Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus. W Wejherowie protestowali przeciwko obostrzeniom WIDEO, ZDJĘCIA

Tomasz Smuga
Tomasz Smuga
"Zakończyć z plandemią" - pod takim hasłem w sobotę, 10 października, w niemal 50 miejscowościach zorganizowano albo miały się odbyć protesty odnośnie wprowadzanych obostrzeń w dobie panującej pandemii koronawirusa. Jeden z takich marszów miał miejsce w Wejherowie.

- „Marsz o wolność” to kontynuacja wielotysięcznych protestów, które odbyły się w Polsce od początku ogłoszenia epidemii, a zwłaszcza 6 czerwca (Międzynarodowy Protest Przeciw Przymusowi Szczepień), 10 lipca, 16 sierpnia i 12 września 2020 r. Są to protesty ponad podziałami światopoglądowymi i politycznymi z udziałem różnych środowisk i organizacji, które upominają się o podstawowe prawa i wolności, czyli m.in. Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP, Konfederacja Korony Polskiej, Stowarzyszenie WIR Masz Głos, Jedność Narodu, Strajk Przedsiębiorców oraz Narodowy Strajk Polaków - czytamy na stronie organizatora wydarzenia stopcovid1984.pl.

Wśród żądań uczestników marszu, wypisane w petycji do rządów i parlamentów wszystkich państw świata, są m.in. "wprowadzenie zaleceń, a nie obowiązków związanych z sytuacją epidemiologiczną – wzorem Szwecji", czy "respektowania prawa do wolnej i świadomej zgody oraz odmowy zgody na leczenie i szczepienia, a także zakazu jakichkolwiek jawnych lub ukrytych form wymuszania procedur medycznych".

Żądania zostały zaprezentowane m.in. podczas "Marszu o wolność", który w sobotę, 10 października, odbył się w kilkudziesięciu miejscowościach w Polsce, m.in. w Wejherowie. Uczestnicy spotkali się w południe pod pomnikiem założyciela miasta na placu Jakuba Wejhera.

- Zgromadzenia zostało zgłoszone do Urzędu Miejskiego. Dzisiaj w ponad 50 miastach w Polsce odbywają się takie marsze. Jesteśmy przeciwko obostrzeniom i nakazom. Czyli kto chce niech nosi maseczki, a kto nie, to nie musi tego robić. To powinna być jego decyzja. Nie chcemy nakazów, bo dąży to do tego, że będą nas na siłę szczepić albo czipować - mówi Amadeusz Nadolski, organizator wejherowskiego marszu.

- Ta cała sytuacja podzieliła Polaków na tych co noszą maseczki i tych, którzy tego nie chcą i nie robią. A policjanci zostali postawieni w niewdzięcznej roli - mówiła jednak z uczestniczek wejherowskiego wydarzenia.

W Wejherowie uczestnicy zgromadzenia przeszli od placu Wejhera, przez ul. Sobieskiego, przez ul. Dworcową pod Komendę Powiatową Policji, a następnie ulicami 10 Lutego, Sienkiewicza i Sobieskiego wrócili pod pomnik Jakuba Wejhera, gdzie zakończono zgromadzenie.

Wejherowski marsz zabezpieczali policjanci i strażnicy miejscy. Mundurowi m.in. pouczali lub nakładali mandaty na uczestników wydarzenia, którzy nie stosowali się do obecnie panujących obostrzeń w kraju, czyli np. brak zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej.

Dodajmy, że od początku epidemii koronawirusa w Polsce, czyli od 20 marca, w powiecie wejherowskim do 10 października, potwierdzono 789 zakażeń, w tym 322 "ozdrowieńców" i 38 zgonów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wejherowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto