Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Niciński: Chcemy uprzykrzyć życie rywalowi

Tomasz Smuga
Tomasz Smuga
Z Grzegorzem Niciński, trenerem Gryfa Orlex Wejherowo, m.in. o pucharowym meczu z Górnikiem Zabrze i początkach kariery trenerskiej rozmawia Tomasz Smuga

18 października wielki mecz. W 1/8 Finału Pucharu Polski Gryf zagra z Górnikiem Zabrze. Dla Pana będzie to "sentymentalna podróż"? W końcu 5 marca 1995 roku zadebiutował Pan w ekstraklasie właśnie w meczu przeciwko Górnikowi Zabrze.
Jest to klub z olbrzymimi tradycjami. Trenerem Górnika jest Adam Nawałka, który był kiedyś moim trenerem. Dla nas jest to fajna przygoda z pucharem. Nikt nie zakładał, że możemy pokonać Olimpię, Zawiszę, Sandecję, a potem Koronę Kielce. Teraz ponownie nadarza się okazja zagrania z dobrą drużyną i będziemy chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Jesteśmy w stanie zagrać na dobrym poziomie i uprzykrzyć życie rywalom grającym o kilka klas rozgrywkowych wyżej.

Wygraj bilety na mecz z Górnikiem Zabrze

Rozmawiał Pan już z trenerem Nawałką?
Nie. Rozmawiałem z asystentem Bogdanem Zającem. Wiem, że Górnik solidnie podejdzie do tego meczu.

Górnikowi w ostatnich 10 latach nie najlepiej wiedzie się w pucharach. Swoją przygodę z tymi rozgrywkami kończyli na 1/16 i 1/8 Finału Pucharu Polski.
To są tylko dywagacje. Gryf Wejherowo nigdy nie grał w 1/8. To jest piłka nożna. Gra, która jest nieprzewidywalna. Na boisko wychodzi 22 facetów, którzy starają się strzelić bramki.

Wróćmy do Pana początków kariery trenerskiej. W maju 2010 roku, jeszcze jako piłkarz Orkana Rumia, po meczu z Regą Trzebiatów powiedział mi Pan, że trzeba kiedyś ze sceny zejść. Dzisiaj nie żałuje Pan decyzji zakończenia kariery piłkarskiej?
Nie żałuję kompletnie. Przychodzi kiedyś taki okres, że trzeba powiedzieć sobie "koniec". Uważam, że jedna bramka więcej zdobyta nie robi różnicy. Pod względem sportowym jakoś bym sobie poradził, ale doszedłem do wniosku, że już wystarczy. Nadarzyła się okazja prowadzenia drużyny i uważam, że to był dobry wybór. Trener musi się skoncentrować na trenowaniu, a nie na graniu. Dla mnie łączenie tych dwóch funkcji wydawało się niedobre.

Nie brakuje Panu adrenaliny?
Adrenalinę mam oglądając mecz z ławki trenerskiej. Trener przeżywa mecz na równi z zawodnikami, jeśli nie bardziej.

Nie żałuje Pan, że karierę piłkarską zakończył Pan w III lidze, a nie w ekstraklasie?
Nie. Moja kariera gry w piłkę potoczyła się tak, że grałem w dobrych klubach, na wysokim poziomie. Ilość meczy, które zagrałem w ekstraklasie i w niższych ligach rozgrywkowych, w zupełności mnie zadowalają. Uważam, że osiągnąłem dużo w piłce i nikt mi tego nie odbierze.

Śmiało można stwierdzić, że najlepszy okres piłkarski spędził Pan w Wiśle Kraków.
Na pewno. Ale trzeba przypomnieć, że w Arce Gdynia grałem kilka sezonów. Potem odszedłem do Pogoni Szczecin. Był to dobry zespół, w którym grali nieźli zawodnicy. Obecnie niektórzy z nich to trenerzy, jak Mariusz Kuras, czy Piotrek Mandrysz. W Pogoni trochę okrzepłem i wpadłem w oko trenerowi Wojciechowi Łazarkowi w spotkaniu Pogoni z Wisłą. Poskutkowało to transferem do Krakowa w 1998 roku. Był to dobry okres Wisły w mistrzostwach Polski, do tego dochodziły również eliminacje do Ligi Mistrzów.

Pana najlepszy przyjaciel z boiska?
Podczas mojej kariery gry w piłkę poznałem sporo ludzi. Jeśli chodzi o piłkarza, to za takiego przyjaciela można uznać Olgierda Moskalewicza. Graliśmy razem w Pogoni Szczecin, potem w Wiśle Kraków, Zagłębiu Lublin i w Arce Gdynia.

Wspomniał Pan o piłkarzach, którzy po zakończeniu kariery zostali trenerami. Poszedł Pan w ich ślady. Swoje pierwsze kroki trenerskie stawiał Pan w Orkanie Rumia.
Gdy otrzymałem propozycję z Orkana, to byłem tam grającym trenerem, asystentem trenera Bogusława Oblewskiego. Mogłem czynnie uczestniczyć w procesie treningowym, jak i jeszcze grać w piłkę. Potem, jak to w piłce bywa, są lepsze i gorsze momenty. Odszedł trener Oblewski, a ja zdecydowałem się przejąć zespół. Prowadziłem go kilka miesięcy. Potem chwilowy rozbrat. Zajmowałem się w tym czasie trenowaniem dzieci. Mam taką swoją akademię piłkarską U-16 w Gdyni. Potem nadarzyła się sposobność pracy w Gryfie Wejherowo. Przyjąłem tę ofertę, której na pewno nie żałuję.

Obejmując posadę trenera Gryfa mówił Pan, że chce, żeby żółto-czarni grali ofensywną, ładną dla oka piłkę.
W Gryfie jest wysoki potencjał. Gramy systemem 4-2-3-1, co nie oznacza, że jeden napastnik jest osamotniony. Staramy się grać składnie, tworząc akcje i wypracowując sobie sytuacje. Dopóki ja będę trenerem nie będziemy kopać piłki na oślep i patrzeć co się dzieje na połowie rywala. Chcę, żeby ten zespół miał swój styl.

Na chwilę obecną statystyki przemawiają za Panem. Odkąd został Pan szkoleniowcem Gryfa, to łącznie w meczach ligowych i pucharowych zespół pod Pana wodzą odniósł 17 zwycięstw, 6 razy zremisował i poniósł 3 porażki.
Obejmując zespół w maju 2011 roku przegraliśmy dwa mecze u siebie z Pogonią Barlinek i Błękitnymi Stargard Szczeciński. Taka jest piłka. Po naszych sukcesach w Pucharze Polski, niektórzy kibice jeszcze przed meczem ligowym dopisują nam trzy punkty, bo zakładają, że z taką czy z inną drużyną sobie poradzimy. Tak nie jest. Fakt, że pokonaliśmy drużyny pierwszoligowe i jedną z ekstraklasy, ale jednak III-liga jest mocna. A drużyny grające tutaj są dobre. Nie można porównywać gry w pucharze do ligowych występów.

Obecnie Gryf jest w czołówce tabeli. Żółto-czarni walczą o awans?

Piękny sen Gryfa w pucharze kiedyś się skończy. Co do ligi nie chcę nic deklarować. Chcemy wygrywać każdy mecz i być jak najwyżej w tabeli. Zobaczymy co będzie po rundzie jesiennej. Plan jest taki,że chcemy być w czołówce tabeli. Nie ma ciśnienia, że ma być awans. My dopiero tworzymy coś fajnego. Ten zespół jest cały czas w lekkiej przebudowie, gdzie dochodzą nowe ogniwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wejherowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto