słabej pozycji Morawieckiego w rządzie i w Zjednoczonej Prawicy. Gdyby było inaczej, premier w trybie natychmiastowym wystąpiłby o jego odwołanie, ale takiej mocy nie ma. O tym może zdecydować wyłącznie prezes PiS Jarosław Kaczyński, od niedawna wicepremier, teoretyczne podwładny premiera, a de facto jego przełożony. To sytuacja dla premiera niekomfortowa, wręcz upokarzająca, ale przecież „widziały gały, co brały”. Morawiecki nie zrobi niczego, na co zgody nie dostanie od Kaczyńskiego, a ten Ziobry odwołać mu nie pozwoli, bo to by oznaczało nieodwracalny rozpad, targanego już od kilku miesięcy wewnętrznymi konfliktami obozu rządzącego i przedterminowe wybory. Przy obecnych nastrojach społecznych i znacznym spadku poparcia dla PiS, doprowadziłoby to do utraty władzy, do czego Kaczyński nie chce dopuścić. Dając przyzwolenie Morawieckiemu na usztywnienie stanowiska w sprawie mechanizmu warunkowości, Kaczyński wcale nie rozwiązuje problemów Polski, tylko problemy wewnętrzne obozu rządzącego.

Trochę historii. Zbigniew Ziobro od początku swojej kariery politycznej był ulubieńcem i faworytem Jarosława Kaczyńskiego. Z tego powodu widziano w nim najpoważniejszego kandydata na jego następcę i zaczęto nazywać delfinem, czyli następcą tronu. On sam nigdy nie krył swoich ambicji politycznych i wytrwale, krok po kroku, je realizował. Ale jego dotychczasowa kariera wcale nie jest pasmem sukcesów. Raz był na wozie, raz pod wozem. Podobno marzył o tym, by z namaszczenia prezesa Kaczyńskiego zostać premierem lub prezydentem RP, ale zawsze ktoś inny stawał mu na drodze. Najpierw Kazimierz Marcinkiewicz, potem kolejno Andrzej Duda, Beata Szydło i wreszcie Morawiecki. Skończyło się na dużo mniej prestiżowym stanowisku ministra sprawiedliwości. Ale on nie próżnował. Stanowisko ministerialne wykorzystał do ugruntowania opinii o sobie, jako najbardziej nieprzejednanym i skutecznym tropicielu afer, korupcji i innych patologii. Teraz, najwyraźniej wychodząc przed szereg, dorzucił niewygodne postulaty zaostrzenia prawa aborcyjnego i weta do unijnego budżetu. Zaczyna więc coraz śmielej wychodzić poza swoją rolę. To nic innego jak walka o przejęcie najbardziej radykalnego elektoratu PiS i Konfederacji, co ma być trampoliną do jego dalszej kariery. Nie zaczyna od zera. Zdążył zbudować wokół siebie bardzo prężne i niezwykle ambitne, całkowicie mu oddane środowisko, daleko wykraczające poza Solidarną Polskę. Ziobryści, bo tak się o nich mówi, mają teraz swoje przysłowiowe pięć minut i tym razem na pewno nie odpuszczą. Dlatego ani Kaczyński, ani Morawiecki lekceważyć Ziobry dziś nie mogą. Chcąc nie chcąc, muszą liczyć się z jego zdaniem. Tak oto interes państwa, przegrywa z interesem partyjnym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wejherowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto