Chociaż piłkarze Gryfa Wejherowo tydzień temu osiągnęli upragniony cel, czyli utrzymanie na drugoligowym szczeblu, to w ostatniej kolejce sezonu nie zamierzają odpuszczać. Żółto-czarni rozgrywki i to w dodatku przed własną publicznością chcą zakończyć zwycięstwem nad wciąż niepewnym swojego bytu w II lidze Rozwojem Katowice.
- Pół ligi na nas patrzy. Chcemy wygrać w sobotę. Chcemy, aby o Gryfie Wejherowo mówiono tylko w pozytywny sposób - mówi Jarosław Kotas, szkoleniowiec wejherowskiej drużyny.
W tym meczu ławka rezerwowa żółto-czarnych zapowiada się bardzo interesująca. Rezerwowymi mają być m.in. Adrian Klimczak i Maciej Dampc.
- Mamy gołą jedenastkę. Sporo naszych zawodników trapią kontuzję. Na przykład Michał Marczak ma rękę w gipsie. Specjalnie zdejmuje go na mecze. Takich mamy zawodników w kadrze. Ta drużyna ma charakter - podkreśla Kotas.
Sobotni mecz tym bardziej zapowiada się emocjonująco, bo dla Rozwoju będzie to spotkanie o być albo nie być w II lidze. Żeby być pewnym utrzymania katowiczanie muszą go wygrać.
- Może nie jest to najważniejszy, ale z pewnością jeden z ważniejszych meczów w 92-letniej historii Rozwoju Katowice, bo ważą się losy naszego bytu na szczeblu centralnym. Waży się, czy unikniemy drugiego z rzędu spadku. Ważą się też najzwyczajniej w świecie losy naszego klubu i tego, jak będzie w kolejnych latach funkcjonował - czytamy na oficjalnej stronie Rozwoju Katowice.
Zobacz także:
Policjant i zakonnica jak Messi i Ronaldo. Niezwykły pokaz umiejętności piłkarskiej żonglerki
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?