- Z ustawy z sierpnia 2011 roku o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych wprost wynika, że za zapewnienie tego bezpieczeństwa odpowiedzialne jest Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe - mówi Janusz Groth, prezes Wejherowskiego WOPR. - My od kilku lat działamy, pomagamy, jesteśmy na każde wezwanie służb ratowniczych przy prowadzeniu akcji ratunkowych na naszych jeziorach, ale to kosztuje. Już nieraz mieliśmy sytuację, że otrzymujmey wezwanie, jedziemy, a potem toczymy dyskusje, kto za to zapłaci. Mamy utrzymać tzw. gotowość, dlatego wystąpiliśmy do każdego z samorządów powiatu wejherowskiego o wygenerowanie 5 tys. zł z przeznaczeniem na właściwe działanie, wyposażenie i funkcjonowanie tzw. grupy interwencyjnej.
Owa grupa interwencyjna to około 20 osób, wyszkolnych i doświadczonych ratowników WOPR posiadających nie tylko uprawnienia ratownika wodnego, ale też ratownika medycznego, płetwonurka, sternika oraz prawo jazdy. Grupa ma być wyposażona w samochód terenowy, skuter wodny, sprzęt ratowniczy, medyczny, środki łączności. Samorządy powiatu różnie podchodzą do prośby WOPR o pieniądze.
- Nie da się ukryć, że coraz więcej zadań jest przerzucanych na barki samorządu, bez odpowiednich funduszy - ubolewa dr Krzysztof Zabiegliński, doradca wójta gm. Wejherowo. - Z drugiej storny u nas jest ogromna potrzeba współpracy z WOPRem, jako że mamy kilka jezior na naszym terenie i tragiczne przypadki utonięć w latach poprzednich. Od dwóch lat WOPR nad naszym jeziorem Zawiat organizuje miejsce do bezpiecznej kąpieli z dwoma ratownikami przez całe wakacje. W zeszłym roku kosztowało nas to 18 tys. zł, w tym przekażemy podobną kwotę.
Na interesujące rozwiązanie wpadły władze Choczewa. Tu sprawa kąpieliska strzeżonego wraca co roku, bo na terenie gminy jest 17 km nadmorskiej plaży, do tej pory w ogóle nie strzezopnej, bo gmina nie ma kasy.
- W tym roku szukaliśmy sponsora, który zechciałby sfinansować kąpielisko wprowadzone przez WOPR, ale nie znaleźliśmy go - mówi Marzena Górnisiewicz, zastępczyni wójta gm. Choczewo. - Teraz zatem pomysł jest inny: rozmawiamy z urzędem morskim, by pożyczył nam łódź motorową na lato. A w roli ratowników zadziałają nasi strażacy ochornicy: robią już stosowne kursy ratownictwa wodnego.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?