Niewielu lekkoatletów było zadowolonych ze swojego startu w piątkowych zawodach lekkoatletycznych - Grand Prix Sopotu im. Janusza Sidły. Jak już informowaliśmy, niełaskawy dla tego memoriału, inaugurującego ważniejsze imprezy krajowe w sezonie 2001, był przeciwny wiatr, z którym zmagać się musieli sprinterzy i oszczepnicy. We znaki dawał się też niektórym chłód.
Do zadowolonych należał nasz czołowy biegacz na 400 m, Robert Maćkowiak ze Śląska Wrocław. W Sopocie zdecydował się pobiec 200 m i wygrał zdecydowanie w niezłym jak na wietrzne warunki czasie 21,21. Jego rekord życiowy na 200 m wynosi 20,61. Taki rezultat uzyskał wrocławianin na IO 1996 roku w Atlancie.
Zadowolony był w Sopocie Rajmund Kółko ze Skry Warszawa ze zwycięstwa w koronnej konkurencji memoriałowej - rzutu oszczepem. Wynikiem 81,03 pokonał przecież faworyta, rekordzistę Polski Dariusza Trafasa. Wprawdzie o 11 centymetrów, ale zawsze. Powiedział: "Z przyjemnością startuję w Sopocie. Tu przed laty pobiłem rekord Polski, a teraz zostawiłem za sobą swoich kolegów i rywali z kadry. Gdyby w Sopocie nie przeszkadzał wiatr, oszczep nie stawałby, uzyskalibyśmy lepsze rezultaty. Minimum na mistrzostwa świata w Edmonton wynosi 83 m. Żeby się jednak liczyć w światowym championacie, trzeba rzucić 85 metrów. Moim idolem, wzorem do naśladowania jest Jan Żelezny". Tymczasem z Madrytu nadeszła wiadomość, że podczas zawodów klubowego Pucharu Europy Grek Konstadinos Gatsioudis uzyskał najlepszy w tym sezonie wynik na świecie - 91,27 i jest pierwszym, któremu udało się w tym roku pokonać granicę 90 m.
Zwycięzca sprintu na 100 m na sopockim Stadionie Leśnym, olimpijczyk Marcin Krzywański ze stołecznej Skry (wynik 10,55) uśmiechał się, ale podkreślił: "Przeciwny wiatr zabrał mi 0,3 sekundy". Natomiast utalentowany sprinter SKLA Sopot, Łuksza Chyła nie mógł odżałować, że w finale za późno wyszedł z bloków, co - jego zdaniem - sprawiło że zajął dopiero czwarte miejsce na "setkę". W eliminacjach pokonał przecież wszystkich olimpijczyków, uzyskując najlepszy rezultat kwalifikacji. Celem sopocianina w tym sezonie jest pobicie rekordów życiowych na 100 m (10,35) i na 200 m (21,00). W memoriale Sidły był na 200 m drugi (21,40), za Maćkowiakiem.
Miłośnicy "królowej sportu" żałowali, że w konkursie skoku o tyczce nie wystartowała awizowana rekordzistka Polski (4,40), Monika Pyrek z Lechii Gdańsk. Zdawała w tym czasie ważny podobno egzamin z prawa na Uniwersytecie Gdańskim.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?