Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maciej Szmatiuk: Nigdy nie powiedziałem, że chcę stąd odchodzić

Piotr Wiśniewski
Tomasz Bołt
- Myślę, że dalej będę grał w Gdyni, chyba że pojawi się dobra oferta wykupu mnie przez jakiś inny klub, a Arka zgodzi się mnie sprzedać - mówi w rozmowie z naszemiasto.pl, Maciej Szmatiuk, obrońca Arki Gdynia. Z końcem czerwca Szmatiukowi wygasa umowa z Arką. Jak sam podkreśla toczone są rozmowy nad jej przedłużeniem, ale nie należą one do łatwych. - Rozmowy są, ale tego typu dyskusje nie należą do łatwych - wyjaśnia.

Piotr Wiśniewski: Za wami półmetek przygotowań do rundy wiosennej. Okres żmudnej pracy, chyba najbardziej znienawidzony przez piłkarzy czas. Jak Ty ocenisz ten etap, który już za wami?

- Jak co roku w tym okresie ciężko trenujemy. Początki okresu przygotowawczego zawsze wiążą się z ćwiczeniami biegowymi, poprawiającymi ogólną kondycję i wytrzymałość. Dbamy o utrzymanie optymalnej formy.

W jednym z wywiadów wspomniałeś, że słabsze wyniki uzyskane przez Was w sparingach poniekąd brały się z braku świeżości, co jest akurat normalne na tym etapie przygotowań.

- Na pewno wpływ na naszą dyspozycję w sparingach miało to, że w przededniu meczu otrzymaliśmy intensywną dawkę treningową. Sparing jest zresztą elementem treningu. To nie jest gra o punkty. Są one po to, aby się zgrywać, sprawdzać różne warianty ustawienia, wyrobienie boiskowych przyzwyczajeń. Na sparingu nie mieliśmy łapać świeżość, bo nie taki był cel. A że słabsze wyniki? Rok temu uzyskiwaliśmy lepsze, a wszyscy pamiętamy jaka to była wiosna. Nikt nam nie da gwarancji, że jeśli uzyskamy dobre wyniki w sparingach to będziemy wygrywać też w lidze. Najważniejsze są zwycięstwa w ekstraklasie.

Arka obrała turecki kierunek

Czyli takie sparingi są pożyteczne czy nie?

- Jasne, że są pożyteczne. Bo inaczej po co w ogóle rozgrywać takie spotkania? Są one potrzebne pod kątem zgrywania zespołu, sprawdzania ustawienia. Czy tego kto na jakiej pozycji się sprawdza. Może okazać się, że dany zawodnik wcale nie jest przypisany do swojej roli na boisku. Fajnie gdy się wygrywa, ale akurat w meczach towarzyskich wynik jest sprawą drugorzędną.

Można więc stwierdzić, iż sparingi to miłe przerywniki w żmudnych i ciężkich treningach.

- Z jednej strony miłe, ale z drugiej strony gdy organizm jest przemęczony, a my serwujemy mu kolejną dawkę wysiłku, wówczas brakuje w meczu przyśpieszenia, dynamiki. Czasem nawet jednego, dwóch metrów do lepszego zagrania. Uprawiamy piłkę nożną, a w niej jednak esencją są mecze.

Mateusz Siebert powróci do Arki?

Na ile procent możesz zagwarantować, że wiosną będziesz dalej grał w Gdyni?

- Myślę, że dalej będę grał w Gdyni, chyba że pojawi się dobra oferta wykupu mnie przez jakiś inny klub, a Arka zgodzi się mnie sprzedać. Mam przecież kontrakt ważny do końca czerwca.

Ale toczą się rozmowy na temat jego przedłużenia?

- Rozmowy są, ale tego typu dyskusje nie należą do łatwych i dlatego to się tak przeciąga w czasie. Zobaczymy co z tego wyniknie.

Daleko wam do kompromisu?

- Zależy jak na to patrzeć. Są rozbieżności, ale rozmawiamy i mam nadzieję, że skończy się to szczęśliwym finałem.

Z Benfiki Lizbona do Arki?

Rozumiem, że chodzi o Twój indywidualny kontrakt, a nie prowizję menedżera?

- Aby menedżer dostał jakąkolwiek prowizję to musi być ona wzięta z czegoś. Dopóki więc ja nie jestem dogadany z klubem co do mojego indywidualnego kontraktu to menedżer nie ma wynagrodzenia. Zostawmy więc tę sprawę w spokoju. Najpierw ja się muszę dogadać, a potem ewentualnie pomyśli się nad prowizją. Na chwilę obecną ten temat nie istnieje.

Chciałbyś zostać w Gdyni?

- Nigdy nie powiedziałem, że chcę stąd odchodzić. Po prostu kończy mi się kontrakt i rozmawiamy o jego przedłużeniu. Na innych warunkach. Nie mówiłem, że mi tu źle i chcę opuścić Gdynię. Wręcz przeciwnie. Fajny klub, ładne miasto, wspaniali kibice. Absolutnie nie mogę nic zarzucić Arce pod tym względem.

Czyli informacja o zainteresowaniu Twoimi usługami ze strony GKS-u Bełchatów to informacja "wyssana z palca"?

- Oczywiście, że nie.

Rozumiem, że jest coś na rzeczy?

- Nie powiem, że nie.

A więc nie zaprzeczysz, nie potwierdzisz (śmiech)

- Zgadza się.

A były oferty z innych klubów?

- Nie zaprzeczę, nie potwierdzę (śmiech).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wejherowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto