Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat wejherowski: Sprzedawał trujące grzyby zamiast maślaków i prawdziwków

Tomasz Smuga
G. Mehring
Wszystkie grzyby są jadalne, ale niektóre tylko raz - to maksyma, którą znają wszyscy grzybiarze. Eksperci przestrzegają, że jeśli będziemy nieprawidłowo zbierać grzyby, to mogą one stać się powodem zatruć, a nawet śmierci.

Na feralne grzyby nie tak dawno temu mogli natknąć się mieszkańcy podwejherowskiej wsi Luzino. Mężczyzna reklamował tam maślaki, koźlaki, kanie i prawdziwki. W rzeczywistości sprzedawał on przechodniom trujące grzyby. Sam zarzekał się, że potrafi rozróżnić te niebezpieczne od tych jadalnych. Sprawą zajęły się m.in. Gminny Zespół Zarządzania Kryzysowego oraz Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej.

- Pracownicy socjalni są w stałym kontakcie z tym panem. Jest to osoba niepełnosprawna. Ten pan otrzymał skierowanie do badań u lekarza psychiatry. Teraz już go nie widać na ulicach sprzedającego grzyby - wyjaśnia Irena Sirocka, kierownik luzińskiego GOPS.

Przedstawiciele sanepidu ostrzegają - uważajmy i kupujmy grzyby tylko ze sprawdzonych źródeł.

- Grzyby świeże, rosnące w warunkach naturalnych, można sprzedawać wyłącznie w miejscach handlu detalicznego lub na targowiskach. W innych miejscach jest to niedozwolone - wyjaśnia Krystyna Jedynak, zastępca dyrektora Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Wejherowie. - Sprzedawca grzybów powinien posiadać atest na grzyby świeże, wydany przez klasyfikatora grzybów lub grzyboznawcę. Atest taki można uzyskać m.in. w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Wejherowie. Grzybiarz przedstawia do oceny wszystkie grzyby, które chce przeznaczyć do sprzedaży. My je oceniamy i wydajemy atest na konkretny gatunek grzybów oraz przedstawioną do oceny ilość grzybów danego gatunku. Atest jest ważny 48 godzin. Jeden atest dotyczy tylko jednego gatunku grzybów. Jeśli sprzedawca miałby więcej gatunków, to na każdy z nich musiałby posiadać taki dokument. Zawsze możemy poprosić sprzedającego o pokazanie atestu.

Jeśli jednak zjemy trującego grzyba powinniśmy jak najszybciej udać się do szpitala.

- Mogą one doprowadzić od łagodnych niestrawności, bóli brzucha, biegunki, wymiotów do niewydolności wątroby - ostrzega lek. Witold Hladny, ordynator oddziału ratunkowego w wejherowskim szpitalu.

Ministerstwo Zdrowia także wyszło na przeciw grzybiarzom i w 2008 roku wydawało rozporządzenie, w którym możemy wyczytać wykaz grzybów dopuszczonych do obrotu lub produkcji przetworów grzybowych oraz środków spożywczych zawierających w swoim składzie grzyby. W spisie widnieją 42 gatunki, które możemy zjeść i nie obawiać się, że będziemy potrzebować pomocy lekarza. Wśród nich są m.in. borowik szlachetny, maślak zwyczajny, mleczaj rydz, czy podgrzybek brunatny.

- Na pewno nie powinniśmy zbierać grzybów co do których mamy chociaż cień wątpliwości - apeluje dr inż. Janusz Mikoś, nadleśniczy z Nadleśnictwa Wejherowo. - Zawsze możemy podejść z grzybami do leśniczego, który powie, które są jadalne. Sam miałem taki przypadek, że pewnym grzybiarzom wyrzuciłem pół koszyka. Na grzyby możemy także udać się z atlasem, który pomoże nam wybrać te jadalne. Obecnie okres jest na podgrzybki. Powinniśmy uważać na gąski, bo bardzo łatwo pomylić je z muchomorem sromotnikowym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wejherowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto