Dlaczego? Wszystko za sprawą zagadkowej kontroli policji, którą przeszli kibice w drodze do Łęcznej. W Puławach sympatycy gdyńskiego klubu zostali wylegitymowani trzykrotnie. Cała procedura trwała około dwóch godzin. W konsekwencji, kibice zdecydowali się wrócić do Gdyni, bo w tym czasie trwało już spotkanie między Bogdanką a Arką.
- Zgłosiliśmy sprawę do PZPN-u. Z kolei Polski Związek Piłki Nożnej interweniował u Komendanta Głównego Policji. W dalszym ciągu jednak czekamy na rozstrzygnięcie i wyjaśnienia w tym temacie - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" Tomasz Rybiński, rzecznik prasowy gdyńskiego klubu.
- Odpowiedź do nas jeszcze nie dotarła. Czekamy na wyjaśnienia od policji dotyczącej wspomnianej sprawy - zdradza "Dziennikowi Bałtyckiemu" Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN-u.
Całym zajściem mocno zaniepokojony był sam prezes Arki, Wojciech Pertkiewicz, który osobiście podjął w tej sprawie interwencję. Trudno się jednak temu dziwić. Działania policji sprawiły, że sympatycy gdyńskiego futbolu stracili czas i pieniądze. Ostatecznie nie udało im się dotrzeć do Łęcznej, by wspomóc swoich ulubieńców w walce o kolejne punkty.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?