Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ks. Karol Wojtyła, zanim został papieżem, odwiedził Wejherowo

Tomasz Smuga
Tomasz Smuga
Archiwum Reginy Osowickiej
Z Reginą Osowicką, dziennikarką, autorką książek i badaczką dziejów Wejherowa, o wizycie Karola Wojtyły zanim został papieżem rozmawia Tomasz Smuga

Dzięki pani dociekliwości wiemy, kiedy Ojciec Święty, jako wikary odwiedził Kalwarię Wejherowską. Jak do tego doszło?

1 stycznia 1997 roku chóry gdańskie i "Cantores Veiherovienses" koncertowały w Bazylice św. Piotra. Ówczesny arcybiskup Tadeusz Gocłowski przedstawił Janowi Pawłowi II chór ze słowami: "To jest znakomity zespół z Wejherowa". Papież odpowiedział: "Byłem tam jako młody człowiek". I to transmitowała TV. Poszłam tropem tych kilku słów. Przewertowałam wszystkie kalendaria papieskie. Nigdzie nie było wejherowskiego śladu. Zwróciłam się o pomoc do kardynała Stanisława Dziwisza, wówczas sekretarza osobistego Papieża. Dodałam kilka zdań o sobie. Ku mojej radości otrzymałam wkrótce odpowiedź: "My dzieci kolejarzy, musimy się nawzajem wspierać" napisał żartobliwie hierarcha. - Proszę o cierpliwość. Odezwę się"

.

Długo pani czekała na kolejny sygnał z Watykanu?


Około trzech tygodni. Ksiądz kardynał Stanisław Dziwisz zadzwonił do mnie ze zbawienną dla mnie "instrukcją": "Proszę zwrócić się do krakowskiej nauczycielki Danuty Ciesielskiej, która za młodu należała do kręgu studentów przy parafii św. Floriana w Krakowie. Duszpasterstwo akademickie sprawował tam od 1949 roku wikary, ksiądz doktor Karol Wojtyła. Ojciec Święty podaje pani adres i telefon do Danusi. Radzi dzwonić po godzinie szesnastej.



To ekscytujące. O czym pani wtedy pomyślała?

Mój Boże. Papież ma cały świat na głowie, a tu takie szczegóły: "dzwonić po szesnastej".



Udało się pani skontaktować z tą nauczycielką?

Tak. Pani Ciesielska poprowadziła sprawę dalej. Skontaktowała mnie z ludźmi z "kręgu św. Floriana". Wszystko trwało około roku.



Rezultat jest wspaniały. Proszę przypomnieć, co udało się pani ustalić? 


W czerwcu 1953 roku ks. Karol Wojtyła zorganizował wyprawę na Kaszuby. Uczestniczyli ks. Czesław Obtułowicz i studenci krakowskich uczelni. Po latach wspominali: Pociąg do Gdyni się głośno telepał "jakby kot ciągnął po bruku pustą puszkę przywiązaną do jego ogona" - powiedział "Wujek", czyli ks. Wojtyła.



Kaszuby przemierzali pieszo?


Tak, na piechotę, objuczeni plecakami. Żar lał się z nieba, pot zalewał oczy, nogi wrastały w ziemię. Studenteria błagała: "Wujku, pozwól przejechać choć dwa przystanki autobusem". Mowy nie ma, jak per pedes to per pedes. Furman chciał nam bambetle zawieźć na najbliższą plebanię. Nie pozwolił. Proszę pani, to nie była wycieczka. To był obóz przetrwania, kolonia karna. Jeden ze studentów udawał rozpacz: "Ja chcę do mamy".



Kiedy wycieczka dotarła do Wejherowa?

Według zapisków ks. Obtułowicza 15 czerwca 1953 roku przed południem. Kaplice były zamknięte. Obaj kapłani oraz studenci modlili się na schodach kalwaryjskiego kościoła Trzech Krzyży. W 2005 r. na frontowej ścianie kościoła ojcowie franciszkanie (kustosze Kaszubskiej Jerozolimy) umieścili tablicę, która upamiętnia wizytę papieża Jana Pawła II, jako młodego kapłana, w Wejherowie. 



W Wejherowie są papieskie pamiątki?

W Kolegiacie jest stuła, w której papież sprawował liturgię słowa w Gdyni w 1987 r. W klasztorze są trzy dary papieskie: piuska, portret z odręcznym podpisem Ojca Świętego i ornat. W kościele NMP Królowej Polski w 1989 r. wmurowany został kamień węgielny pochodzący z Wieczernika Pańskiego w Jerozolimie i poświęcony przez Jana Pawła II w Krakowie w 1983 r.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wejherowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto