Gryf Wejherowo w osłabionym składzie nie dał rady liderowi tabeli Radomiakowi Radom [ZDJĘCIA]

Bez Piotr Kołca, Łukasza Pietronia, Krzysztofa Wickiego oraz Przemysława Macierzyńskiego piłkarze Gryfa Wejherowo musieli sobie radzić w meczu przeciwko Radomiakowi Radom. Żółto-czarni wprawdzie przegrali z liderem 0:3, to zdaniem szkoleniowców obu ekip zostawili po sobie dobre wrażenie.

- Był to bardzo zacięty mecz - przyznał na pomeczowej konferencji prasowej Dariusz Banasik, trener Radomiaka. - Muszę pochwalić gospodarzy, bo w żadnym aspekcie gry się nie poddawali. Cały czas walczyli. Nie chcę powiedzieć, że wynik nie odzwierciedlał tego co działo się na boisku, ale na pewno nie było to łatwe zwycięstwo, było wyszarpane.

- Trochę zabrakło nam szczęścia. Po stracie pierwszego gola mieliśmy okazję, żeby szybko doprowadzić do wyrównania, ale była poprzeczka. Później mieliśmy kolejną szansę, gdzie biegł nasz zawodnik i dostał piłką w nogę - mówił z kolei Zbigniew Szymkowicz, szkoleniowiec Gryfa. - Myślę, że gdyby było 1:1, to do końca meczu wynik byłby sprawą otwartą. Gdy straciliśmy drugiego gola, to było za mało czasu, żeby się podnieść. Trzeba pogratulować chłopakom, że mimo osłabionego składu podjęli walkę.

Gryfici po 26. kolejce spadli do strefy spadkowej. Z dorobkiem 27. punktów znajdują się na 15. miejscu.

Gryf Wejherowo - Radomiak Radom 0:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Martin Klabník (39), 0:2 Damian Jakubik (80), 0:3 Adam Banasiak (85),
Gryf: Ferra - Ewertowski , Sikorski, Brzuzy, Liberacki (74 Kątny) - Chwastek, Rogalski (83 Machol), Goerke, Czychowski (67 Węsierski), Gulczyński - Koziara (84 Ryk)
Radomiak: Haluch - Grudniewski, Leandro, Jakubik, Makowski (66 Kaputl) - Klabnik, Wawszczyk, Karwot, Banasiak, Bruno Luiz (82 Mikita) - Sokół (46 Winsztal)
Sędziował: Piotr Łęgosz (Toruń)