Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Memoriał Sidły. Daleko do rekordów

Paweł Kowalski
Sprint mężczyzn był poza rzutem oszczepem najciekawszą konkurencją memoriału.
Fot. Przemysław Świderski
Sprint mężczyzn był poza rzutem oszczepem najciekawszą konkurencją memoriału. Fot. Przemysław Świderski
Niewielu lekkoatletów było zadowolonych ze swojego startu w piątkowych zawodach lekkoatletycznych - Grand Prix Sopotu im. Janusza Sidły. Jak już informowaliśmy, niełaskawy dla tego memoriału, inaugurującego ważniejsze ...

Niewielu lekkoatletów było zadowolonych ze swojego startu w piątkowych zawodach lekkoatletycznych - Grand Prix Sopotu im. Janusza Sidły. Jak już informowaliśmy, niełaskawy dla tego memoriału, inaugurującego ważniejsze imprezy krajowe w sezonie 2001, był przeciwny wiatr, z którym zmagać się musieli sprinterzy i oszczepnicy. We znaki dawał się też niektórym chłód.

Do zadowolonych należał nasz czołowy biegacz na 400 m, Robert Maćkowiak ze Śląska Wrocław. W Sopocie zdecydował się pobiec 200 m i wygrał zdecydowanie w niezłym jak na wietrzne warunki czasie 21,21. Jego rekord życiowy na 200 m wynosi 20,61. Taki rezultat uzyskał wrocławianin na IO 1996 roku w Atlancie.

Zadowolony był w Sopocie Rajmund Kółko ze Skry Warszawa ze zwycięstwa w koronnej konkurencji memoriałowej - rzutu oszczepem. Wynikiem 81,03 pokonał przecież faworyta, rekordzistę Polski Dariusza Trafasa. Wprawdzie o 11 centymetrów, ale zawsze. Powiedział: "Z przyjemnością startuję w Sopocie. Tu przed laty pobiłem rekord Polski, a teraz zostawiłem za sobą swoich kolegów i rywali z kadry. Gdyby w Sopocie nie przeszkadzał wiatr, oszczep nie stawałby, uzyskalibyśmy lepsze rezultaty. Minimum na mistrzostwa świata w Edmonton wynosi 83 m. Żeby się jednak liczyć w światowym championacie, trzeba rzucić 85 metrów. Moim idolem, wzorem do naśladowania jest Jan Żelezny". Tymczasem z Madrytu nadeszła wiadomość, że podczas zawodów klubowego Pucharu Europy Grek Konstadinos Gatsioudis uzyskał najlepszy w tym sezonie wynik na świecie - 91,27 i jest pierwszym, któremu udało się w tym roku pokonać granicę 90 m.

Zwycięzca sprintu na 100 m na sopockim Stadionie Leśnym, olimpijczyk Marcin Krzywański ze stołecznej Skry (wynik 10,55) uśmiechał się, ale podkreślił: "Przeciwny wiatr zabrał mi 0,3 sekundy". Natomiast utalentowany sprinter SKLA Sopot, Łuksza Chyła nie mógł odżałować, że w finale za późno wyszedł z bloków, co - jego zdaniem - sprawiło że zajął dopiero czwarte miejsce na "setkę". W eliminacjach pokonał przecież wszystkich olimpijczyków, uzyskując najlepszy rezultat kwalifikacji. Celem sopocianina w tym sezonie jest pobicie rekordów życiowych na 100 m (10,35) i na 200 m (21,00). W memoriale Sidły był na 200 m drugi (21,40), za Maćkowiakiem.

Miłośnicy "królowej sportu" żałowali, że w konkursie skoku o tyczce nie wystartowała awizowana rekordzistka Polski (4,40), Monika Pyrek z Lechii Gdańsk. Zdawała w tym czasie ważny podobno egzamin z prawa na Uniwersytecie Gdańskim.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Memoriał Sidły. Daleko do rekordów - Gdańsk Nasze Miasto

Wróć na wejherowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto