Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hulajnoga elektryczna jak rower? Projekt resortu infrastruktury w konsultacjach publicznych

Tomasz Smuga
Tomasz Smuga
pixabay.com
UTO, czyli Urządzenia Transportu Osobistego takie jak hulajnogi elektryczne mają być traktowane jak rowery - zakłada projekt noweli Prawa o ruchu drogowym przygotowany przez resort infrastruktury. Przepisy dla UTO są obecnie w konsultacjach społecznych. Uwagi można wysyłać do 15 czerwca. - Projektowane przepisy prawa są logiczne i funkcjonalne. Potrzeby przemieszczenia mieszkańców wzrastają, a przestrzeni na niezbędną infrastrukturę komunikacyjną jest zawsze za mało - uważa Arkadiusz Szczygieł, prezes Wejherowskiego Towarzystwa Cyklistów.

Według propozycji Ministerstwa Infrastruktury, zostanie wprowadzona definicja urządzenia transportu osobistego. Zostanie ono zdefiniowane jako „urządzenie konstrukcyjnie przeznaczone do poruszania się wyłącznie przez kierującego znajdującego się na tym urządzeniu, o szerokości nieprzekraczającej w ruchu 0,9 m, długości nieprzekraczającej 1,25 m, wyposażone w napęd elektryczny, którego konstrukcja ogranicza prędkość jazdy do 25 km/h”. Co więcej, do definicji roweru zostanie dodane zdanie „określenie to obejmuje również urządzenie transportu osobistego”. Dzięki temu wszystkie te prawa i obowiązki, które dzisiaj obowiązują rowerzystów, będą mogły objąć także użytkowników urządzeń transportu osobistego.

- Zależy nam na tym, aby poziom bezpieczeństwa na polskich drogach i chodnikach był jak najwyższy. Dzisiaj stan prawny hulajnóg elektrycznych jest nieuregulowany. To stwarza zagrożenie dla pieszych. Musimy podjąć to wyzwanie – mówił w czerwcu ubiegłego roku minister Andrzej Adamczyk.

Projekt z ustawy z lipca 2019 wzbudził spore zainteresowanie. Do ministerstwa wpłynęło ponad 100 pism z uwagami. Wiosną 2020 roku opublikowany został ponownie projekt ustawy, który skierowano do uzgodnień międzyresortowych oraz do konsultacji publicznych. Uwagi można zgłaszać do 15 czerwca.

Jak zauważa portal smartride.pl (poświęcony mikromobilności miejskiej w Polsce) objęcie UTO definicją roweru "oznacza, że ich użytkownicy będą zobowiązani do korzystania z infrastruktury dla rowerów. Narzuca to także minimalny wiek użytkownika UTO jako 10 lat. Projekt ustawy zabrania przewożenia urządzeniem transportu osobistego nie tylko innej osoby, ale także ładunku".

Portal zauważa, że nowy projekt bardzo podobnie jak poprzedni określa, którędy będzie można jeździć na UTO:
- obowiązkowo po drodze dla rowerów
- jeśli nie ma drogi dla rowerów – to jezdnią, ale tylko wtedy, gdy dopuszczalna prędkość w tym miejscu nie przekracza 30 km/h
- oraz wyjątkowo chodnikiem, jeżeli nie ma drogi rowerowej, a na jezdni jest dopuszczony ruch samochodowy szybszy niż 30 km/h. Tu główna różnica w stosunku do poprzedniego projektu: chodnik nie będzie musiał mieć minimum 2 m szerokości, wobec użytkowników UTO ten wymóg wyłączono
- poza obszarem zabudowanym: wyłącznie pasem ruchu dla rowerów lub drogą dla rowerów, a gdy ich nie ma – wyjątkowo chodnikiem lub drogą dla pieszych. To jest napisane wprost, nie ma natomiast ani słowa o poboczu, więc najpewniej jazda nim będzie niedozwolona.

O komentarz do projektu ustawy poprosiliśmy Wejherowskie Towarzystwo Cyklistów. Jego prezes Arkadiusz Szczygieł przyznaje, że "projektowane przepisy prawa są logiczne i funkcjonalne".

- Potrzeby przemieszczenia mieszkańców wzrastają, a przestrzeni na niezbędną infrastrukturę komunikacyjną jest zawsze za mało. Pokojowa koegzystencja wszystkich użytkowników ruchu jest konieczna - uważa Arkadiusz Szczygieł. - Obecnie przepisy w żaden sposób nie dzielą hulajnóg na klasyczne i elektryczne, przez co wszyscy korzystający z tego typu pojazdów - w myśl dzisiejszego pojmowanego prawa - traktowani są jako piesi. W przypadku urządzeń z napędem elektrycznym, które często poruszają się nawet pięciokrotnie szybciej od piechura, rodzi to nie tylko duże niebezpieczeństwo, ale i konflikty prawne wynikające chociażby z poruszania się na elektrycznej hulajnodze na drodze dla rowerów (gdzie pieszy nie ma prawa chodzić). Planowana nowelizacja dość jasno określa prawa i obowiązki użytkowników UTO. W erze rozwoju w miastach stref „Tempo 30” nie będzie brakowało miejsca m.in. na jezdni na przemieszczanie się UTO. Hulajnoga elektryczna będzie mogła legalnie przemieszczać na jezdni w określonych warunkach – w końcu podobnie jak rower jest pojazdem, a jej użytkownicy muszą mieć kartę rowerową - tłumaczy prezes.

Ale prezes WTC widzi także drugą stronę medalu. Jego zdaniem minusem nowelizacji jest "dyskryminacja użytkowników rowerów, względem hulajnóg elektrycznych na chodnikach".

- Gdzie nie ma towarzyszącej infrastruktury rowerowej lub jezdni nawet, jeśli rower ma prędkość pieszego (uważamy, że pieszy zawsze jest najważniejszy). Dotyczy to zwłaszcza centrów miast, deptaków gdzie ruch rowerów jest prawnie zabroniony. Należało także ograniczyć fabrycznie maksymalną prędkość UTO do 20 km/h(jest to prędkość szybkiego biegu). Przez parę najbliższych lat hulajnoga elektryczna będzie jeszcze bardziej służyć do „szaleństw ma chodniku” niż rzeczywistego przemieszczenia ogółu mieszkańców z punktu A do punktu B. Większy problem to mentalność, kultura jazdy i egoizm wszystkich użytkowników ruchu i każdego z osobna. Tutaj jednak żadne przepisy nie pomogą - uważa prezes Wejherowskiego Towarzystwa Cyklistów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wejherowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto