Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z Syberii przez Kraj Kwitnącej Wiśni do Wejherowa. Historia „Dzieci Syberyjskich”

Tomasz Smuga
Tomasz Smuga
Skan z „Echo Dalekiego Wschodu”
Dzieci Syberyjskie - takie imię może nosić jedna z ulic w Wejherowie. Wniosek do prezydenta miasta w tej sprawie złożyła Małgorzata Woźniak, dyrektor Powiatowego Zespołu Kształcenia Specjalnego. Ma to upamiętnić Zakład Wychowawczy Dzieci Syberyjskich, który w latach dwudziestych XX wieku istniał w Wejherowie. To właśnie m.in. w grodzie Wejhera w budynkach z czerwonej cegły dzieci otrzymywały szkołę życia w odrodzonej Polsce.

„Jedyny naprawdę szczęśliwy okres w moim życiu to był czas wejherowski. (…) Na stacji w Wejherowie oczekiwały nas zastępy harcerzy - chłopców, którzy wynosili nas na rękach z wagonów do oczekujących ciężarówek.”

Tymi słowami rozpoczyna swoje wspomnienia o pobycie w Wejherowie Halina Nowicka w książce „Spacer po cieniach”. Wejherowski Zakład Wychowawczy Dzieci Syberyjskich został powołany przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej w 1923 roku. Prestiżu temu wydarzeniu nadał fakt, że na otwarcie zakładu przyjechał ówczesny prezydent RP - Stanisław Wojciechowski.

W latach 1923-1928 Wejherowo były domem dla dzieci w różnym wieku, które wcześniej wywieziono z ogarniętej wojną domową i rewolucją Rosji. Na Syberii mieszkało w tamtym okresie ok. 50 tys. Polaków. Były to głównie rodziny zesłańców oraz budowniczych Kolei Transsyberyjskiej. Jednak w najtrudniejszej sytuacji znalazły się polskie dzieci. Szczególnie te osierocone lub rozłączone z rodzinami. Ich ratowaniem zajął się Polski Komitet Ratunkowy Dzieci Dalekiego Wschodu. Powołany został przez nauczycielkę i córkę syberyjskiego zesłańca Annę Bielkiewicz. A jej współpracownikiem był naczelny lekarz we Władywostoku dr Józef Jakóbkiewicz. I tak dzięki wsparciu udzielonemu przez Japoński Czerwony Krzyż, japońskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, a także Polonię amerykańską w latach 1919-1922 udało się uratować prawie tysiąc dzieci. Około trzysta z nich przywieziono do Wejherowa. Ale za nim trafiły do naszego miasta, to najpierw z Rosji większość z nich przetransportowano do Japonii.

- Dzieci na Syberii żyły w katastrofalnych warunkach, w biedzie. Były niedożywione. Po dotarciu do Japonii zostały nakarmione, wyleczone i ubrane. Podczas pobytu w Japonii odwiedziła je nawet sama cesarzowa Sadako. Spędziła z nimi dużo czasu wypytując jak im się podoba w Japonii i życząc im zdrowia - opowiada Małgorzata Woźniak, dyrektor Powiatowego Zespołu Kształcenia Specjalnego, który mieści się w budynkach po byłym Zakładzie.

Prawie 400 dzieci i młodzieży przebywało w Wejherowie

We wrześniu 2019 roku, w PZKS odbyła się międzynarodowa konferencja „Dzieci Syberyjskie”, której celem była popularyzacja tej niezwykłej historii.

- Pierwszych wychowanków Zakładu przyjęto 22 lutego 1923 roku - 115 osób z III transportu z Czyty. Następnie przyjechały dzieci i młodzież przebywające dotąd w innych sierocińcach: 15 marca 1923 roku - 119 osób i 20 kwietnia 1923 roku - 54 osoby. Później przybyło jeszcze kilkadziesiąt osób. Przeciętnie w placówce mieszkało około 279 dzieci: najwięcej było w 1924 roku (318), a najmniej w 1928 roku (239). W sumie prawie 400 dzieci i młodzieży - wyliczyła w swoim referacie podczas konferencji Gabriela Lisius, starosta wejherowski.

Doktor Józef Jakóbkiewicz
archiwum domowe Ś.P. Reginy Osowickiej

Kierowanie stroną pedagogiczną i wychowawczą placówki w Wejherowie powierzono Annie Bielkiewicz oraz Józefowi Jakóbkiewiczowi.

- Dzieci bardzo dobrze wspominały Wejherowo. Były tutaj szczęśliwe. Miały pełne brzuszki. Zaopiekowano się nimi. Mogły chodzić do polskich szkół - mówi Małgorzata Woźniak. - Doktor Jakóbkiewicz otaczał dzieci szczególną opieką. Bardzo mocno uczył je samodzielności. Dzieci były wychowywane tzw. metodą harcerską - wyjaśnia dyrektor PZKS.

- Trzeba było tak zarządzać pieniędzmi, żeby starczyło na utrzymanie i wyżywienie - dodaje Joanna Kandzora, wicedyrektor PZKS. - Zakład przy niewielkiej liczbie personelu był dobrze zarządzany. Wykorzystywano do tego metodę harcerską. Starsi wychowankowie tworzyli tzw. półpersonel. Wspomagali wychowywać młodsze dzieci. W Zakładzie działał Hufiec Syberyjski, który składał się z dwóch drużyn żeńskich i dwóch męskich. Zdobywano też stopnie i sprawności. Wychowankowie brali udział w obozach harcerskich żeglarskich na Helu - wyjaśnia wicedyrektor.

W periodyku z tamtego okresu „Echo Dalekiego Wschodu” czytamy, że „głównym przeto zadaniem zakładu jest wychowanie, rozwinięcie ciała, duszy i charakteru. I tu doktór J. [Jakóbkiewicz - dop. red.] postawił sobie za zadanie podjąć walkę szczególnie z wadami charakteru polskiego do jakich należy brak woli i wytrwałości, systematyczności, uczynności, brak punktualności, brak zmysłu organizacyjnego.”

Skan z „Echo Dalekiego Wschodu”

Pomocą w tej pracy okazało się stworzenie samorządu młodzieży w internacie.

- Pozwolił on przeprowadzać tę młodzież przez cały szereg stanowisk i czynności takich, z którymi ludzie ci później w życiu będą się spotykać wśród innych okoliczności. Budzi to w nich poczucie odpowiedzialności wobec samych siebie - i w ten sposób dr. Jakóbkiewicz dąży stopniowo do tego, żeby przepis, regułę zamienić na obyczaj. Kształci to następnie zmysł organizacyjny i inicjatywę samorzutną. Pokazuje mi doktór dwie młode dziewczynki, maturzystki, klące obecnie na posady nauczycielek na wieś. Przeszły one przez wyszkolenie w utrzymaniu porządku, przez zarząd materiałami szkolnymi, przez dozór w jadalni, przez pracę w infirmerii, gdzie nauczyły się zabiegów higienicznych, leczniczych i profilaktycznych. Nauczyły się bibliotekarstwa w małym zakresie i kierowania czytelnictwem młodszy, przeszły potem przez naukę szycia bielizny i sukien, zapoznały się z haftem i jego swojskimi stylami na wypadek, gdyby dało się na wsi, gdzie będą pracować, zorganizować w zimowe wieczory to zajęcie. Przechodzą również przez wszystkie stopnie harcerstwa, umieją prowadzić wycieczki po kraju, zakładać obozy, wiosłować i żaglować, mieć pogadanki ideowe. Są do życia przygotowane i wszędzie, gdzie się znajdą potrafią już wytworzyć koło siebie atmosferę, z której wyszły w zakładzie” - czytamy w periodyku.

W Zakładzie codzienne zajęcia rozpoczynała gimnastyka, następnie śniadanie i wyjście do szkoły. Po powrocie odbywały się zajęcia według zainteresowań, odrabianie lekcji i składanie raportów o nauce i zachowaniu w szkole.

- W tym samym czasie dyżurni zajmowali się szyciem, reperacją bielizny, prasowaniem itp. Wieczorny apel połączony był z odśpiewaniem Roty. […] Do kierownictwa placówki docierały pochwały i podziękowania za dobre przygotowanie wychowanków do pracy i życia. Systematyczne i na wysokim poziomie były kontakty wychowanków ze społecznością lokalną - wspominała w swoim referacie Gabriela Lisius.

Zakład w Wejherowie istniał do 1928 roku. Potem przeniesiono „Dzieci Syberyjskie” do Warszawy. Niektóre były już samodzielne i zostały na Kaszubach.

- Dzieci Syberyjskie nie mówiły o tym kim są. Ich potomkowie niejednokrotnie dowiadywali się dopiero o tym, gdy ich dziadek i babcia byli na łożu śmierci. A to dlatego, że te dzieci były szykanowane m.in. przez NKWD. Dlatego się z tym nie ujawniały - dodaje Małgorzata Woźniak. - Od kilku lat potomkowie „Dzieci Syberyjskich” zabiegają o ich pamięć. Kontaktowali się z politykami, żeby upamiętnić historię tych dzieci.

W Wejherowie jedynym miejscem, które upamiętnia pobyt Dzieci Syberyjskich w Wejherowie jest tablica informacyjna na terenie Powiatowego Zespołu Kształcenia Specjalnego. Natomiast w Japonii w porcie Tsuruga znajduje się „Port of Humanity Tsuruga Museum”, w którym zaprezentowane są pamiątki dotyczące przyjazdu w 1920 roku polskich dzieci osieroconych podczas rewolucji październikowej.

Byłeś świadkiem zdarzenia na terenie powiatu wejherowskiego? Daj nam znać! Podziel się zdjęciami z nami i naszymi Czytelnikami. Prześlij je nam na maila ([email protected] lub [email protected]) lub wyślij w wiadomości prywatnej na naszym fanpejdżu - kliknij w baner poniżej i przejdź na naszego Facebooka:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wejherowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto