Chór Cantores Veiherovienses istnieje od ponad trzydziestu lat. W jego szeregach wciąż śpiewają ludzie, którzy go tworzyli. Wielu chórzystów, choć nie od początku, śpiewa już od wielu lat. To właśnie ci ludzie stanowią trzon Cantoresów.
Część z chórzystów, która rozpoczynała swoją przygodę ze śpiewem w tym chórze, obecnie
realizuje karierę solową.
- W ciągu wszystkich lat działalności z naszym chórem współpracowało około 400 osób – mówi prezes chóru Cantores Veiherovienses Dominika Trusewicz. - Wielu z nich, to rozpoznawani w skali regionu i kraju muzycy, wokaliści, kompozytorzy i aranżerzy. Jednak spora część chórzystów to ludzie niemający żadnego muzycznego wykształcenia. Są wśród nas studenci różnych kierunków, uczniowie szkół średnich, nauczyciele (także szkół muzycznych), strażacy, inżynierowie, finansiści, logistycy, matki, ojcowie... Przekrój ogromny. Łączy ich miłość do muzyki i pasja śpiewania.
Wiele z osób, które chciałyby spróbować swoich sił w chórze ma obawy, że nie poradzi sobie, bo nie potrafią czytać nut.
- Nie o nuty tu chodzi – uspokaja dyrygent Cantoresów Tomasz Chyła. - Liczy się muzykalność. Uczymy się śpiewać razem. Nuty są odnośnikiem chórzysty, pomocnym, ale niekoniecznym. Śpiewać przecież można ze słuchu. W trakcie prób chórzyści uczą się swoich partii głównie właśnie ze słuchu. Wymaga to skupienia i dyscypliny, ale satysfakcja, jaką się odczuwa po udanym wykonaniu utworu w cztero, pięcio, czy nawet ośmiogłosie, jest bezcenna.
Jedna z chórzystek dodaje – Chór to energia, którą trudno odnaleźć gdzie indziej. To wrażliwość,
inteligencja emocjonalna, która nas rozwija, uczy pracy zespołowej, a jednocześnie prowadzi do
muzycznego progresu indywidualnego.
Śpiew, co udowodniono naukowo, korzystnie wpływa na nasz organizm, nasze zdrowie, na relacje z ludźmi. Po ciężkim stresującym dniu to świetny sposób na pobudzenie ciała do produkcji endorfin, dających poczucie szczęścia.
- Uwaga! To uzależnia! - mówi pani prezes. - Są wśród nas osoby, które śpiewają w kilku chórach,
swoich zespołach, a nawet tacy, którzy z sukcesami próbują własnych sił jako dyrygenci, zakładając
chóry w swoich okolicach.
- Jak już spróbujesz, to nie będziesz mógł sobie wyobrazić życia bez chóru - zgodnie dodają
chórzyści.
- Chór to też świetny sposób na przełamanie własnych słabości, jak nieśmiałość, czy strach przed
publicznymi wystąpieniami. W grupie zawsze łatwiej! - przekonuje pani Beata.
- Może też być terapią. Istnieją nawet hasła: NIE POTRZEBUJĘ TERAPII. ŚPIEWAM W
CHÓRZE! - śmieje się Łukasz.
- Pani Dominika dodaje jeszcze: - Jesteśmy wielką rodziną. Społecznością początkowo obcych
sobie ludzi, ale z czasem stających się sobie bliskimi, odpowiedzialnymi za siebie, przyjaźniącymi
się, ale i sprzeczającymi. Jak to w rodzinie bywa. Jednak bez siebie nie możemy funkcjonować. Tylko razem tworzymy ten rozśpiewany organizm. I chyba na tym polega fenomen śpiewania w chórze.
Chór Cantores Veiherovienses zaprasza wszystkich muzykalnych i kochających śpiew. Przesłuchania odbywają się w każdy poniedziałek i środę o godzinie 19:30 w Pałacu Przebendowskich w Wejherowie –
siedzibie Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie, ul. Zamkowa
2A.
Jak wyprać kurtkę puchową?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?