Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szykuje się najwyższa podwyżka gazu w historii

Robert Kiewlicz Jacek Klein
Podwyżka ceny gazu uderzy boleśnie w budżet wielu gospodarstw domowych
Podwyżka ceny gazu uderzy boleśnie w budżet wielu gospodarstw domowych
Gotowanie, a zwłaszcza ogrzewanie gazem stanie się bardzo kosztowne. Już od kwietnia wchodzi nowa taryfa cen gazu sprzedawanego przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.

Gotowanie, a zwłaszcza ogrzewanie gazem stanie się bardzo kosztowne. Już od kwietnia wchodzi nowa taryfa cen gazu sprzedawanego przez Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Nieoficjalnie mówi się, że będzie to największa podwyżka cen gazu w historii. PGNiG chce podnieść hurtowe ceny o 33,7 proc.

- Z naszych kalkulacji wynika, że po podwyżce odbiorca zużywający gaz do podgrzewania posiłków zapłaci o 13 procent więcej niż dotychczas, około 22 złotych za miesiąc - mówi Joanna Zakrzewska, rzecznik prasowy PGNiG. - Odbiorcy zużywający gaz do podgrzewania wody muszą się liczyć ze wzrostem rachunków o ok. 18 proc. Średnio zapłacą miesięcznie ponad 75 zł.
Najwięcej po kieszeni dostaną zaś ci, którzy wykorzystują gaz do ogrzewania domów. Ich rachunki wzrosną miesięcznie o ponad 30 proc. Rachunek za ogrzewanie może wynieść ponad 270 zł miesięcznie, ale to tylko wyliczenia gazowego monopolisty. Tak naprawdę rachunki mogą być o wiele wyższe. Już teraz czytelnicy, których bulwersują wysokie rachunki za gaz, skarżą się, że miesięcznie za ogrzanie nim domu płacą nawet 500-700 zł.
Tak naprawdę więc nie wiadomo dokładnie, jak podwyżka cen hurtowych gazu przełoży się na ceny dla indywidualnych odbiorców. Podwyżka zatwierdzona przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki obejmuje tylko hurtową cenę gazu. To ile realnie wyniesie nas ugotowanie obiadu czy ogrzanie domu, zależy wyłącznie od spółek dystrybucyjnych PGNiG. Podwyżkę monopolista, jak zwykle, tłumaczy wzrostem cen gazu z importu. Prawie 70 proc. sprzedawanego gazu spółka importuje, głównie z Rosji. Według PGNiG, ceny gazu z importu rosną tak szybko, że wydatków nie rekompensuje nawet umocnienie złotego wobec dolara i euro.
Od kwietnia powinny wzrosnąć nie tylko ceny gazu, ale i opłaty za usługę dostarczenia go do naszych mieszkań. Opłaty te nie zmieniły się od dwóch lat. Na dodatek w środę wieczorem PGNiG ogłosiło, że musi zaktualizować wartość majątku swoich spółek, bo zatwierdzane dotąd przez URE opłaty za dystrybucję gazu były niższe niż oczekiwano w 2004 roku. Wskutek tego trzeba dokonać odpisów od wartości spółek, co zmniejszy zysk operacyjny grupy PGNiG za ostatni kwartał 2007 roku o 1,4 mld zł, a zysk netto grupy - o 1,1 mld zł. W pierwszym kwartale tego roku PGNiG szacuje, że zanotuje 300 mln zł straty z tytułu handlu gazem. Straty ktoś musi pokryć i będą to pewnie odbiorcy gazu.
PGNiG ma podpisane wieloletnie kontrakty na dostawy gazu. Ceny, po jakich sprzedają go dostawcy, są oparte jednak na cenie ropy naftowej. Jeśli koszt baryłki idzie w górę, w górę idzie także cena importowanego do Polski gazu ziemnego. W ostatnich dniach cena baryłki ponownie skoczyła do 100 dolarów. Niektórzy analitycy mówią, że w tym roku może ona kosztować nawet 160 dolarów. To by oznaczało jeszcze większy wzrost cen importowanego gazu. Monopolista twierdzi, że kwietniowa podwyżka wystarczy na cały rok. Zgodnie z prawem, spółka może wnioskować o nowe taryfy co trzy miesiące, jeśli ceny kupowanego przez nią gazu wzrosną o pięć proc. Jak na razie PGNiG skrupulatnie korzysta z tej możliwości.
Jeśli prognozy wzrostu cen na rynku ropy się spełnią, możemy liczyć się z kolejnymi wnioskami o podwyżki taryfy na gaz. Tak czy inaczej już obecna podwyżka, jeśli zgodzi się na nią URE, uderzy boleśnie w miliony Polaków korzystających z gazu, ale na tym nie koniec.
Jego ceny wzrosną bowiem nie tylko dla gospodarstw domowych, ale także dla firm. Skutkiem tego będzie wrost kosztów produkcji setek wyrobów spożywczych czy chemicznych. Producenci zrekompensują je sobie, podnosząc ceny swoich wyrobów, za co, oczywiście, zapłacą konsumenci.

URE wyjaśnia
PGNiG szykuje nam kolejne podwyżki. Tymczasem mieszkańcy Pomorza twierdzą, że gazowy monopolista znalazł wcześniej inny sposób, aby ich oskubać. Setki klientów PGNiG dostało większe rachunki za gaz, opiewające nawet na tysiąc zł. Wzrost rachunków za gaz w styczniu w stosunku do rachunków grud-niowych, według wstępnych ustaleń PGNiG, wynika z różnego okresu rozliczeniowego. Masowe reklamacje spowodowały zainteresowanie sprawą Urzędu Regulacji Energetyki. Sprawą zajął się też Bogdan Borusewicz, marszałek Senatu RP. Skierował list do Mariu-sza Swory, prezesa URE.
"W ostatnich dniach docierają do mnie syg- nały o bardzo wysokich rachunkach za gaz ziemny naliczanych przez Gazownię Gdańską. Informacje od mieszkańców oraz doniesienia prasowe wskazują na prawie dwukrotne zawyżenia rachunków. Zwracam się do Pana Prezesa z prośbą o wyjaśnienie i poinformowanie mnie o przyczy-nach zaistniałej sytuacji" - czytamy w liście. Oddział URE w Gdańsku prowadzi postępowanie wyjaśniające.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto