Dla Arki Gdynia będzie to kolejna w tym sezonie PKO Ekstraklasy szansa, aby wydostać się ze strefy spadkowej, w której znajduje się od trzynastu już kolejek. Aby było to możliwe, trzeba jednak koniecznie pokonać Legię i liczyć na potknięcia Wisły Kraków oraz Łódzkiego Klubu Sportowego. Zadanie jest jednak trudne. Legia, w przeciwieństwie do żółto-niebieskich, jest na fali wznoszącej. „Wojskowi” wygrali trzy ostatnie spotkania, pokonując kolejno 2:1 Lecha Poznań i 7:0 Wisłę Kraków w lidze, a ostatnio 3:2 Widzewa Łódź w Pucharze Polski. Szczególnie pogrom, jaki warszawiacy zgotowali „Białej Gwieździe” robi spore wrażenie.
- Szanuję Legię, bo to bardzo dobry zespół, ale nie boję się niedzielnego meczu - deklaruje Aleksandar Rogić, trener Arki. - Nasz przeciwnik jest aktualnie w wysokiej dyspozycji i pojedynek z nim jest dla nas wyzwaniem. W przypadku zwycięstwa możemy jednak zyskać nie tylko punkty, ale coś więcej. Chcę, aby u zawodników wróciła pewność siebie na boisku. Na treningach nadal prezentują się lepiej, niż w trakcie meczów, kiedy ciąży na nich duża presja. Dobre wyniki mogą sprawić, że zaufają oni swoim możliwościom. Wykonujemy dobrą pracę na treningach, mam też pozytywne relacje z zawodnikami w szatni. Mam nadzieję, że nasza ciężka praca będzie już wkrótce widoczna na boisku. Jesteśmy w takiej sytuacji w tabeli, że musimy już zacząć brać odpowiedzialność za naszą grę.
Trener Aleksandar Rogić dodał, że jego zdaniem trudniej będzie mu odpowiednio przygotować zespół na spotkania z bezpośrednimi sąsiadami w tabeli, niż na takie pojedynki, jak z Legią, na które nie trzeba nikogo dodatkowo mobilizować.
- Liczę też, że dostaniemy wielkie wsparcie od publiczności – mówi Aleksandar Rogić. - To jest ten moment, w którym każdy, kto wspiera Arkę, powinien być z nami. Wszyscy wspólnie możemy wyjść z tej trudnej sytuacji.
Szkoleniowiec z Gdyni zmierzy się w niedzielę z jedynym obok niego Serbem na ławce trenerskiej w PKO Ekstraklasie, jego imiennikiem Aleksandarem Vukovicem.
- Miło mi będzie spotkać się z nim przed i po spotkaniu – mówi Aleksandar Rogić. - Jednak na boisku będzie walka i oczekuję, że zespół zrobi wszystko, aby osiągnąć pozytywny rezultat. Pod tym kątem nie ma dla mnie znaczenia, kto jest trenerem naszego rywala.
Arka zagra z Legią bez kontuzjowanych Frederika Helstrupa, Luki Marica, Michała Kopczyńskiego, Santiego Samanesa i Mateusza Młyńskiego. Pod znakiem zapytania stoi też występ Jakuba Wawszczyka, który przedwcześnie zszedł z boiska w przegranym ostatnio spotkaniu na wyjeździe we Wrocławiu. Ogranicza to trenerowi Rogicowi pole manewru szczególnie w formacji defensywnej, która w tym sezonie spisuje się słabo.
Dość niespodziewanie na najgroźniejszego snajpera w ostatnich występach w Legii wyrósł Jose Kante i to właśnie na niego szczególnie uważać będą musieli defensorzy Arki. Gwinejczyk urodzony i wyszkolony w Hiszpanii najpierw wbił hat-tricka Wiśle, a następnie wyprowadził „Wojskowych” na prowadzenie w ostatnim pojedynku w Pucharze Polski z Widzewem. Legia ma jednak wielu groźnych piłkarzy w ofensywie. W czołówce klasyfikacji snajperów z siedmioma trafieniami na koncie znajduje się Jarosław Niezgoda. Uważać trzeba będzie też na Arvydasa Novikovasa, gdyż Litwin po słabym początku sezonu łapie powoli formę, jaką zachwycał przed transferem do Legii w Jagiellonii Białystok, będąc najlepiej ocenianym skrzydłowym w ekstraklasie. Możliwości ofensywne ekipy Aleksandara Vukovica zwiększyły się ponadto w ostatnim czasie na skutek transferu Pawła Wszołka. Skrzydłowy, mający na koncie spotkania w reprezentacji Polski, już udowodnił, że może być bardzo przydatny dla zespołu ze stolicy, trafiając w dwóch ostatnich meczach z Wisłą i Widzewem.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?