Orkan Rumia u siebie nadal wygrywa

Mecz rewelacyjnie rozpoczął się dla rumian. Już w drugiej minucie na listę strzelców wpisał się Dawid Banaczek. Orkan nie zwalniał tempa co zaowocowało kolejnymi bramkami. W 25 minucie Błażej Adamus oddaje strzał na bramkę Cartusi. Kierunek lotu piłki zmienia Konrad Urbaniak co zmyliło Kacpra Tułowieckiego i zrobiło się 2:0. Kolejny gol padł z rzutu wolnego. Adrian Stępień wysunął piłkę Piotrowi Ferze, a ten mocnym strzałem zmusił do kapitulacji bramkarza gości. DominacjęOrkana w pierwszej połowie potwierdził Michał Smarzyński. Po błędzie obrońcy przyjezdnych, który tak niefortunnie zagrał piłkę, że ta znalazła się pod nogami skrzydłowego rumian. A ten nie zmarnował już sytuacji sam na sam zdobył czwartego gola.

Obraz gry w drugich 45 minutach uległ ogromnej zmianie. W tej części spotkania lepiej prezentowali się piłkarze z Kartuz. Jedyna bramka padła z rzutu karnego. „Jedenastkę” wykorzystał Piotr Zagórski.

- Druga połowa sprowadziła nas na ziemie. Zabrakło nam „paliwa”. Mamy jeszcze dużo pracy przed sobą. Za dużo było chaosu w grze, za dużo strat piłki. Nie było piłkarza w środku pola, który by tę piłkę przetrzymał. Błąd na błędzie. Wazne, ze wygrana. Te 3 pkt były nam bardzo potrzebne – podsumował spotkanie Jarosław Kotas.

- Cieszę się z drugiej połowy. Udało nam się podnieść. Postawiliśmy twarde warunki. W pierwszej połowie zabrakło werwy, zawodnicy nie grali tego co sobie założyliśmy – mówi Maciej Kalkowski, trener Cartusi 1923 Kartuzy.

Po 6 kolejkach Orkan Rumia z 9 punktami zajmuje 8 miejsce w tabeli III-ligi bałtyckiej.

Orkan Rumia - Cartusia Kartuzy 4:1 (4:0)

Bramki: Dawid Banaczek (2), Konrad Urbaniak (25), Piotr Fera (31), Michał Smarzyński (42) - Piotr Zagórski (82-karny)

Orkan: Biecke - Kowalczyk, Urbaniak, Kowol, Dira, Fera, Stępień (58 Prinz), Smarzyński (78 Szweda), Adamus, Banaczek (89 Kazimierczak), Pieper (68 Skwiercz)
Cartusia: Tułowiecki - Kitowski, Kempinski, Grzędzicki, Banaszak, Kwasny, Bubienko, Krasinski, Węsiora, Steiborn (66 Zagórski), Domjan