Warto dodać, że trzecie miejsce w eliminacjach zajął inny mieszkaniec powiatu wejherowskiego - Franciszek Stelmach z Rumi - który również będzie walczył o miano najlepszego glazurnika w kraju.
W regionalnych eliminacjach wystartowało 21 osób. Zadaniem glazurników było ułożenie z płytek ceramicznych figury geometrycznej na podstawie otrzymanego projektu.
Dla Kożyczkowskiego nie są to pierwsze zawody. Debiutował w nich w 2009 roku. Po tym jak wygrał eliminacje, nie miał sobie równych w finale. W Poznaniu zadaniem uczestników było w ciągu kilku godzin, wykonać pracę konkursową - człowieka witruwiańskiego.
- Z tej pracy jestem najbardziej dumny. Jednak już jej nie mam, bo została ona sprzedana na aukcji. Kupiło ją małżeństwo z Włoch - opowiada luzinianin.
Wtedy mieszkaniec naszego powiatu musiał odwzorować słynny rysunek Leonarda da Vinci. Zadanie finaliści poznali miesiąc wcześniej.
- W domu uczestnicy tworzyli projekty i przycinali płytki. Mnie zajęło to 186 godzin. W styczniu pojechaliśmy z nimi do Poznania, gdzie finaliści mieli 6 godz. na ich posklejanie - wspomina Kożyczkowski.
Jak przyznaje mieszkaniec Luzina, inspiracje jego prac powstają w jego głowie.
- Czasami oglądam jakieś foldery, ale w większości przypadków sam tworzę wizję. Tak samo w pracy. Wchodzę np. do łazienki i sobie ją wyobrażam - mówi Wojciech Kożyczkowski.
Obecnie największym marzeniem pomorskiego glazurnika jest znalezienie czasu, jak to mówi, na własny dom.
- Niestety, szewc bez butów chodzi. Ciągle przez moje hobby i pracę brakuje mi czasu na wykończenie łazienki - śmieje się luzinianin.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?