Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PKO BP Ekstraklasa. Arka Gdynia - Zagłębie Lubin 3:2 (23.06.2020). Upragnione zwycięstwo gdynian. Jest nadzieja na utrzymanie! [zdjęcia]

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Arka Gdynia po emocjonującym meczu pokonała 3:2 (2:1) Zagłębie Lubin.
Arka Gdynia po emocjonującym meczu pokonała 3:2 (2:1) Zagłębie Lubin. Przemysław Swiderski
Prawdziwą huśtawkę nastrojów zafundowali dziś kibicom piłkarze gdyńskiej Arki. Żółto-niebiescy ostatecznie pokonali jednak u siebie 3:2 (2:1) Zagłębie Lubin w 32. kolejce PKO BP Ekstraklasy. To niezwykle cenne zwycięstwo przedłuża ich nadzieje na uniknięcie degradacji w tym sezonie.

W porównaniu do zremisowanego bezbramkowo spotkania z Wisłą Płock w ostatnią sobotę trener Arki Gdynia Ireneusz Mamrot dokonał tylko jednej roszady w podstawowym składzie. Dawita Schirtladze zastąpił Oskar Zawada, który, przypomnijmy, z „Nafciarzami” musiał przymusowo pauzować, gdyż jest z tego klubu wypożyczony. Całe szczęście, że do gry zdolni byli Adam Danch i Mateusz Młyński. Mecz w Płocku obaj ci zawodnicy zakończyli przedwcześnie. Nie zmienia to jednak faktu, że uszczuplenia w kadrze, z jakimi borykać musiał się Ireneusz Mamrot, były potężne. Na boisku drugi raz z rzędu nie pojawił się kapitan żółto-niebieskich Pavels Steinbors. Kontuzje ponownie wykluczyły z występu w tym arcyważnym meczu Marko Vejinovica i Adama Deję. Drugi z nich zasiadł na trybunach z usztywniaczem, założonym na kontuzjowane kolano i nie zagra już niestety do końca sezonu.

Na stadionie miejskim w Gdyni po raz pierwszy od trzech miesięcy pojawili się natomiast kibice, którzy – choć w ograniczonej liczbie – od pierwszego gwizdka sędziego głośnym dopingiem wspierali swoich ulubieńców. Nad trybunami ponownie uniosło się chóralne „Hej Arka gol!” Piłkarze mogli też w końcu liczyć na oklaski po udanych zagraniach i atmosfera meczu zmieniła się diametralnie w porównaniu do spotkań, rozgrywanych ostatnio bez publiczności.

Arkowcy jednak ponownie nie zaczęli dobrze spotkania. „Miedziowi” od pierwszego gwizdka sędziego uzyskali przewagę, długimi minutami rozgrywając futbolówkę na połowie żółto-niebieskich. Jednak kiedy absolutnie się na to nie zapowiadało, to Arka jako pierwsza strzeliła gola. Po jednym z nielicznych wypadów ofensywnych gospodarzy piłka dotarła w 20 min. spotkania do Macieja Jankowskiego, który dośrodkował w pole karne. Piłkarze Arki natychmiast sygnalizowali arbitrowi zagranie ręką Alana Czerwińskiego, lecz Paweł Raczkowski początkowo nie reagował. Na szczęście arbiter otrzymał podpowiedź od swojego asystenta, obsługującego system wideopowtórek. Sędzia zdecydował się sam obejrzeć tę sytuację i po chwili wskazał na jedenasty metr. Pewnym egzekutorem „jedenastki” był Michał Nalepa.

Obraz gry od tego momentu w ogóle się nie zmienił, a Zagłębie zaczęło dochodzić do coraz groźniejszych sytuacji. Najdogodniejsze zmarnowali Filip Starzyński i Dominik Jończy. Tymczasem w 42 min. żółto-niebiescy podwyższyli i trzeba przyznać, była to filmowa akcja. Gospodarze powalczyli w środku pola, odebrali piłkę Jończemu, a Nalepa zagrał przytomnie na skrzydło do Fabiana Serrarensa. Niderlandczyk popisał się natomiast idealnym zagraniem do Jankowskiego w pole karne, któremu nie pozostało nic innego, jak wbić piłkę z bliska do siatki. Tym samym można było w tym momencie swobodnie pokusić się o stwierdzenie, że Zagłębie gra w piłkę, a Arka strzela gole.

Niestety jeszcze przed przerwą „Miedziowi” ciągłe ataki na bramkę Marcina Staniszewskiego udokumentowali golem. Piłkę zagrywał Starzyński, Bartosz Białek łatwo przechytrzył obrońców żółto-niebieskich i z bliska wbił futbolówkę do siatki. Tym samym gospodarze, przystępując do drugiej części gry, nadal musieli drżeć o niezwykle im potrzebne zwycięstwo. Musieli też pomyśleć, co zrobić, aby znowu nie dać zepchnąć się do głębokiej obrony. Dla obserwatorów meczu było jasne, że taka gra żółto-niebieskich może się dla nich źle zakończyć.

W drugiej części spotkania to jednak Arka szybko wypracowała sobie znakomitą okazję do podwyższenia prowadzenia. Już po dziesięciu minutach od wznowienia gry piłka po rzucie rożnym i zamieszaniu w pole karne spadła pod nogi Adama Dancha. Obrońca gdynian powinien bez problemu trafić z bliska do siatki. Niestety uderzył prosto w Dominika Hładuna. Ważne było natomiast, że gospodarze w końcu oddalili grę od własnego pola karnego.

W końcu swego w 59 min. meczu do siatki trzeci raz dla gospodarzy trafił Oskar Zawada. Sędzia jednak ponownie zdecydował się obejrzeć powtórkę. Uznał ostatecznie, że przed uderzeniem napastnika Arki jeden z obrońców „Miedziowych” był faulowany i trafienia nie uznał. Tymczasem w 66 min. goście wyrównali. Piłka trafiła przed polem karnym do Dejana Drazica, który atomowym strzałem nie dał Staniszewskiemu żadnych szans. Dosłownie chwilę później sytuacja dla gospodarzy mogła zrobić się już naprawdę nieciekawa. Na szczęście dla nich strzał Damjana Bohara trafił w słupek, a dobijający piłkę Sasa Zivec fatalnie przestrzelił. Gospodarze natychmiast się Zagłębiu zrewanżowali udaną akcją, ale zrobili to skutecznie. Mateusz Młyński w 69 min. gry idealnie obsłużył w polu karnym Jankowskiego, który drugi już raz tego dnia trafił do siatki.

Tymczasem od 77 min. spotkania Zagłębie musiało już grać w dziesiątkę. Czerwiński sfaulował wychodzącego na dogodną pozycję Mateusza Młyńskiego i otrzymał drugą, żółtą kartkę. Oznaczało to dla niego oczywiście konieczność opuszczenia boiska.

Mimo ambitnej postawy Zagłębia żółto-niebiescy, mając przewagę zawodnika, a także po swojej stronie nieustanny doping kibiców, nie dali już wydrzeć sobie upragnionego zwycięstwa. Czasu na świętowanie jednak nie ma, bo już w piątek grają na wyjeździe kolejny, arcyważny mecz z Rakowem Częstochowa. Sytuacja Arki poprawiła się, lecz nadal jest trudna. Żółto-niebiescy w każdym, kolejnym spotkaniu muszą być nastawieni na zwycięstwo.

Czy Legia Warszawa i inne kluby zostaną ukarane za zachowanie kibiców?
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto