Popołudnie 7 grudnia przyniosło niecodzienną interwencję. Około godziny 17:20 do dyżurnego Straży Miejskiej dotarło zgłoszenie od mieszkańca Wejherowa, że po parku jeździ dziwnie zachowujący się kierowca. Przybyły na miejsce zmotoryzowany patrol zauważył opisany przez świadka samochód marki volkswagen zawieszony na brzegu rzeki Cedron.
Kierowca za wszelką cenę próbował z tego miejsca odjechać. Piłował silnik, ale na nic te próby się zdały
– informuje Zenon Hinca, komendant Straży Miejskiej w Wejherowie.
Kierujący nie reagował też na polecenia funkcjonariuszy. Rozebranemu do pasa kierowcy towarzyszył pies Amstaf, zaliczany do ras niebezpiecznych, który przywiązany był do kierownicy pojazdu i bronił dostępu do jego właściciela. Strażnicy poprosili o wsparcie strażaków i policję.
26-latek zamknął się w pojeździe. Opuścił go dopiero na prośbę rodziny, która pojawiła się na miejscu zdarzenia. Strażnicy otulili mężczyznę kocem termicznym. Wezwano do niego karetkę pogotowia.
W toku dalszych czynności ustalono, że kierowca pojazdu marki Volkswagen przed pałacem Przebendowskich pojawił się tuż po godzinie 17, gdzie wykonał kilka tzw. bączków
– opisuje komendant wejherowskiej SM.
Potem ruszył w wielkim impetem w kierunku ptaszarni za pałacem. Na przeszkodzie mieszkańcowi gminy Luzino - jak widać, stanęła rzeka. Jedno szczęście , że o tej porze w tym rejonie nie było pieszych, bo o tragedię byłoby nietrudno.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?