Spotkanie 9. kolejki na pewno można określić mianem przełamania niemocy. Warta Poznań w Wejherowie wygrała swój pierwszy wyjazdowy mecz w bieżącym sezonie, a Gryf po dwóch zremisowanych bezbramkowo meczach w końcu strzelił bramki, ale i niestety je stracił.
Chociaż początek pojedynku na Wzgórzu Wolności był z lekkim wskazaniem na żółto-czarnych, którzy zdawali się mieć optyczną przewagę, to jednak pierwszy cios zdołał zadać zespół przyjezdnych. W 13 minucie Warta strzeliła dość szczęśliwego gola. Filip Brzostowski zdecydował się na strzał sprzed pola karnego. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od jednego z defensorów Gryfa i zmyliła bramkarza gospodarzy.
Żółto-czarnym udało się szybko doprowadzić do wyrównania. Już w 18 min. trójkową akcję Ciechański-Chwastek-Mońka wykończył ten ostatni, który pokonał Tomasza Laskowskiego mocnym uderzeniem w długi róg bramki.
Kiedy wydawać się mogło, że Gryf wrócił już na normalne tory, to dziesięć minut później ponownie na prowadzenie wyszła Warta. Krzysztof Biegański dośrodkował z prawej strony, a akcję skutecznie zamknął Michał Ciarkowski. Dawid Leleń mimo, że wyciągnął się jak struna nie był w stanie dosięgnąć futbolówki.
Wejherowianie mogli mieć nadzieję, że od 39 minuty będzie im się łatwiej grało, bo przedwcześnie murawę boiska za drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę musiał opuścić prawy obrońca Warty Franciszek Siwek.
Mimo gry w przewadze zawodnika, Gryf zamiast doprowadzić do remisu stracił trzeciego gola i to po fatalnych błędach. W 48 minucie najpierw w akcji ofensywnej wejherowianie nie dokładnie zagrali na prawe skrzydło. Futbolówkę przejęli goście. Piłkę wślizgiem spod nóg zawodnika z Poznania próbował jeszcze wybijać Przemysław Czerwiński, ale nie udało mu się przerwać kontry gości i ostatecznie na trzy do jednego podwyższył Łukasz Białożyt.
Gospodarze szukali swoich bramkowych okazji, ale byli bardzo w tym nie skuteczni, a po drugie w dobrej dyspozycji tego dnia był golkiper gości, który nawet w 70 minucie nie dał się pokonać Robertowi Chwastkowi z rzutu karnego.
Tomasz Laskowski skapitulował w 89 minucie po strzale Daniela Ciechańskiego. Ale to wszystko na co było stać Gryfa.
- Zagraliśmy bardzo słabo, jeśli chodzi o zespołowość i podpowiadanie sobie nawzajem. Zbyt łatwo straciliśmy bramki. Na pewno za pozytyw w naszej grze mogę uznać grę w ofensywie - uważa Mariusz Pawlak, trener Gryfa Wejherowo.
Gryf Wejherowo - Warta Poznań 2:3 (1:2)
Bramki: 0:1 - Filip Brzostowski, 1:1 - Przemysław Mońka (18), 1:2 - Michał Ciarkowski (28), 1:3 - Łukasz Białożyt (49), 2:3 - Daniel Ciechański (89)
Gryf: Leleń - Brzuzy, Nadolski, Szur (55 Wicon), Dampc - Mońka (84 Górski), Czerwiński (55 Czychowski), Łysiak, Chwastek - Ciechański
Warta: Laskowski - Siwek, Dejewski, Fiedosewicz, Chromiński - Biegański, Białożyt (81 Szynka), Brzostowski, Cywiński, Ciarkowski (88 Spławski) - Paczyński (71 Brylewski)
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?