Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Orkan Rumia pokonuje lidera tabeli

Tomasz Smuga
Michał Smarzyński wślizgiem walczy o piłkę
Michał Smarzyński wślizgiem walczy o piłkę Tomasz Smuga
Orkan Rumia przed własną publicznością pokonał lidera III-ligi bałtyckiej Bytovię Bytów 3:1. Po czterech rozegranych kolejkach rumska drużyna, jeden z faworytów do awansu na swoim koncie skompletował 6 punktów.

- To, że po 3 kolejkach mieliśmy 9 pkt, a Orkan 3 to jeszcze jest zbyt wcześnie, żeby wyrokować jak ta tabela będzie się kształtować. Myślę, że po 6-7 kolejkach będzie można coś więcej powiedzieć. Orkan swoje miejsce w górnej części tabeli znajdzie - mówi Waldemar Walkusz, trener Bytovii Bytów.

Od pierwszych minut do ataku przystąpili podopieczni trenera Grzegorza Nicińskiego. Zaowocowało to szybko zdobytą bramką już w 11 minucie spotkania. Dośrodkowanie z lewej strony Błażeja Adamusa wykorzystał Dawid Banaczek, który pokonał bramkarza Bytovii uderzeniem głową.
- W Rumi stracić bramkę można, także to jeszcze nie był koniec spotkania. Druga bramka kuriozalny błąd, kiedy nasz zawodnik ma piłkę na nodze, żeby ją wykopać. Niestety nie zrobił tego. Praktycznie zgasił ją dla Rolanda Kazubowskiego, który poszedł sam na sam z bramkarzem i zrobiło się 2:0 - komentuje po meczu grę swojej drużyny trener Bytovii.

Nadzieja dla przyjezdnych przyszła na 4 minuty przed gwizdkiem kończącym pierwszą część spotkania. Bramkę kontaktową po dośrodkowaniu Mariusza Szmidke uderzeniem głową zdobył Piotr Łapigrowski.
- Na drugą połowę wyszliśmy z innymi założeniami. Chcieliśmy spróbować doprowadzić do remisu. Niestety kolejny, prosty błąd naszego stopera, który minął się z piłką - wyjaśnia Walkusz.
A ten błąd skutecznie wykorzystał Dawid Banaczek, który mierzonym strzałem między nogami bramkarza gości zdobył tym samym swojego drugiego gola w meczu. Natomiast drugą asystę zanotował Błażej Adamus. Od tego momentu do zaciekłego ataku rzucili się piłkarze z Bytowia. Nie przyniósł zamierzonego celu, bo na ich drodze stawali defensorzy Orkana albo dobrze dysponowany tego dnia bramkarz rumian Kamil Biecke.

Dla bytowian, którzy musieli zagrać otwartą piłkę mogło się to zakończyć jeszcze wyższa porażką. Szansę na podwyższenie wyniku miał Michał Smarzyński, któremu jednak po kontraataku nie udało się pokonać golkipera gości. W doliczonym czasie gry gola na 3:2 mógł zdobyć napastnik Bytovii Kamil Rosiak. Jednak jego mocny strzał poleciał w sam środek bramki i z interwencją nie miał problemu Kamil Biecke.
- Myślę, że te dwie wpadki już się nie powtórzą (mecze wyjazdowe z Gryfem Wejherowo 1:2 i Gwardia Koszalin 0:1). Zespół dojrzał. Na własnej skórze doznał porażek z zespołami teoretycznie słabszymi. Myślę, że od przyszłego meczu zespół Orkana będzie zdobywał punkty w spotkaniach wyjazdowych - mówi Grzegorz Niciński, trener Orkana Rumia.

Orkan Rumia - Bytovia Bytów 3:1 (2:1)
Bramki: Banaczek (11, 48), Kazubowski (35) - Łapigrowski (41)
Orkan: Biecke - Fera, Urbaniak, Krauze, Kowalczyk - Prinz, Beyl (79 Bodzak), Adamus (66 Szweda), Smarzyński - Banaczek (90 Pieper), Kazubowski (74 Kazimierczak)
Bytovia: Oszmaniec - Pufelski, Nawrocki, Szałek, Szmidke, Giszka (69 Rosiak), Rekowski, Łapigrowski, Kobiella (45 Stanios), Pięta (54 Ciemniewski), Gronowski (54 Bryndal)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wejherowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto