Kolejny wygrany sparing żółto-czarnych. Tym razem Gryf pokonał Olimpię Grudziądz

Po zwycięskim sparingu z czwartoligowym Wikędem Luzino 2:1, nadszedł czas na poważniejszego przeciwnika. Tym razem gryfici zmierzyli się ze spadkowiczem z I ligi, Olimpią Grudziądz.

Pierwsza bramka padła w 38 minucie. Zdobył ją Mateusz Marzec, który wyprowadził Olimpię na prowadzenie. Radość gospodarzy nie trwała zbyt długo, bowiem sześć minut później wyrównał nowy nabytek Gryfa, Dawid Rogalski.

Drugą połowę od mocnego uderzenia rozpoczęli piłkarze z Grudziądza. W 50 minucie gola strzelił Mikołaj Gabor. Dwanaście minut później bramkę wyrównującą zdobył testowany przez Gryfa 24-letni pomocnik, Łukasz Kacprzycki z Kotwicy Kołobrzeg. W 80 minucie bramkę na wagę zwycięstwa dla żółto-czarnych zdobył Krzysztof Wicki, który nie zmarnował rzutu karnego.

W składzie Gryfa, oprócz wielu testowanych zawodników, zagrali m.in. Paweł Brzuzy, Piotr Kołc, Krzysztof Wicki, Jacek Wicon i Dawid Rogalski, Mateusz Goerke.

W obecnym okienku transferowym wejherowski zespół opuściło już dziewięciu piłkarzy, w tym kilku zawodników, którzy decydowali o sile zespołu. Sparingowane mecze są więc bardzo istotne dla Gryfa, bo mają pomóc w skompletowaniu drużyny na najbliższy sezon II ligi, który startuje już w weekend 21-22 lipca.

- Musieliśmy liczyć się z tym, że jak zawodnicy mieli za sobą bardzo dobrą rundę, to logiczne było, że niektórzy będą chcieli odejść do lepszych klubów - mówi trener Gryfa Zbigniew Szymkowicz. - Nie ukrywam, że odejście tylu podstawowych piłkarzy może być dla nas trochę problematyczne. Z drugiej strony w tym roku mamy wyjątkowo krótki okres przygotowawczy. Zespół musimy odbudować, może nie całkiem od fundamentów, ale pięćdziesiąt procent zespołu musimy jeszcze uzupełnić. - dodał.

W sobotę (14 lipca) o godz. 11 w Stężycy podopieczni Zbigniewa Szymkowicza zmierzą się z beniaminkiem III ligi i rewalacją IV ligi poprzedniego sezonu, tamtejszą Radunią.

Wideo:
Jerzy Brzęczek selekcjonerem reprezentacji Polski. "Szacunek dla prezesa Bońka za to, że daje szanse trenerom, którzy jako piłkarze znaczyli coś w naszym futbolu"