Portal meczyki.pl poinformował, że trener Zagłębia Sosnowiec Alaksandr Chackiewicz miał dostać w twarz oraz zostać parokrotnie kopnięty przez grupę zamaskowanych bandytów.
Sam klub skwitował zajście komunikatem (pisownia oryginalna):
„W środowe przedpołudnie na treningu pierwszej drużyny Zagłębia, który miał miejsce na boisku treningowym przy ulicy Kresowej, zjawiła się grupa mężczyzn, przerywając trening, a następnie odbyła rozmowy ze sztabem szkoleniowym i zawodnikami. Biorąc pod uwagę postawę mężczyzn, którzy byli zamaskowani, Klub zawiadomił o tym fakcie policję, która na miejsce skierowała patrol. W chwili obecnej prowadzone są działania zmierzające do ustalenia okoliczności zdarzenia. Jednocześnie chcielibyśmy poinformować, że w ciągu najbliższych 24 godzin powiadomimy Państwa o decyzjach personalnych dotyczących naszego Klubu”.
Według naszych informacji szkoleniowiec został przez zarząd Zagłębia poproszony o złożenie dymisji, ale z klubu zamierza też odejść prezes Arkadiusz Aleksander. Nie ma natomiast wieści dotyczących mniejszościowego udziałowca Rafała Collinsa, od którego przyjścia do klubu (po zakupie 0,74 akcji) i oddaniu mu władzy w pionie sportowym, zaczęła się cała ta katastrofa.
Dyskusja nad wspomnianymi w oświadczeniu decyzjami wciąż jednak jeszcze w Sosnowcu trwa. Komplikację stanowi bowiem proces sprzedaży Zagłębia (w piątek ma nastąpić otwarcie kopert oferentów). Obecna sytuacja wpływa bowiem nie tylko na realną wartość klubu, ale stawia też pytania o wykonywanie ruchów personalnych przed rozstrzygnięciem przetargu, a więc i możliwym objęciem rządów przez nowego prywatnego właściciela.
Zagłębie w tabeli Fortuna 1. Ligi zajmuje ostatnie miejsce ze stratą 12 punktów do lokaty nad „kreską”. W minionej kolejce przegrało 0:4 z GKS Katowice, a trener Chackiewicz przyznał, że taktykę ustalali sami piłkarze. On sam miał zostać „za drzwiami”. Słowa białoruskiego szkoleniowca wywołały falę komentarzy, w której dominowały słuszne stwierdzenia o ośmieszaniu klubu.
Chackiewicza sprowadził do klubu wspomniany Collins, on też - współpracując z agencją ProStar - akceptował transfery kiepskich ukraińskich piłkarzy.
Cała ta historia, już od momentu pojawienia się telewizyjnego celebryty nad Brynicą, wywoływała duże kontrowersje. Jak się okazuje racja była po stronie krytyków. Co ciekawe przyjście Collinsa miało być pierwszym etapem do przejęcia przez niego całego klubu, tymczasem w wywiadzie dla 100%Zagłębie stwierdził, że w przetargu... nie wystartował.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?