Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wiesław Ferra odchodzi z WKS Gryfa Wejherowo. Bramki żółto-czarnych bronił w ponad 200 spotkaniach

Tomasz Smuga
Tomasz Smuga
archiwum PolskaPress/T. Smuga
Po łącznie spędzonych 12,5 sezonach w WKS Gryfie Wejherowo i rozegraniu ponad 200 spotkań w barwach żółto-czarnych wieloletni bramkarz gryfitów żegna się z klubem ze Wzgórza Wolności. W wieku 41 lat Wiesław Ferra postanowił zakończyć swoją piłkarską karierę. Całkowicie z futbolem nie zrywa, bo chce szkolić młodych adeptów piłki nożnej w Pucku.

Urodzony 7 maja 1980 roku w Pucku Wiesław Ferra swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w Handel Puck. Następnie bronił w Kaszubach Połchowo, skąd na pół sezonu trafił do Gryfa Wejherowo i wrócił ponownie do Połchowa. W piłkarskim CV mierzącego 180 cm bramkarza znajdziemy też takie kluby jak Lechia Gdańsk, Orkan Rumia i Start Mrzezino. Jednak najwięcej czasu między słupkami Ferra spędził broniąc barw wejherowskiego Gryfa. Kibice żółto-czarnych golkipera z nr 12 na koszulce mogli dopingować łącznie przez 12,5 sezonu.

W barwach Gryfa rozegrał ponad 200 spotkań

Po raz ostatni na murawę boiska na Wzgórzu Wolności w Wejherowie pucczanin wybiegł w przedostatniej kolejce III ligi sezonu 2020/2021. Gryf wówczas wygrał 1:0 z Sokołem Kleczew po bramce Kacpra Wiśniewskiego. Ferra w tym meczu zaprezentował solidne bramkarskie umiejętności. A za jego grę dla WKS-u podziękowali piłkarze, którzy w 80 min. gdy Robert Wika zmieniał Wiesława Ferrę, zrobili symboliczny szpaler. Bramkarzowi podziękował również zarząd klubu, a kibice nagrodzili go brawami.

- Pomyślałem wtedy, że szkoda, że to ostatni mecz. Zawsze, gdzieś z tyłu głowy były myśli, żeby może jeszcze spróbować. Szkoda kibiców. Oni zawsze byli. Nawet, jak nie mogli usiąść na trybunach, to słychać było ich doping zza płotu. Zawsze nas wspierali, nawet w tych gorszych chwilach - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" Wiesław Ferra.

Dla żółto-czarnych golkiper rozegrał ponad 200 spotkań (217 plus sezon 2010/2011). I chociaż miniony sezon dla gryfitów nie był udany, bo WKS spadł do IV ligi, to z pewnością wejherowscy kibice Ferrę zapamiętają m.in. dzięki dobrym występom w historycznym sezonie dla Gryfa - 2011/2012. Wówczas żółto-czarni, jako III-ligowiec, doszli do ćwierćfinału Pucharu Polski i po raz pierwszy awansowali do II ligi.

- Moim zdaniem w tamtych pucharowych spotkaniach najlepszy dla zawodników, jak i kibiców, był mecz z Zawiszą Bydgoszcz. Nie chodzi tylko o emocje w rzutach karnych, ale o strzeloną bramkę w dogrywce, a dokładnie w 123 min. przez Jarosława Felisiaka. To był jeden z najlepszych meczów - wspomina po latach Ferra.

Przypomnijmy, że w drodze do ćwierćfinału Pucharu Polski w tamtym sezonie Gryf po drodze wyeliminował Olimpię Grudziądz, Zawiszę Bydgoszcz, Sandecję Nowy Sącz, Koronę Kielce i Górnika Zabrze. W dwumeczu w 1/4 finału WKS musiał już uznać wyższość Legii Warszawa. We wszystkich tych meczach, poza spotkaniem w stolicy, bronił właśnie Ferra. A drużynę wówczas prowadził obecny trener gryfitów Grzegorz Niciński.

- To jest trener, który bez względu na ligę traktuje zawodników profesjonalnie. Nawet, jak w tym sezonie byliśmy już pewni spadku, to zachowywał profesjonalizm. To jego metoda pracy - opowiada golkiper.

Wprawdzie Wiesław Ferra zapowiedział już koniec kariery piłkarskiej, to z piłką nożną nie chce się rozstawać. Jak sam mówi, być może będzie pomagał trenować młodzież w Zatoce Puck.

- Najważniejsze, żeby wierzyli w siebie - podkreśla wieloletni bramkarz WKS Gryfa Wejherowo, który w gdańskiej Lechii nosił pseudonim "Ferrari".

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wejherowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto