Niepełnosprawny mieszkaniec Wejherowa 5 listopada stawił się na gdańskim Porcie Lotniczym im. Lecha Wałęsy, aby drogą powietrzną udać się do Hiszpanii na zawody Zurich Maratò Barcelona. Ostatecznie na linii startu w biegowej rywalizacji wejherowianin się nie zameldował, bo nie został wpuszczony na pokład samolotu.
- Gdyż naziemna obsługa stwierdziła, że moja bateria, która jest wbudowana do mojego wózka, na którym się poruszam, nie spełnia wymogów i może być niebezpieczna - poinformował naszą redakcję Zbigniew Stefaniak. - Jestem osobą niepełnosprawną i dzięki ludziom dobrej woli mogę spełniać marzenia i brać udział w maratonach oraz innych starciach. Niestety, ta sytuacja, która przytrafia mi się po raz pierwszy była dla mnie trudna. Wielokrotnie podróżowałem samolotem i nigdy wcześniej nie miałem takiej "przygody". Po rozmowie z przedstawicielem producenta mojego wózka, zostały mi przesłane certyfikaty tej baterii oraz zapewniono mnie, że ta bateria jest bezpieczna i nie stanowi żadnego zagrożenia - tłumaczy wejherowianin.
Linie lotnicze tłumaczą, że pasażer nie dopełnił formalności
Ryanair w przesłanym do nas oświadczeniu tłumaczy, że "ten pasażer podróżujący z Gdańska do Barcelony, niestety, nie poinformował Ryanaira o szczegółach dotyczących wózka inwalidzkiego przed lotem".
- Aby zapewnić, że pasażerowie podróżujący z własnym elektrycznym wózkiem inwalidzkim mogą być zakwaterowani, formularz dotyczący elektrycznego urządzenia do poruszania się należy wcześniej wypełnić online. Jak wskazano w regulaminie Ryanaira, podczas podróży na wózku inwalidzkim bateria nie może przekroczyć łącznie 300 watów, co zrobił pan Stefaniak. Niestety, ponieważ Ryanair w żadnym momencie nie został poinformowany o szczegółach dotyczących wózka inwalidzkiego pana Stefaniaka, nie można było mu doradzić, czy spełnia on warunki przewozu naszym samolotem - czytamy w odpowiedzi przesłanej droga mailową przez biuro prasowe linii lotniczych.
Na stronie internetowej Ryanaira znajdziemy specjalną zakładkę "Przewóz elektrycznych wózków inwalidzkich i wózków elektrycznych". Stamtąd możemy przejść do formularza, który musi taki pasażer wypełnić. Podajemy takie informacje jak: markę/model wózka, jego wagę, typ akumulatora oraz jego wymiary. Dowiemy się także jakie wymiary musi spełnić urządzenie.
- Ze względu na ograniczoną ilość miejsca możemy przyjąć tylko dwa elektryczne wózki inwalidzkie lub wózki elektryczne na lot. Zalecamy dodanie ich w momencie składania rezerwacji. Prosimy pasażerów o zabranie ze sobą instrukcji obsługi na lotnisko - czytamy na stronie Ryanair.
O mieszkańcu Wejherowa
Pan Zbigniew Stefaniak, jak czytamy na jego blogu, urodził się z dziecięcym porażeniem mózgowym. Do dziewiątego roku życia w ogóle nie potrafił chodzić. Mimo to w podstawówce udało mu się rozpocząć przygodę z lekkoatletyką. Jako dziecko uczył się w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Policach. Jego wychowawcą i jednocześnie trenerem był biegacz Janusz Chmielewski. To on obudził w panu Zbyszku ducha walki.
- Wcześniej nie sądziłem, że będę aż tak zmotywowany do działania - mówił w wywiadzie w 2014 roku dla "Dziennika Bałtyckiego" pan Zbigniew. - Na początku było ciężko, treningi były męczące. Mimo tego, nie poddałem się i postanowiłem robić coś, co nada sens mojemu życiu i w czym mógłbym się realizować.
Wejherowianin cały czas jest aktywny sportowo. Na swoim specjalistycznym wózku inwalidzkim bierze udział w różnych zawodach nie tylko w Polsce, ale i Europie.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?