Aż cztery bramki padły w meczu derbowym czwartej ligi pomiędzy Gryfem Wejherowo a Orlętami Reda. Piłkarze - mimo fatalnych warunków - stworzyli ciekawe widowisko, z czego zadowoleni byli kibice.
Deszcz dał się we znaki piłkarzom grającym na Wzgórzu Wolności. Boisko było nasiąknięte wodą, zawodnicy grali starając się omijać kałuże. To jednak nie przeszkodziło im w konstruowaniu wielu ciekawych i szybkich akcji.
Obie strony przyznają, że remis - w przekroju całego spotkania - jest wynikiem sprawiedliwym. - Wynik nie krzywdzi żadnej ze stron - uważa Ryszard Szewczyk, trener Gryfa. - Remis jest jak najbardziej sprawiedliwy - przyznaje Mieczysław Gierszewski, trener Orląt. - Zostaje tylko niedosyt, że nie dowieźliśmy zwycięstwa do końca. Piłkarze Orląt po stracie wyrównującej bramki nie mogli pogodzić się z decyzją sędziego. Damian Pek zobaczył za swoje zachowanie czerwoną kartkę. Trener ubolewa z tego powodu, gdyż Pek nie zagra co najmniej w dwóch najbliższych spotkaniach.
Bramki: 1:0 Krzysztof Czarnocki (9 min), 1:1 Patryk Dworniak (16), 1:2 Michał Renusz (84), 2:2 Wojciech Wasiek (86).
GRYF: Szczęśniak - Jezierski, Politowski, Szwół, Wasiek, Szymański (26 Wieliczko, 79 Hallmann), Brzeski, Richert, Hoppa, Rompca (70 Janzen), Czarnocki.
ORLĘTA: Rybandt - Trocki, Królik, Gołdyn, Kiełb - Dworniak, Wasilewski, Celiński, Renusz (85 Żołnierewicz) - Pek, Szudrowicz.
Białystok. Piłkarze Jagiellonii odbierają złote medale
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
