3 kwietnia około godziny 00.20 dyżurny Państwowej Straży Pożarnej powiadomił dyżurnego Straży Miejskiej o zgłoszeniu pożaru w jednym z mieszkań przy ulicy Klasztornej w Wejherowie. Tam też natychmiast SM wysłało patrol.
- Będąc już w klatce schodowej budynku, strażnicy zauważyli wydobywający się z jednego z mieszkań gesty śmierdzący dym. Pomimo tego, bez specjalnych masek i zabezpieczeń weszli do środka. W gęstej dymnej mgle zauważyli dwóch mężczyzn. Jeden chodził po zadymionym pokoju, a drugi 72-latek siedział na krześle. Obu z mieszkania wyprowadzono - relacjonuje Zenon Hinca, komendant SM w Wejherowie.
46-latek uskarżał się na bóle głowy. Będący akurat na służbie strażnicy-ratownicy po przeszkoleniu z Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy zastosowali tleno-terapię. Po ewakuowaniu poszkodowanych na miejsce przybyły trzy zastępy straży pożarnej, policja i pogotowie. Pożar zagaszono, a poszkodowanych przekazano ratownikom z pogotowia.
- Okazało się, że do pożaru doszło w wyniku zapalenia się wykładziny, na którą kaflowego pieca wypadł żar. Po zagaszeniu ognia, wywietrzeniu pomieszczeń i zakończeniu działań ratowniczych, około godziny 1:20 źle poczuli się funkcjonariusze straży miejskiej, którzy wcześniej udzielali pomocy poszkodowanym mieszkańcom Klasztornej. Tym razem oni na trzy godziny trafili do szpitala z podejrzeniem zatrucia tlenkiem węgla. Wykonano im badania oraz podano tlen. Na szczęście jedni i drudzy dziś mają się dobrze i ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - informuje komendant.
Najtragiczniejsze pożary na Pomorzu w 2018 roku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?