Konfederacja zadowolona z wyniku. Stanisław Tyszka: Bardzo ważny moment dla istnienia i rozwoju

W wyborach do sejmików wojewódzkich w skali kraju Prawo i Sprawiedliwość uzyskało 33,7 proc. głosów, Koalicja Obywatelska – 31,9 proc., Trzecia Droga – 13,5 proc. Konfederacja – 7,5 proc., Lewica – 6,8 proc. – wynika z badania exit poll opublikowanego w niedzielę wieczorem przez Ipsos.

Stanisław Tyszka, przewodniczący klubu parlamentarnego Konfederacji w rozmowie z i.pl zauważył, że na razie to wyniki exit poll, ale jeżeli się potwierdzą „jesteśmy bardzo zadowoleni, dlatego że to są pierwsze wybory samorządowe Konfederacji”. – Startowaliśmy w koalicji z Bezpartyjnymi Samorządowcami wobec przewagi finansowej i medialnej konkurencji, a także wobec przewagi polegającej na tym, że PiS i PO mają urzędników na poziomie rządowym i samorządowym, a co za tym idzie, to są gigantyczne pieniądze podatników, inwestowane z każdą kolejną kampanią. U nas to jest kampania finansowana z kieszeni kandydatów. Jestem bardzo zbudowany i pełen szacunku do kandydatów Konfederacji w całej Polsce, którzy robili kampanię w swoich małych ojczyznach – tłumaczył.

Zdaniem Stanisława Tyszki wybory samorządowe to „bardzo ważny moment dla istnienia i rozwoju Konfederacji, a także kolejny krok w przekonywaniu ludzi do tego, że zmiana w Polsce jest możliwa”.

Pytany o to, czy odczuwa satysfakcję, że Konfederacja pokonała w wyborach do sejmików Lewicę, czyli partię, która współrządzi naszym krajem, odpowiedział, że tak. – Natomiast Lewicę załatwił Donald Tusk. Długo obiecywał panu Czarzastemu, że wystartują razem, a później powiedział „radźcie sobie sami”. Poza tym Platforma Obywatelska, jako partia lewicowa, zasadniczo już teraz wchłania elektorat Lewicy. Myślę, że to będzie posuwało się coraz dalej – ocenił.

Stanisław Tyszka pytany o to, czy w sejmikach wojewódzkich Konfederacja dopuszcza koalicje z Prawem i Sprawiedliwością, odpowiedział, że „musimy poczekać najpierw na oficjalne wyniki”. Zobaczymy, czy gdzieś będziemy języczkiem u wagi. Zakładam, że problem z radnymi ze strony koalicji rządzącej oraz PiS jest taki, że to są ludzie – przepraszam, że tak powiem – ale przekupni. Raczej nie mają silnych poglądów. W związku z tym ja nie wiem, czy będziemy gdzieś języczkiem u wagi, dlatego że nasi radni będą stawiać zasadnicze warunki, jeżeli chodzi o gospodarkę – mówił.

Podkreślił, że Konfederacja bardzo cieszy się z tego, że pierwszy raz w historii będzie mieć radnych na wszystkich poziomach.