Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie usłyszałam nawet słowa przepraszam

(jk)
Podczas procesu odżyły tragiczne wspomnienia. Na zdjęciu (od lewej) matka zmarłej dziewczynki Joanna Dopke z córką Barbarą (siostrą zmarłej).
Podczas procesu odżyły tragiczne wspomnienia. Na zdjęciu (od lewej) matka zmarłej dziewczynki Joanna Dopke z córką Barbarą (siostrą zmarłej).
Do ośmiu lat więzienia grozi Patrykowi K., który w marcu ubiegłego roku śmiertelnie potrącił dwie dziewczynki, stojące na przystanku autobusowym. W Sądzie Rejonowym w Wejherowie wczoraj rozpoczął się proces sprawcy ...

Do ośmiu lat więzienia grozi Patrykowi K., który w marcu ubiegłego roku śmiertelnie potrącił dwie dziewczynki, stojące na przystanku autobusowym. W Sądzie Rejonowym w Wejherowie wczoraj rozpoczął się proces sprawcy tragedii. Patryk K. jest obecnie studentem drugiego roku Uniwersytetu Gdańskiego, wydziału zarządzania. Pracuje też w firmie budowlanej na stanowisku kierownika ds. sprzedaży.
- Od dnia wypadku leczę się na depresję - mówił w sądzie 21-letni Patryk K. - Nie jestem pewien, czy w stanie, w jakim się znajduję, mogę udzielać wyjaśnień w sprawie.
Sąd postanowił odroczyć rozprawę do połowy marca. W tym czasie zobowiązał oskarżonego do przeprowadzenia badań u biegłego lekarza.

- Mojej córki nie przywróci do życia żaden wyrok - powiedziała nam przed rozpoczęciem procesu matka jednej z zabitych dziewczynek. - Nie ma sprawiedliwej kary dla kogoś, kto spowodował śmierć naszych dzieci.
- Nigdy w życiu nie zobaczę już mojej córki - mówiła z płaczem w sądzie druga z matek. - Naprawdę nie wiem, jaki wyrok powinien otrzymać sprawca wypadku. Od Patryka K. nie usłyszałam nawet słowa przepraszam. Dziś zobaczę go po raz pierwszy od dnia wypadku.
Warto dodać, że w dniu procesu policjanci z ruchu drogowego patrolowali okolice miejsca, gdzie rok temu wydarzył się wypadek. Mandat za przekroczenie prędkości dostał m.in. Krzysztof Pawlak, pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych, którymi są rodziny zmarłych dziewczynek. Po procesie tłumaczył, że przekroczył dozwoloną prędkość, bo bał się, że nie zdąży na rozprawę...

16 marca 2001 roku kilka minut po godzinie 10 rano samochód renault kangoo jadąc z kierunku Redy z ogromną prędkością uderzył w dwie dziewczynki, które czekały na przystanku autobusowym, aby pojechać do szkoły. Uczennice poniosły śmierć na miejscu. 20-letni Patryk K., mieszkaniec Redy jechał ul. Gdańską z Redy do Wejherowa. Na drodze dwujezdniowej w Wejherowie-Śmiechowie, na wysokości pętli autobusu MZK nr 1, przy przejściu dla pieszych prowadzony przez niego pojazd zjechał z lewego pasa jezdni bezpośrednio na pobocze i potrącił dwie dziewczynki. Odrzucił je kilkanaście metrów dalej. Później samochód uderzył w ogrodzenie betonowe posesji. Dziewczynki poniosły śmierć na miejscu.

Cztery dni później tłumy wejherowian żegnały Alicję i Natalię na wejherowskim cmentarzu. W pogrzebie uczestniczyło wielu uczniów Szkoły Podstawowej nr 5, do której chodziły dziewczynki, przedstawiciele władz miejskich z prezydentem Wejherowa i jego zastępcami na czele i wszyscy dyrektorzy wejherowskich szkół podstawowych. Prezydent Wejherowa ogłosił dzień pogrzebu dniem żałoby w mieście.
- Dziewczynki chodziły do jednej klasy, przyjaźniły się od dawna - mówił Adam Klein, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 5. - Bardzo dobrze się uczyły, nie sprawiały żadnych kłopotów. Cała szkoła była w szoku, gdy dowiedzieliśmy się o zdarzeniu.

- Prokuratura zarzuca oskarżonemu umyślne naruszenie zasad ruchu drogowego. Wskutek tego działania oskarżony spowodował nieumyślnie śmierć dwójki dzieci. - powiedziała Jadwiga Wójciak, oskarżyciel w sprawie. - Kierujący przekroczył dozwoloną prędkość, wykonał zbyt ostre manewry na drodze, nieadekwatne do sytuacji, w jakiej się znajdował. Materiał dowodowy wskazuje, że oskarżony w trakcie wypadku lub tuż przed jego zaistnieniem nadawał SMS do swojej dziewczyny z telefonu komórkowego. Z roamingu sieci telefonii komórkowej wynika, że w minucie wypadku z telefonu znajdującego się samochodzie był nadawany SMS.

- 16 marca zdarzyła się tragedia. Jest to kwestia bezsporna. Jednak czy tej tragedii winien jest mój klient, rozstrzygnie sąd podczas procesu. Patryk K. prowadził auto, które zmieniło tor jazdy z powodów niewiadomych dla kierowcy. - powiedział Krzysztof Woliński, obrońca oskarżonego. - Kierowca zasłabł. W mojej ocenie zgromadzony materiał nie odpowiada na pytanie, jaka była przyczyna tego zdarzenia.

- To prawda, że rano zapłaciłem mandat za przekroczenie dozwolonej prędkości. Patrol policji zatrzymał mnie w Wejherowie-Śmiechowie przy drodze krajowej nr 6. - powiedział Krzysztof Pawlak, pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych. - Pech chciał, że było to dokładnie w tym samym miejscu, gdzie rok temu Patryk K. śmiertelnie potrącił dwie dziewczynki. Przekroczyłem dozwoloną prędkość, gdyż bardzo się spieszyłem, bo obawiałem się, że nie zdążę do sądu na rozprawę.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wejherowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto