Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

GKS Tychy lepszy od Gryfa Wejherowo o jedną bramkę [ZDJĘCIA]

Tomasz Smuga
W 27. kolejce spotkań II ligi walczący o utrzymanie Gryf Wejherowo przegrał z wyżej notowanym rywalem GKS Tychy 0:1. - Gdyby strzały naszych piłkarzy były celne, to ten mecz mógłby się ułożyć inaczej - mówi Piotr Rzepka, trener Gryfa.

Po długiej przerwie spowodowanej kontuzją zerwania wiązadeł krzyżowych po raz pierwszy w rundzie rewanżowej od początku meczu w barwach Gryfa Wejherowo zagrał Paweł Czychowski. Napastnik żółto-czarnych był nawet bliski zdobycia gola w pierwszej połowie. Niestety - dla gryfitów - po zamieszaniu w polu karnym piłka po jego uderzeniu przeleciała minimalnie obok prawego słupka.

- Na treningach Paweł wygląda coraz lepiej. W meczu z Tychami było jednak widać, że niektórych elementów czysto piłkarskich nie da się oszukać. Miał kilka bardzo fajnych zagrań, ale były też momenty, że zamiast pójść z piłką do przodu, to zagrywał do tyłu. Gdyby był w normalnym toku treningowo-meczowym, to by tego nie zrobił. Tym zachowaniem sprawiał, że GKS zdążył się cofnąć i ustawić - ocenia występ Czychowskiego Piotr Rzepka, trener Gryfa.

W pierwszych 45 minutach bliski szczęścia był także inny ofensywny zawodnik żółto-czarnych Piotr Okuniewicz. Ale również po jego strzale futbolówka poszybowała obok bramki.

GKS także nie był dłużny i również miał swoje groźne sytuacje. M.in. Adam Varadi zagrał do Marcina Radzewicza, ale ten fatalnie złożył się do uderzenia i zmarnował doskonałą okazję.

Po zmianie stron jako pierwsi dogodną podbramkową sytuację mieli gospodarze. Adrian Klimczak popędził z piłką w kierunku bramki rywali, ale tuż przed polem karnym został przewrócony przez defensora GKS. Sędzia jednak nie dopatrzył się faulu gości.

Gol na wagę trzech punktów padł w 83 minucie. Autorem bramki był Stefan Hirskyi, który wykorzystał stratę gryfitów we własnym polu karnym. Chociaż gospodarze do ostatnich minut próbowali odrobić straty, to im się to nie udało.

- Mimo, że GKS Tychy był najlepszym przeciwnikiem z którym dotychczas zagraliśmy wiosną, to mieliśmy więcej dogodnych sytuacji. Gdyby nasze strzały były celne, to ten mecz mógłby się inaczej ułożyć. Nasze prowadzenie mogłoby spowodować większą nerwowość u przeciwnika. A my moglibyśmy płynniej wychodzić z kontrami - uważa Piotr Rzepka. - Po meczu głowy wyjątkowo poszły w dół, bo piłkarze czuli, że ten kto pierwszy strzeli gola, będzie mógł kontrolować spotkanie. W sporcie jeśli się przegrywa nie można przechodzić koło tego spokojnie. Ale moją rolą jest to, żeby od poniedziałku znowu skupić się na treningach. Przed nami wyjazdowe spotkanie z Polonią Bytom. Będzie to mecz na noże o "sześć punktów".

Gryf Wejherowo - GKS Tychy 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 - Stefan Hirskyi (83)
Gryf: Ferra - Mońka, Wicki, Lewandowski, Dampc - Okuniewicz (62 Kuzimski), Kołc, Nadolski, Łysiak (89 Sosnowski), Klimczak (83 Jakubowski) - Czychowski (58 Tomczak)
GKS: Florek - Grzybek, Tanżyna, Gancarczyk, Mańka - Mączyński (90 Rutkowski), Hirsky, Bukowiec, Grzeszczyk (90 Górkiewicz), Radzewicz (70 Wodecki) - Varadi (60 Pląskowski)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wejherowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto