W pierwszej części meczu obydwa zespoły nie miały pomysłu na grę. Tytani Wejherowo i Samborem Tczew ]pudłowali rzut za rzutem. Lepiej w tej konfrontacji wypadli gracze Sambora, którzy przez całą pierwszą połowę prowadzili różnicą dwóch, trzech bramek.
Na drugą połowę Tytani wyszli mocno skoncentrowani i to dało efekty. Pierwsze minuty, to fenomenalna gra kapitana żółto-czerwonych Rafała Wickiego, który zdobył kolejne cztery gole. W bramce natomiast szalał Szymon Chołcha, który bronił rzut za rzutem. Dzięki temu Tytani strzelili rywalom osiem bramek, tracąc zaledwie jedną. Dalsza część meczu odbywała się w spokojniejszej atmosferze i wyrównanej grze. Goście jakby zmęczeni, nie potrafili przeciwstawić się sile wejherowian. I chociaż w 49 minucie zniwelowali przewagę do dwóch oczek (19:17) to jednak ostatnie słowo należało do żółto – czerwonych.
Wejherowianie z czterema punktami zajmują obecnie siódmą lokatę w lidze.
- Cóż mogę powiedzieć. Dziesięć minut drugiej połowy, ustawiło cały mecz. Nie mieliśmy już siły aby gonić rywali i tak to się zakończyło. Gratuluję Tytanom zwycięstwa, a my swojej szansy na wygraną będziemy szukać w kolejnym spotkaniu - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Mariusz Graczyk, trener Sambora Tczew.
- Chciałbym pochwalić swoich graczy za drugą połowę, w której zagrali bardzo dobrze. Pierwsza część nie wyszła nam najlepiej, zdobyliśmy zaledwie 8 bramek, jednak później było już dużo lepiej. Cieszę się z wygranego spotkania - podsumował spotkanie Tomasz Bartoś, trener Tytanów Wejherowo.
- Nie wiem co się z nami stało w pierwszej połowię, nie umieliśmy się odnaleźć. Nie czuliśmy strachu przed przeciwnikiem, bo zawsze wychodzimy do walki, ale coś się w nas zablokowało. W drugiej połowie, po ostrej reprymendzie w szatni, było już zdecydowanie lepiej. Graliśmy z większą swobodą i motywacją. Cieszę się z wyniku i wygranej - powiedział Michał Przymanowski z wejherowskiej drużyny.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?