Rozmowa z Mariuszem Potrykusem, uczniem, który zdał egzamin czeladniczy z wyróżnieniem, obecnie odbywającym praktyki w wejherowskiej firmie "Stencel stolarstwo".
- Coraz mniej osób jest zainteresowanych pracą jako rzemieślnik. Młodzi ludzie wybierają raczej naukę na wyższych uczelniach, a ty postanowiłeś zostać stolarzem. Skąd ten wybór?
- To trochę tradycja rodzinna. Jeden z moich braci jest stolarzem, drugi tapicerem. Ja też chcę pracować w tym zawodzie.
- Czy nauka do zawodu jest trudna? Ile lat trzeba się uczyć?
- Na razie uczę się od trzech lat. Jest to zarówno teoretyczne przyuczenie do zawodu, jak i praktyka. Przydaje się też doświadczenie zdobywane w różnych firmach i zakładach - ja na przykład na 2 miesiące wyjechałem do Niemiec na praktykę. Według mnie to nie jest trudne - po prostu trzeba mieć do tego zapał, lubić to, co się robi i chcieć się jeszcze więcej nauczyć. No i oczywiście potrzeba dużo praktyki. Trudno mi to wyjaśnić, bo bardziej umiem wykonywać ten zawód, niż o nim mówić.
- To wystarczy, żeby w przyszłości zostać znakomitym fachowcem?
- Bardzo dużo daje też wymagający szef, ale najważniejsze jest zamiłowanie. Ważne, żeby wiedzieć, co się chce w przyszłości robić.
- A jakie ty masz plany na przyszłość?
- Na pewno chciałbym się usamodzielnić, założyć własną firmę. Moim marzeniem jest stworzyć kiedyś coś, czego jeszcze nikt inny nie wymyślił. Znaleźć taki "swój" produkt, który jednocześnie będzie moją marką. Coś, po co klienci będą chcieli przyjeżdżać właśnie do mojej firmy.
- Dziękuję za rozmowę.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
