Pod koniec maja pracownicy kuchni i stołówek szkolnych z czterech szkół samorządowych w gminie Szemud, czyli w Bojanie, Kielnie, Koleczkowie oraz Szemudzie otrzymali wypowiedzenia z pracy z trzy miesięcznym okresem.
- Otrzymałam wypowiedzenie 28 maja bez żadnej wcześniejszej zapowiedzi. Odbyło się to po cichu za naszymi plecami. Jest nam bardzo przykro, szczególnie, że pracy w kuchni, w przygotowywaniu posiłków dla dzieci oddawałyśmy serce. Ze stołówkami jesteśmy związane od wielu lat. Niektóre panie pracowały w kuchni szkolnej od 8, a niektóre nawet od 30 lat – mówi nam jedna z kucharek.
Na swoich wypowiedzeniach panie przeczytały, że powodem jest „zmiana organizacji pracy”. W obronie kucharek, intedentek i szkolnych kuchni stanęła m.in. grupa rodziców z Szemudu, która obawia się teraz wzrostu cen za posiłki i jakości dostarczanych obiadów dla ich dzieci. Zastanawiają się, kto będzie teraz za to odpowiedzialny. W związku z tym rodzice przygotowali petycję skierowaną do wójta gminy.
- Zespół Szkolno-Przedszkolny w Szemudzie jest największą szkołą podstawową w gminie Szemud. Z obiadów szkolnych korzystało w obecnym roku szkolnym około 300 dzieci, w tym około 100 finansowanych przez GOPS. W przedszkolu jest to dodatkowe 300 posiłków. Biorąc pod uwagę fakt, iż kuchnia w obecnym roku szkolnym została wyposażona/zmodernizowana […] decyzja o zamknięciu kuchni jest sprzeczna z logiką. Obiady były pożywne, ciepłe, zbilansowane i dopasowane do norm żywienia zbiorowego. Uważamy, że ekonomia i finanse nie mogą być decydującym czynnikiem o zdrowiu naszych dzieci, bowiem priorytetem powinno być ich dobro, któremu zamknięcie kategorycznie się sprzeciwia – czytamy w petycji rodziców.
Podobne pisma przygotowano w Kielnie, Koleczkowie oraz Bojanie. Wójt gminy Ryszard Kalkowski decyzję o wypowiedzeniach tłumaczy „reorganizacją pracy stołówek szkolnych polegającą na zleceniu przygotowywania posiłków przez podmioty zewnętrzne”.
- Tak jak dzieje się to w pozostałych 4, a nawet 5 szkołach na terenie naszej gminy, a także w większości sąsiednich gmin – wyjaśnia wójt. - Jako Wójt realizując czynności związane z dysponowaniem środkami publicznymi jestem zobowiązany kierować się m.in. zasadą gospodarności i celowości wydatków a od połowy marca br. kuchnie i stołówki szkolne nie działają a Gmina ponosi koszty. Po za tym na dzień dzisiejszy nie wiadomo jak długo potrwa jeszcze sytuacja związana ze zdalnym nauczaniem i ponoszenie przez Gminę wydatków na usługę, która nie jest realizowane mogłoby świadczyć o niegospodarności – twierdzi Kalkowski.
Radna opozycyjna z Klubu Radnych „Wspólna Gmina Szemud” Hanna Gruba, która stanęła po stronie kucharek, formę i sposób zwolnień personelu przez władze gminy określa mianem „absurdu”.
- Z tych stołówek korzysta ponad tysiąc dzieci. Decyzja, która podjęta została z dnia na dzień, bez konsultacji z Radą Gminy, mieszkańcami, a przede wszystkim głównymi zainteresowanymi - rodzicami dzieci uczęszczających do szkół i korzystających z posiłków, w tak istotnej kwestii jest niedopuszczalna. Przerzucanie kosztów działania kuchni i dożywiania dzieci na stronę rodziców jest sprzeczne z ideą działania samorządów – mówi radna Hanna Gruba.
Radna zastanawia się w jakiej formie będą teraz działały stołówki, czy będą prowadzone na wynajem, czy w formie cateringu.
- Takie rzekome oszczędności gminy w rzeczywistości odbiją się na portfelach rodziców, a co gorsza na jakości podawanych posiłków. Wszystko robione jest pod przykrywką "reorganizacji szkół". Pytanie czy reorganizacja polega na całkowitym zwalnianiu pracowników? Co będzie kolejnym etapem takich reorganizacji? Argumentowanie, że podobny system istnieje w pozostałych placówkach również jest nieadekwatny do sytuacji. Reszta szkół albo nie posiada kuchni albo nie jest wyposażenia na tak wysokim poziomie. Dodatkowo w placówkach, gw których nastąpiły zwolnienia, kuchnie zostały w ostatnich latach doposażone na poziomie kilkudziesięciu tysięcy złotych! - podkreśla Hanna Gruba. - Hasła Wójta - "działajmy razem" zostały chyba zapomniane. Zapomniano o debacie, która powinna się odbyć przed podjęciem tak istotnych decyzji. Pozostawiam już kwestie moralne związane ze zwalnianiem pracowników w dobie kryzysu. Może warto zastanowić się nad oszczędnościami w innych sferach wydatków gminy? Pamiętajmy, że w tym wszystkim najważniejsze jest dobro dzieci, na których nie należy oszczędzać - dodaje radna.
Z kolei wójt gminy zaznacza, że „nie ma mowy o żadnym zamykaniu kuchni w szkole”.
- To są nieprawdziwe informacje i prosiłbym o zaprzestanie rozpowszechniania nieprawdy – mówi w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” Ryszard Kalkowski. - Tak, cały czas modernizujemy m.in. obiekty szkolne w tym kuchnie i stołówki w celu poprawy jakości ich funkcjonowania i kolejny raz zapewniam, że zarówno kuchnie jak i stołówki dalej będą funkcjonować. Zapewniam, że zarówno kuchnie jak i stołówki nie znikną ze szkół, a uczniowie nadal będę tam otrzymywać posiłki. Jedyna zmiana to taka, że posiłków tych nie będą przygotowywać osoby zatrudnione przez szkołę. Nie wiem skąd taka opinia, że posiłki przygotowywane przez osoby niezatrudnione przez szkołę będą gorszej jakości? Przepisy dot. przygotowywania tych posiłków są takie same dla wszystkich. Ilość jak i temperatura posiłków zarówno w szkołach jak i przedszkolach nie zmieni się.
Co do kwoty posiłków wójt informuje, że najprawdopodobniej ulegnie ona zmianie i będzie podobna do tej, która obowiązuje w pozostałych czterech szkołach. Ma obowiązywać od nowego roku szkolnego. Co sądzicie o tej sprawie? Piszcie w komentarzach.
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?