Wzorowo zachowali się grzybiarze, którzy w okolicach Luzina zauważyli „wałęsającego” się po lesie bielika. Zbieracze owoców leśnego runa zawiadomili o tym znalezisku miejscowego leśniczego. Bielik został przetransportowany do Ośrodka Rehabilitacji Ptaków Drapieżnych w Sobieńczycach. Jak tłumaczą leśnicy ptak nabiera sił i prawdopodobnie za 2-3 tygodnie zostanie wypuszczony na wolność.
- Gdy bielik trafił do naszego ośrodka był wyczerpany. Poza tym weterynarz stwierdził, że na jego piórach znajdują się pasożyty, tzw. piórożercy, które powodowały u niego osłabienie. Na szczęście okazało się, że ptak jest w pełni sprawny jeżeli chodzi o kości. Nie wiadomo dokładnie z jakiej przyczyny zachorował - wyjaśnia Andrzej Szambelańczyk, podleśniczy i opiekun bielika.
Około trzyletniego bielika, który - notabene - jest największym drapieżnym ptakiem w Polsce z rodziny jastrzębiowatych, umieszczono w wolierze, czyli specjalnym pomieszczeniu dla ptaków, gdzie nabiera siły i masy. W pokarmie podawane są mu witaminy. Został też zmierzony i zaobrączkowany. Jednak okazało się, że bielik miał też złamane dwa pióra.
- Zostały one usunięte przez ornitologów - dodaje podleśniczy.- Ptak jest akurat w okresie pierzenia, więc szybko wyrosną mu nowe - zaznacza.
Leśnicy mają już za sobą pierwszą próbę wypuszczenia bielika na wolność. Niestety, ptak był jeszcze za słaby, aby odfrunąć.
- Jeszcze nie jest w najlepszej kondycji. Musimy go jeszcze dokarmić i ponownie spróbujemy go wypuścić za 2-3 tygodnie. Mamy nadzieję, że następna próba będzie udana- mówi Szambelańczyk.
Kalendarz siewu kwiatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?