Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ks. Mirosław B. nie jest już proboszczem w Bojanie

Joanna Kielas
Joanna Kielas
Tak szybkiej reakcji władz kościelnych mało kto się spodziewał: ksiądz Mirosław B, na początku czerwca uznany winnym molestowania i rozpijania nastoletniej parafianki (wyrok cały czas nie jest prawomocny), nie jest już proboszczem parafii w Bojanie. Obecnie parafia nie ma proboszcza, wspólnotą wiernych administruje duchowny doskonale znany w Luzinie: ks. prałat Henryk Szydłowski, który przez 29 lat był proboszczem luzińskiej parafii św. Wawrzyńca.

- Co prawda przeszedłem już na emeryturę, ale zbyt długo się nią nie nacieszyłem: jestem emerytem niecały miesiąc, po czym ksiądz arcybiskup zadzwonił i bardzo poprosił o objęcie parafii w Bojanie - wyjaśnia ks. Szydłowski. - Jak długo tu będę? Nie wiem, w dekrecie biskup napisał mi "do odwołania", jednocześnie obiecując, że będzie to miesiąc, dwa lub trzy, do czasu aż zapadnie prawomocny wyrok w sprawie poprzedniego proboszcza w Bojanie. I wtedy ja wracam z powrotem do Luzina.

Jak tłumaczy duchowny, administrator ma w zasadzie takie same uprawnienia w kościele jak proboszcz, jest jednak mianowany tymczasowo. Władze kościelne oficjalnie niechętnie komentują zmiany na stanowisku szefa parafii w Bojanie.
- Potwierdzam, że parafia w Bojanie ma nowego administratora, zmiana była potrzebna w związku ze sprawą sądową poprzedniego proboszcza - informuje ks. Andrzej Penke, sekretarz metropolity gdańskiego. - Jeśli chodzi o poprzedniego proboszcza, przebywa on na urlopie, do czasu ostatecznego zakończenia sprawy.

Jak opowiadają mieszkańcy, w poprzednią niedziele na zakończenie mszy św. ksiądz wikary poinformował, że Mirosław B. przestaje być proboszczem w Bojanie.
- I wtedy wyszedł sam proboszcz, bo on wtedy mszy nie doprawiał, pożegnał się z parafianami, podziękował za współpracę i prosił o życzliwe przyjęcie swego następcy - opowiada jedna z mieszkanek wsi. - Jedni cały czas wierzą, że ks. Mirosław jest niewinny, inni akceptują wyrok sądu, ale jedno jest pewne: takiego proboszcza Bojano już nie będzie miało, nikt nie zorganizuje tylu wycieczek dla dzieci i młodzieży, takich fajnych koncertów i ognisk - mówi inny mieszkaniec Bojana.

W sprawie wyroku księdza B. niewiele posunęło się do przodu, chociaż zapadł on 7 czerwca.
- Wyrok nie jest prawomocny, oskarżony i jego obrońcy złożyli wnioski o sporządzenie i doręczenie pisemnego uzasadnienia wyroku, to tzw. "zapowiedź apelacji" - wyjaśnia Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okregowego w Gdańsku. - Aktualnie sędzia sporządza pisemne uzasadnienie. Po doręczeniu uzasadnienia oskarżony i obrońcy będą mieli 14 dni na wniesienie apelacji do Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Przeczytaj również:
Proboszcz z Bojana skazany za molestownie

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wejherowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto