Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Puchar Polski: Legia Warszawa - Gryf Wejherowo. Relacja na żywo [live] z pobytu w stolicy

jk
Ekipa Gryfa Wejherowo wraca do domu z historycznym wynikiem 1:1 z meczu na stadionie Legii w Warszawie. Z zawodnikami pojechał nasz reporter Tomasz Smuga, który na bieżąco informuje, co dzieje się w autokarze.

Środa, godz. 6.30 - Wróciliśmy do Wejherowa. Piłkarze rozeszli się do domów. Jednak nie czeka ich wolny dzień. O godz. 15 mają trening. I skupiają się już tylko na ligowych zmaganiach.

Wtorek, godz. 23.15 - Cała wejherowska gryfowa ekipa już w autokarze, wraca z Warszawy w kierunku do Wejherowa. Piłkarze w wyśmienitych nastrojach. Choć mocno zmęczeni, w drodze powrotnej emocje pewnie nie dadzą nikomu zasnąć.

Zobacz zdjęcia z meczu:
Historyczna bramka Kotwicy

Wtorek, godz. 18.15 - Gryfici są już na stadionie przy Łazienkowskiej.

Zobacz także:

Wtorek, godz. 18 - 7 autokarów z kibicami żółto-czarnych również jest już niedaleko Warszawy.Całą drogę od Wejherowa jadą pod eskortą policji.

Wtorek, godz. 17.30. - Wejherowianie opuścili miejsce swojego zgrupowania - Rancho pod Bocianem w oddalonych o 30 km od Warszawy Przypikach. Żółto-czarni jadą pod eskortą policji

Wtorek, godz. 16.30 - Podwieczorek: naleśniki z owocami. O 17.30 wyjeżdżamy do Warszawy. Na stadion Pepsi Arena będziemy jechać pod eskortą policji. Pozostały cztery godziny do meczu. Atmosfera w drużynie jest spokojna.

Wtorek, godz. 13 - Udaliśmy się na obiad. Humory piłkarzom nadal dopiosują. - Jeśli atmosfera w szatni jest dobra, to przenosi się to na boisko - mówi Adam Duda, golkiper żółto-czarnych. Pozostało 7h do meczu przy Łazienkowskiej.

Wtorek, godz. 11 - Piłkarze udali się na rozruch. Była przebieżka, rozciąganie i ćwiczenia z piłką. - Wszyscy piłkarze są zdrowi. Kto zagra w pierwszej jedenastce już wiem. Ale z przekazaniem tej informacji piłkarzom czekam do końca, żeby cały czas była rywalizacja - mówi Grzegorz Niciński, trener Gryfa Orlex. Przed godz. 11 z Wejherowa wyjechali kibice żółto-czarnych. Do Warszawy przyjedzie 461 fanów. - To miłe, że aż tylu kibiców postanowiło przyjechać do stolicy, żeby nas wspierać - mówi Mateusz Toporkiewicz, napastnik Gryfa Orlex.

Wtorek, godz. 9.30 - Prawdopodobnie będziemy musieli przyspieszyć wyjazd na stadion Pepsi Arena. Chcemy tam być na godz. 19. Z Rancha pod Bobiacnem w Przypkach planowaliśmy wyjechać około 17.30. Jednak kelner ostrzega nas, że mogą być utrudnienia w ruchu i radzi wyjechać szybciej.

Wtorek, godz. 9 - Pobudka. Zaraz idziemy na śniadanie. Stół szwedzki. Do wyboru parówki, jajecznica, wędliny i pomidory. Atmosfera w zespole cały czas dopisuje. - Czujemy się świetnia - zapewnia Łukasz Krzemiński, pomocnik Gryfa Orlex. Teraz trochę odpoczynku i o godz. 11 rozruch.

Poniedziałek, godz. 20.40 - Trener Niciński ustalił harmonogram dnia. O godz. 9 śniadanie, o godz. 11 rozruch, godz. 13 obiad, godz. 16 podwieczorek, a o godz. 18 wyjeżdżamy do Warszawy. Wszystkim piłkarzom dopisują humory.

Poniedziałek, godz. 20.15 - Poszliśmy na kolację. Posiłek składał się z dwóch dań. Pierwsze z ostrej zupy. - Patryk, co piecze? - żartowali piłkarze.

Poniedziałek, godz. 20.10 - Dojechaliśmy na miejsce. Stacjonujemy w miejscowości ok. 30 km od Warszawy.

Poniedziałek, godz. 19.50 - Zbliżamy się do celu. Jeszcze około 5 km

Poniedzialek, godz. 19 - Za niecałą godzinę mamy dojechać do celu. O 20.15 kolacja. Potem trener Niciński przedstawi piłkarzom harmonogram jutrzejszego dnia.

Poniedziałek, godz.17.30 - Jesteśmy w Sierpcu. Podróż autokarem umilają komedie. Teraz oglądamy "Lejdis". Wcześniej wpatrywaliśmy się w ekran oglądając "Los Numeros". Piłkarzy, których film nie interesuje słuchają albo muzyki albo grają w karty. Jedziemy dalej.

Poniedziałek, godz. 16 - Zatrzymaliśmy się na obiedzie w restauracji Da Vinci w Czernikowie koło Torunia. Na stole wylądował rosów, a na drugie danie ziemniaki ze schabowym i surówką.

Poniedziałek, godz. 14.30 - PZPN postanowił oddalić protest wejherowskiego klubu. Tym samym Legia do jutrzejszego meczu przystąpi z trzybramkową zaliczką. W oświadczeniu umieszczonym na oficjalnej stronie PZPN czytamy: "Po analizie materiału zgromadzonego w trakcie postępowania, w szczególności sprawozdania sędziego, Wydział Gier PZPN uznał, że Artur Jędrzejczyk był uprawniony do gry w meczu 1/4 finału Pucharu Polski. Klub KP Legia Warszawa S.S.A. mógł dokonać zmiany zawodnika, który nie był zdolny do rozpoczęcia zawodów, pomimo że był wpisany jako zawodnik podstawowy i mogło nastąpić jego zastąpienie przez jednego z zawodników rezerwowych. Zgodnie z przepisami, w takiej sytuacji zmniejszeniu ulega liczba zawodników rezerwowych, a podczas meczu klub może nadal dokonywać zmian zawodników w ilości określonej w regulaminie rozgrywek."
- Powinni chociaż nałożyć na klub karę finansową - dziwią się piłkarze Gryfa Orlex po usłyszeniu treści oświadczenia.

Przepisy PZPN, w szczególności § 7 ust. 6 Uchwały nr IX/140 z dnia 3 i 7 lipca 2008 roku Zarządu PZPN w sprawie organizacji rozgrywek w piłkę nożną, jednoznacznie określają przesłanki, których spełnienie warunkuje weryfikację wyniku meczu jako walkower na niekorzyść jednej z drużyn. Wydział stwierdził, że wystąpiły uchybienia natury technicznej, które jednak nie mogły w żaden sposób wpłynąć na merytoryczną treść orzeczenia.

- Na ten moment nie udzielę, żadnego oficjalnego komentarza ale na pewno z chęcią się dowiem co to dokładnie ten błąd nautry technicznej - mówi po odczytaniu komunikatu prezes Gryfa Orlex, Rafał Szlas.

Poniedziałek, godz. 12.30 - Zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej w Redzie. Maciej Szymański rozpoczął temat o utroju politycznym w Niemczech. Prezes Rafał Szlas przekomarza się z trenerem Grzegorzem Nicinskim, który zespół jest lepszy: Real Madryt, czy FC Barcelona. W tle leci piosenka Gotye - Somebody that I used to know. Piłkarze zrobili drobne zakupy. Autokar zatankowany. Jedziemy dalej

Poniedziałek, godz. 12.00__ - autokar z całą 23 osobową drużyną wyrusza ze stadionu w kierunku Warszawy.

Poniedziałek, godz. 11.45__ - kończy się trening gryfitów. Szybkie przebieranie, zajmowanie miejsc w autokarze.

- Jakie nastroje? Bojowe. Chcemy pokazać się z jak najlepsze strony - mówi Piotr Kołc, kapitan drużyny. - Zasłużyliśmy sobie na ten mecz w ćwiećfinale i chcemy pozostawić po sobie jak najlepsze wrażenie. Sam mecz będzie dla nas super przeżyciem: wielki stadion przy Łazienkowskiej, do tego super wieczorna pora, dzięki której mogą go obejrzeć tysiące widzów w tv.

- To nasza przygoda życia - dodaje Rafał Szlas, prezes klubu. - Każdy wynik na Łazienkowskiej przyjmiemy z pokorą, chce do Wejherowa wracać z podniesiona głową. Szykuje się też niezły doping: jutro do stolicy z Wejherowa rusza niemal 500 kibiców. Ale strzelić bramkę na Łazienkowskiej to byłoby coś... - dodaje prezes.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wejherowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto