- Doniesienia okazały się o tyle dziwne, iż w obwodzie łowieckim znajdującym się na wskazanym terenie nie odnotowywano nigdy tego gatunku w ramach inwentaryzacji zwierzyny. Ciekawostką był fakt, iż wśród stada obserwowano osobnika zarówno białego jak i czarnego, co w naturze zdarza się rzadko, natomiast takie formy barwne stanowią atrakcję w hodowlach zamkniętych danieli - czytamy na stronie Nadleśnictwa Wejherowo.
Sprawę zbadał miejscowy leśniczy, który stwierdził, że zwierzęta są zakolczykowane a ich zachowanie wskazuje, iż człowiek nie jest im do końca obcy.
- Powyższe sugeruje, że mamy do czynienia z osobnikami, które uciekły z hodowli. Należy zauważyć, że zgodnie z ustawą o organizacji i rozrodzie zwierząt gospodarskich daniel hodowany w warunkach fermowych jest zwierzęciem gospodarskim, a jego wypas w lesie jest zakazany - podkreślają w Nadleśnictwie Wejherowo.
Leśnicy zastanawiają się jak zwierzęta przyzwyczajone do karmienia będą radziły sobie w co raz trudniejszych warunkach pokarmowych i czy przeżyją w naturze zimowe miesiące.
- Dziwi fakt, że do tej pory nie znalazł się właściciel zwierząt. Trwa ustalanie danych właściciela zwierząt. Jeżeli ktoś ma informacje na ten temat to prosimy o kontakt. Dla myśliwych nawet po zainwentaryzowaniu zwierząt ujęcie ich w planie gospodarczym może być kłopotliwe z uwagi na fakt ewentualnych roszczeń właściciela.
Szczególną ostrożność powinni zachować kierowcy jadący ulicą Chopina z uwagi na możliwość kolizji ze zwierzyną - ostrzegają leśnicy.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?